15

604 81 19
                                    

Hinata umierał ze zdenerwowania, oczekując na przyjazd Kenmy. Dostał od niego jedynie wiadomość, że jest już niedaleko i po tym rudzielec od razu poszedł na stację, gdzie mieli się spotkać. Ciężko było mu wytłumaczyć swoją nerwowość, nie wiedział, dlaczego się tak czuł... Z powodu spotkania z nowym przyjacielem? Tylko że nigdy nie zdarzało mu się to w stosunku do innych osób.

Jasne, jest podekscytowany, kiedy się z nimi widzi, ale z jakiegoś powodu... W przypadku Kenmy to uczucie miesza się ze zdenerwowaniem na samą myśl, że go odwiedzi. Już wcześniej poinformował też o tym mamę i przygotował przekąski.

W ciszy siedział w poczekalni, dużo ludzi kręciło się dookoła, tak jak on czekając na czyjś przyjazd. Kiedy usłyszał komunikat, że pociąg z Tokio dotarł na stację, natychmiast wstał i zaczął się rozglądać w nadziei, że zobaczy Kenme.

Jego telefon zawibrował, więc od razu po niego sięgnął.

Od: Kenma
Temat: tutaj
gdzie jesteś?

Od: Shouyou
Temat: Re: tutaj
Poczekalnia~~ jesteś już?

Nie otrzymał więcej odpowiedzi, więc wrócił do wypatrywania go wzrokiem w tłumie. Usłyszał dźwięk przychodzącego połączenia.

Kenma dzwoni...

Zdziwił się tym nagłym telefonem, ale szybko odebrał.

— Kenma? Gdzie jesteś? — Padło od razu z jego ust.

— Właśnie wyszedłem z pociągu, jestem już na zewnątrz. Nadal stoisz w poczekalni?

— Uh, tak! Nie zauważyłem cię... — powiedział z przygnębieniem w głosie.

— Powinienem się wrócić?

— Co? Nie! Jest w porządku, poradzę sobie... Gdzie mniej więcej stoisz?

Hinata skierował się do wyjścia, przeciskając się przez tłum. Zastanawiał się, jak mógł zamyślić się do tego stopnia, że nie zauważył wychodzącego Kozume.

— Jestem przy ławkach zaraz obok wejścia na stację.

— Oh, okej! Zaraz tam będę!

Zdenerwowanie Hinaty powiększyło się, kiedy szedł w miejsce, o którym wspomniał Kenma. Czuł, jak jego dłonie się pocą, trzymając telefon przy uchu. Nie spodziewał się, że spotkanie z przyjacielem może być dla niego takie stresujące!

Haaahh, co się ze mną dzieje?

Przeszedł przez próg wyjścia i ponownie się rozejrzał. Widział drzewo, które chwilę wcześniej opisał mu Kozume, ale nie było ani śladu jego samego na wspomnianych ławkach. Sporo osób kręciło się tam i siedziało na nich, ale żadna z nich nie był rozgrywającym Nekomy.

— Kenma? Jestem na zewnątrz, gdzie jesteś?

— Tutaj.

— Eh? Gdzie?

— Za tobą.

Shouyou otworzył oczy ze zdziwienia i bez wahania się odwrócił, ale chłopaka nie było za nim. Robił sobie z niego żarty? Rudowłosy wydął dziecinnie wargi.

— No gdzie? — Sfrustrowany celowo przeciągnął pytanie.

Kozume zachichotał tuż obok niego, czym przyprawił go o szybsze bicie serca. Brzmiał cudownie i pociągająco.

— Wybacz, tutaj jestem.

Hinata spojrzał się na niego, a na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Przyjechał, stał dokładnie obok, ubrany w ciepłe ubrania za względu na chłodną pogodę z plecakiem przewieszonym przez ramię. Rozłączył się i podszedł bliżej.

— To nie było zabawne — powiedział nadąsany.

Kenma zaśmiał się, patrząc na niego: — Przepraszam, po prostu się stresowałem...

— Waahh? Ja też! Patrz! — Wyciągnął przed siebie dłonie, żeby starszy chłopak mógł się przyjrzeć. — Są spocone z nerwów!

Blondyn z uwagą obserwował jego ręce, poświęcając im większą uwagę niż sytuacja tego wymagała.

— Tak, to fakt... To całkiem urocze. — Na ten komentarz młodszy spłonął rumieńcem. W prawdzie przyjaciel często pisał mu, że jest słodki, ale na żywo brzmiało to zupełnie inaczej.

— Ch-chodźmy! Moja mama czeka na nas! — Szybko zmienił temat i wyprzedził go.

Ten przyśpieszył kroku, żeby mogli iść razem: — Powiedziałeś mamie, że przyjeżdżam?

Hinata pokiwał głową i odpowiedział: — Oczywiście! Przecież napisałem ci, że jej o tym powiem, zapomniałeś?

— Hmm, wychodzi na to, że tak.

— Jeju, jesteś strasznie zapominalski, Kenma — wytknął mu, szczerząc się do niego i prezentując przy tym swój rozkoszny uśmiech. Starszy był rozbawiony tym widokiem.

— Chyba masz rację...

— Skąd ten nagły pomysł, żeby przyjechać? Nie spodziewałem się! — zapytał i wrócił do obserwowania drogi.

— Czemu pytasz? Nie chciałeś, żebym tu był? — Pytanie sprawiło, że Hinata otworzył szeroko oczy z zaskoczenia.

— Co? Pewnie, że chciałem! Po prostu byłem ciekaw, czemu nagle postanowiłeś mnie odwiedzić... — Chłopak próbował jakoś się wytłumaczyć, nie chciał, żeby przyjaciel źle go zrozumiał.

Jego odpowiedź i uroczy wyraz twarzy rozśmieszyły blondyna: — Oh, rozumiem...

Hinata unikał kontaktu wzrokowego z Kenmą, jego perfekcyjny wygląd sprawiał, że serce biło mu nienaturalnie szybko.

— No ale dlaczego? — Nie ustępował w pytaniu.

— Po prostu chciałem cię zobaczyć — odpowiedział od niechcenia, a rozemocjonowanie Shouyou przybrało na sile.

— Z-zobaczyć mnie? Czemu?

Kozume spojrzał na niego, kiedy ten uparcie skupiał się na drodze i nawet nie pokusił się o obrócenie w jego stronę.

— Tęskniłem za tobą.

»  logged in « kenhina » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz