•5

711 20 1
                                    

James

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


James

Była cała w rozsypce delikatnie opuszkami palców wytarłem jej łzy, usiedliśmy na spokojnie, lecz cała była zdruzgotana.

- Co się stało? tylko powili kto skrzywdził lub sprawił przykrość tobie? Nakopie im.

- Życie, nie znoszę go wolę nie żyć, straciłam wszystko. Odejdź!

- Masz mnie..

- Właśnie to twoja wina! Przez ciebie drużyna się na mnie gniewa i zostawił mnie chłopak.

- Ten drań cię zostawił.- byłem przekonany że chodzi o niego, pożałuję.

- I to dla kogo?

- Zniosę wszystko tylko proszę, nie płacz już bo mnie bolą twoje łzy.

- Zostawił mnie dla Evans, rozumiesz to? Ona była więcej dla niego warta, byłeś zbytnio uparty.

- Nie, nie kłamiesz..

- Po co miałabym.. nie ma znaczenia.

- Nie pora, jesteś mi i wszystkim potrzebna.. spokojnie przyjmę to jakoś..to palant.. pożałuję.

- A to że jest z miłość twojego życia?

- Może popełniam błąd i staram się o tę dziewczynę co nie trzeba.

- Faceci to skończone dupki!

- Nie wiem jak mógł pozwolić unieszczęśliwić ciebie. - objąłem ją z powrotem wyrywała się ale byłem od niej silniejszy. Wróćmy już do wieży chłopaki nas szukają.

Pociągnęła nosem, otarła nos chusteczką i wróciła ze spokojem do salonu, tam siedzieli huncwoci i coś patrzyli na mapie.

- Claro słodka czemu płakałaś?.- zainteresował się pierwszy Black. Liz podbiegła do mnie i pierwsza przytuliła mocno.

- Dlaczego jest ci smutno?.- stwierdził z troską Remi.

- Todd okazał się szują i dupkiem, zwodził mnie. - zaczęłam.

- Zrobił ci coś?- odparli wszyscy.

- Zostawił mnie dla Rudej.- ciągnęłam nosem.

- Ma pożałować?.- zerwał się z kanapy, lecz jego zamiary przerwał Lunatyk, pociągając go z powrotem na siedzenie.

- Ale Evans by nie mogła, to ten palant ją zbajerował.- pocieszała Liz.

- Nie jest ciebie warta, ile razy mam powtarzać, prawdziwe szczęście przelatuje ci koło nosa.- uniósł się znowu Syriusz, a Lupin tylko na niego spojrzał i usiadł ponownie.

- Postanowiłam, że zastąpi mnie ktoś w obowiązkach..- spojrzała na pchlarza.

- To moja wina przepraszam, nie powinienem się pchać, miałaś rację.- miałem wielką skruchę.

 Tʜᴇ Mᴀʀᴜᴅᴇʀs Rᴜʟᴇs - James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz