26.

827 56 67
                                    

Albus:

Już kolejnego dnia moja cierpliwość i charakter zostały wystawione na próbę. Nazajutrz mieliśmy znowu lekcję transmutacji, gdzie znowu zajmowaliśmy się zaklęciem Evanesco, niby nic, profesor McGonagall coś tam gadała jak to ona, a ja zerkałem jak co chwila Jennifer odwracała się ze swojej ławki i zagadywała Scorpiusa. Widziałem jak na niego patrzy, ciekawe co on o niej sądzi. Głupio było mi wprost pytać, ale potraktowałem ją jako potencjalną konkurencję. 

- Potter, gdzie ty myślami jesteś? - spytała nauczycielka, przeniosłem szybo na nią wzrok.

- Mmmm.. Daleko - powiedziałem na co usłyszałem jak Malfoy się cicho zaśmiał, ale nie moja wina, że ja byłem taki zazdrosny. Przez resztę lekcji starałem się sprawiać pozory, że uważam by nie zostać zapytanym.

Przy obiedzie zauważyłem jak blondyn siedzi z Jennifer i Raphaelem, a dziewczyna się wyraźnie do niego przestawia.

- Zaraz ją potraktuję jakimś zaklęciem - szepnąłem do chłopaków.

- Oszalałeś? - spytał Lucas. 

- Ona do niego zarywa - powiedziałem jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, włączył mi się tryb bycia zazdrosnym.

- Nie rób jej nic - oburzył się chłopak. Wziąłem talerz i wstałem.

- Co ty robisz? - spytał Fergus. Bez słowa odszedłem od chłopaków i poszedłem w stronę Malfoya siedzącego w towarzystwie.

- Hej - powiedziałem i dosyć chamsko usiadłem między Scorpiusem a Jennifer, która popatrzyła na mnie pytająco, ale ja ją zignorowałem. Blondyn też zerknął i wywrócił oczami na moje podchody.

- Będziesz z nami jadł? - spytał Raphael siedzący naprzeciw.

- Tak, a jakiś problem? - spytałem.

- Nie - powiedział krótko i spojrzał porozumiewawczo na Malfoya.

- Pytałam coś Scorpiusa, ale przez to, że KTOŚ się wepchał nie odpowiedział mi. Pytałam, czy wybierzesz się ze mną do Hogsmeade? - spytała wychylając się za mnie na co zakrztusiłem się jedzeniem i zacząłem kasłać przyciągając tym uwagę chyba wszystkich na Sali, Malfoy zaczął mnie klepać po plecach aż się uspokoiłem.

- Nie mam dziś czasu - powiedział speszony blondyn.

- A jutro? - spytała.

- Jutro muszę się uczyć i w ogóle - powiedział wymijająco, widać jak nie miał odwagi by powiedzieć jej wprost.

- A... - zaczęła Jennifer.

- Powiedział, że nie. NIE oznacza NIE - powiedziałem dosadnie na co dziewczyna mnie przedrzeźniła, zabrała talerz i poszła na drugi koniec Sali, Raphael zaczął się śmiać obserwując moje poczynania a Scorpius przez chwilę nic nie mówił.

- Musiałeś? - spytał.

- Musiałem. Ona cię napastowała - stwierdziłem.

- Nie bardziej niż ty ostatnimi dniami - powiedział blondyn.

- Ale ja... Ja... - zająkałem się na moment na co blondyn pokręcił karcąco głową - Ja do ciebie zarywam, a nie bezczelnie napastuje - powiedziałem po czym wstałem i wróciłem z talerzem do moich przyjaciół ściągając przy tym uwagę wszystkich na Sali, bo jak zwykle głośno się zachowywałem.

Nic tym nie osiągnąłem, ale chociaż tyle, że spłoszyłem skutecznie tę dziewuchę.

- Ja wszystko rozumiem, ale bądź bardziej taktowny i się nie narzucaj - pouczył mnie Lucas.

Jeden Krok [SCORBUS Scorpius Malfoy x Albus Potter]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz