James
Dziewięć miesięcy później na świat przyszła śliczna malutka o przepięknych blond loczkach i niebieściutkich wielkich oczach cała uroda mamy tylko mój nie zgrabny nosek Siena Clara Potter, to był najlepszy marcowy dzień w moim życiu kiedy wyszliśmy ze szpitala, ponownie mogłem zostać ojcem nie posiadałem się z radości. Trochę straszy Harry miał siostrę ale nie cieszył się z niej ciągle przy niej marudził i chciał aby to na niego zwracano uwagę, kocham ich oboje tak samo i nigdy nie dam im odczuć żebyś które nie czuło się bardziej faworyzowane.
Późnym kwietniowym wieczorem przybyli Lupin i Black z ich małą podopieczną, Lily z Toddem, Peter oraz państwo Wesley z dziećmi z okazji oblania urodzin, brzdące bawiły się razem w pokoiku dziecięcym.- Czas za szybko leci, to nie zdrowe każdy z nas ma swoje na wychowaniu dorośli ludzie z dorosłymi problemami. - powiedział Black upijając łyka czerwonego trunku.
- Ach jednym nasz problem to czy stara Minerva wsadzi nas do kozy i zabroni treningów.- wziąłem oddech i też upiłem trunek.
- Stare dobre czasy..- westchnęliśmy we trójkę
- To było około trzy. cztery lata temu nie tak dawno.- dodała Lily.
- Mam wrażenie jakby minęło trzydzieści. Dlaczego nie dane mam było zasmakować ostatniego roku.
- Walczyliśmy i odbudowywaliśmy Hogwart po spaleniu przez śmierciożerców.- posmutniał wilkołak.
- Nastały dla nas ciężkie czasy ile już straciliśmy znajomych nie mieli tyle szczęścia.
- Zawsze musimy się trzymać razem jesteśmy prawie jak rodzina.- przyznała Lily.
- Ja nie chcę się starzeć, jestem stary na pewno mam siwe włosy. Lunatyk szykuj pogrzeb.- teatralnie złapał się za serce.
- Nie masz nawet trzydziestki..
- I co z tego? Czuje się na sześćdziesiąt z domu nie wychodzę oglądam mugolskie telenowele a w dzień opiekuje się małą..jestem wykończony.
- Gdy się ma malucha to zapomina się o całym świecie niby dużo cierpliwości ale gdy przytulisz masz wrażenie że warto było.- uśmiechnęła się Clara.
- Tu się z tobą z godzę.- przyznała Evans.
- Za nim się obejrzymy będziemy bawili wnuki..- zaśmiał się Todd
- Moja Eloise jest oczkiem w głowie nie pozwolę żeby dorosła ani tym bardziej wnuki? Do osiemnastki nie wyjdzie z domu.- zaprotestował Syriusz
- Taka kolej rzeczy, ale zobaczcie plus nasze dzieci będą chodzić do Hogwartu czy to nie cudowne kiedy będziemy ich pierwszy raz żegnać na peronie 9 i 3 4.- powiedział Lupin.
- Wyobrażam sobie minę Minervy kiedy przyjedzie Harry mający charakter tatusia.
- A nasze bliźniaki to wybuchowy duet.- uśmiechnęła się męża Molly.
- Biedna Mcgonagall.
- Wasze dzieciaczki to istne aniołki.- popatrzyła żona w stronę Molly.
- Takie aniołki z różkami..-zachichotała cicho.
- Jedno wam powiem jesteśmy i będziemy zajebistymi rodzicami i wujkami, zamierzam wam chrześniaka i córkę rozpieszczać. Będzie chciał do wuja na faje dostanie faję, hajs ma wódzie, nauczę go jak rwać laseczki i..
- Nie rozpędzaj się..- chrząknęła Ruda.
- Taka kolej rzeczy kto mu wytłumaczy jak dzieci i ten teges, nie tłumaczcie że znaleźliście go w kapuście.
CZYTASZ
Tʜᴇ Mᴀʀᴜᴅᴇʀs Rᴜʟᴇs - James Potter
FanfictionZasada inaczej, nie rozerwalne podpisane zobowiązanie. Dwójka przyjaciół z Gryffindoru od dzieciństwa napisała pewną zasadę dotyczący bez względnego nie zakochwiania się w sobie nawazjem, jednak nikt nie przewidział że zasady są po to by je łamać. ...