22

442 66 8
                                    

Miałam bardzo napięty tydzień, dlatego rozdział dopiero dzisiaj, ale chyba oficjalnie mogę nazywać się studentką! 

Hinata wlepiał wzrok w swoje stopy i zaciskał dłonie, siedząc w poczekalni na stacji pociągowej. Był przygnębiony od czasu meczu przeciwko Aoba Johsai, ale nie pokazywał tego, nie chcąc, żeby koledzy z drużyny musieli się o niego martwić. Dodatkowo jego mama starała się go pocieszyć i Shouyou czułby się źle, gdyby zobaczyła, że pomimo całego wysiłku, jaki włożyła w poprawianie mu humoru, jego nastrój się nie poprawił.

Kenma powiedział, że przyjedzie o jedenastej i Hinata, który przyszedł przed ustaloną godziną, czekał na jego przyjazd.

Od: Kenma
Temat: już jestem
gdzie jesteś?

Od: Shouyou
Temat: Re: już jestem
Poczekalnia...

Od: Kenma
Temat: okej
to czekaj tam

Od: Shouyou
Temat: Jasne!!
Okejjj~~

W porównaniu do pierwszego razu, kiedy Hinata czekał na Kenma w takich samych okolicznościach, nie czuł się nerwowo. Nie wiedział, czy to przez smutek spowodowany przegraną, czy dlatego że był już na tyle blisko z chłopakiem, że nie czuł się przy nim w ogóle zestresowany.

Usłyszał kolejne powiadomienie i zobaczył, że jest ono z jego Instagrama.

11:03

rollingthanoya:
co taaaam?

shouyohinata:
Jestem na stacji, czemu?
Coś się stało?

rollingthanoya:
Nieee. Właśnie cię widziałem na stacji i napisałem, żeby sprawdzić, czy powiesz mi prawdę hehehe

shouyohinata:
Ehhh? (ಠ⌣ಠ)

rollingthanoya:
Yahh, zluzuj. Idziesz na randkę?

shouyohinata:
Niee, spotykam się tylko z przyjacielem...
Poza tym dlaczego jesteś na stacji?

rollingthanoya:
Razem z Tanaką mamy zamiar kupić prezenty dla Kiyoko-san hehehe

shouyohinata:
Czemu? Ma urodziny?

rollingthanoya:
Nie-ee to tylko prezenty za bycie taką dobrą menadżerką

shouyohinata:
I musicie jechać po nie pociągniem?

rollingthanoya:
OCZYWIŚCIE!! Tylko najlepsze prezenty dla najlepszej menadżerki

shouyohinata:
Oh... Okej!! Powodzenia!! Noya-senpai!!

— Shouyou... — Hinata wzdrygnął się, kiedy usłyszał, jak ktoś wymawia jego imię.

Spojrzał w górę na stojącego tuż przed nim Kenmę i na jego ustach natychmiast pojawił się uśmiech.

— Kenma!!! — Rudowłosy rozpromienił się.

Kozume uśmiechnął się: — Chodźmy.

Hinata pokiwał głową i wsunął telefon do kieszeni, stając obok przyjaciela, który wpatrywał się w niego w ciszy.

— Wszystko w porządku? — zapytał blondyn. Zadawał mu to pytanie bezustannie od poprzedniego dnia.

Shouyou pokiwał głową i z uśmiechem powiedział: — Oczywiście! Nie martw się o mnie, Kenma!

Na co Kozume westchnął: — Nie wierzę ci — odparł, odwracając wzrok i wciąż kierując się w stronę wyjścia.

Po usłyszeniu tego Hinata zamilkł. Dwójka chłopaków bez słowa dotarła na zewnątrz. Shouyou nie wiedział, co powiedzieć... Nie przyjmował do wiadomości, że Kenma tak go przejrzał.

W końcu to Kenma... pomyślał.

— W porządku, nie musisz mi mówić. Po prostu pozwól mi dzisiaj dotrzymać ci towarzystwa. — Kozume przerwał ciszę pomiędzy nimi. Rudzielec przełknął ślinę.

— Ja... Ja zwyczajnie nie mogę uwierzyć, że przegraliśmy — wyznał prawie szeptem, zaskakując tym przyjaciela.

— Drużyna nie może zawsze wygrywać. Zawsze przychodzi czas, kiedy przegrywamy. — Dobrał swoje słowa bardzo ostrożnie, żeby nie pogłębiać smutku Hinaty.

— Wiem... Po prostu mi przykro. — Pokiwał głową.

Blondyn zatrzymał się i popatrzył na chłopaka. Zauważył z zaskoczeniem, jak w oczach Hinaty zbierają się łzy, a nastolatek był na skraju płaczu. Spanikował, nie wiedząc co robić.

Shouyou także stanął i zorientował się, że wzrok starszego był wbity prosto w niego.

— Kenma? Coś się stało? — zapytał wciąż ze łzami w oczach.

— Nie płacz, proszę... — powiedział.

Słysząc to, Hinata błyskawicznie odwrócił głowę.

— E-eh?! Nie będę płakać!! — odpowiedział przekonującym tonem, mimo że głos zaczął mu się załamywać.

Kozume rozejrzał się dookoła i westchnął. Bez wahania pociągnął przyjaciela za ramię i szybko go objął, wprawiając go w niemały szok swoim zachowaniem.

Pocieszający gest sprawił, że Hinata poczuł się jeszcze gorzej. Nawet nie zauważył, kiedy łzy zaczęły spływać bez końca po jego policzkach. Owinął swoje ręce wokół talii Kenmy i oparł podbródek na jego barku, zaczynając co raz bardziej płakac. Kozume pogłasał go po włosach, drugą dłonią masując jego plecy.

— Już jest dobrze... Shouyou... — wyszeptał, na co rudowłosy wzmocnił uścisk.

— Ja... Ja przysięgam, że następnym razem wygramy! — obiecał.

Kenma uśmiechnął się delikatnie: — Jestem pewien, że tak będzie... A ja będę tutaj, patrząc, jak to robisz...

Spędzili tak kilka następnych minut: Hinata płakał, wciąż przytulając drugiego chłopaka i czuł się lepiej. Jego smutek odszedł, kiedy Kenma go pocieszał, a ciężar na jego sercu zmalał.

— Jestem szczęśliwy, mając takiego przyjaciela jak ty! Jesteś naprawdę najlepszy! — Uśmiechnął się i odsunął, by mogli iść dalej.

Kenma spojrzał się na oddalającego Shouyou i zmarszczył brwi.

— Tak... Może jestem...

»  logged in « kenhina » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz