39

377 55 18
                                    

Zbliża się sesja, nawet przed nią mam niesamowicie dużo na głowie i nie jestem w stanie zagwarantować, że dam teraz radę coś wstawiać, ale się postaram. Na szczęście później czeka mnie wolne, więc na pewno pojawi się sporo rozdziałów! Zbliżamy się do końca! ♥

Ah... Co się stało? Kenma nie odzywał się ani słowem i Hinata miał wrażenie, że chłopak jest zły i miał zły dzień. Bał się na samą myśl o odezwaniu się do niego przez jego minę. A to dlatego, że Kenma nie patrzył na niego w ten sposób od kiedy się poznali — zazwyczaj uśmiechał się, a jego twarz się rozluźniała.

Jak tylko spotkali się na stacji Hinata od razu wyczuł, że chłopak jest wkurzony. Teoretycznie wyglądał zupełnie normalnie, ale jego szczęka była non stop zaciśnięta, a oczy strzelały, piorunami ilekroć nawiązali kontakt wzrokowy. Shouyou w ciszy dotrzymywał mu kroku.

Na moment Kenma postanowił uraczyć rudzielca spojrzeniem.

— Daj mi to — powiedział, wskazując na papierową torbę z szarlotką.

Hinata naburmuszył się.

— Jesteś zły? — zaryzykował zapytać, a Kozume się zatrzymał.

— Poniosę ci rzeczy, daj mi to — odparł, zupełnie ignorująć pytanie chłopaka.

Shouyou naburmuszył się jeszcze bardziej i potulnie podał mu plecak, po to, żeby Kenma w ciszy go założył i torbę z jedzeniem, którą ostrożnie złapał. Blondyn nie powiedział nic więcej, a Hinata był zbyt zdezorientowany przez jego zachowanie, żeby się odezwać.

Spóźniłem się? zapytał samego siebie. Wciąż była osiemnasta, czyli godzina, na którą byli umówieni.

Kiedy wyszli ze stacji i czekali na taksówkę, wciąż towarzyszyła im cisza. Hinata rozglądał się dookoła i zachwycał miastem i tłumami, jakie widział. Jednocześnie ostrożnie zapiął kurtkę Kenmy, bo nadchodził zmrok i robiło się chłodno.

— Zaczyna się robić tłoczno, ciężko będzie złapać taksówkę — powiedział Kenma, ale zamiast spojrzeć na przyjaciela, wzrok miał wlepiony w ulicę.

To sprawiło, że Hinata nadąsał się jeszcze bardziej. Kenma zawsze patrzy na mnie, kiedy mówi...

— Kenmaa~~ — zwrócił się do niego płaczliwym tonem.

Kozume zerknął na chłopaka, ale od razu odwrócił wzrok. Odkaszlnął, żeby przeczyścić gardło i zapytał: — O co chodzi? — Starał się zachować normalny ton głosu, ale zaczęła przebijać się przez niego czułość.

— Zrobiłem coś złego? — zapytał Shouyou.

— Nie, dlaczego tak myślisz?

— Bo mnie ignorujesz~ — Kenma przełknął ślinę, po usłyszeniu, z jakim smutkiem padła ta odpowiedź.

To nie była wina Hinaty, ale myśli Kozume były przejęte przez zazdrość, przez co wydawało się, że już mu nie zależy. Największy wybuch zaborczości poczuł, kiedy tamten chłopak poczochrał Shouyou po włosach.

Postanowił nie odpowiadać i kiedy finalnie zatrzymała się przed nimi taksówka, miał wielką potrzebę, żeby spojrzeć na chłopaka. Otworzył drzwi, żeby pozwolić mu wsiąść pierwszemu.

— Wchodź — polecił, a Shouyou nadął usta i wszedł do samochodu.

To samo zrobił blondyn i od razu powiedział kierowcy swój adres. Po tym zapadła między nimi cisza. Hinata był bardzo nieswój przez towarzyszące im milczenie. Wyglądało na to, że Kenma nie chciał o tym rozmawiać, ale rudowłosy nie chciał, żeby to dalej się ciągnęło. Przyjechał do Tokio, żeby się z nim spotkać i powiedzieć mu o swoich uczuciach, ale nie spodziewał się, że sprawy przybiorą taki obrót.

»  logged in « kenhina » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz