• 11

368 13 4
                                    

Gdy tylko zobaczyłam co dostałam od Quela, chciałam zerwać, ja stawiam zasady jasno postąpił nie właściwie, na samą myśl chciałam wymiotować, to jest mój jeden z dziwnych  lęków, nie chciałam mu wybaczyć. Choć cały czas przekonywał mnie, że to James podsunął mu ten pomysł, ale byłam przekonana że nie mógłby mi tego zrobić, dobrze zna moje lęki i nie pozwoliłbym abym się bała przynajmniej tak myślę i mam nadzieje że nie padłam ofiarą żartu będzie w tedy w martwej skórze.

- Claro, proszę wysłuchaj mnie proszę.- błagalnie chciał zatrzymać chłopak gdy mnie ujrzał na korytarzu, ja od czasu incydentu w ogóle się nie odzywałam do niego.

- Wszystko bym tolerowała ale tych stworzeń po prosu nie mogę
każdy kto mnie zna wie że panicznie boje się jaszczurek.

- Nie wspominałaś..mówiłem ci już to James mnie do tego namówił, musisz mi uwierzyć.- patrzył wręcz błagalnie.

- Przyjaciel by mi nigdy czegoś takiego nie zrobił.- zwalał na niego winę. - Po co miałby ci coś podsuwać?

- Bo go prosiłem co lubisz najbardziej.

- Przecież powiedziałbym ci nie musisz się do niego zwracać. Akurat zatrzymałam przechodzącego Jamesa i obok niego Remusa.

- Coś się stało? Chodzi o te  jaszczurkami?- spojrzał z troską i górno lotnie na chłopaka.

- Todd twierdzi, że to ty go do tego namówiłeś, to prawda?

- Nie mam pojęcia czemu się tak uczepił, przecież wiem jak ich nie cierpisz. - bez wachania odpowiedział.

- Ty arogancki oszuście, aż tak boli cię, że to ja jestem chłopakiem twojej przyjaciółki? Zazdrościsz .- chciał go za atakować, aż musiał przytrzymać go Lupin, aby ten mu nic nie zrobił.

- Z tego co mi wiadomo to były.- zakpił i powiedział drwiąc.

- Claro nie słuchaj go, kocham cię i nigdy bym ci ich nie podarował, musisz mi uwierzyć, że to nie ja.- bronił się dalej.

- Hrabio, który nie wie nawet że jego dziewczyna panicznie boi się białych magicznych jaszczurek.

- Coś mi tu nie gra.- spojrzałam na przyjaciela.- chwilunia moment skąd wiedziałeś że są białe, nie podawałam ci jakiego są koloru.

- Przecież wiem, że tych się najbardziej boisz. - znów odpowiedział bez wachania.

- Powiedz, czy namówiłeś Puchona, aby mi je wręczył?- spojrzałam przenikliwie.

- Clara nie wierzysz mi?-  chciał we mnie wzbudzić poczucie winy.

- Potter może powinieneś się przyznać..- wyprał pod nosem Remus

-  Remusie wiesz coś o tym?- spojrzałam przenikliwie.

- No ja, ja próbowałem go powstrzymać naprawdę.

- Czy to prawda? - spojrzałam mu głęboko w oczy, ewidentnie coś w nich ukrywał.

- Nie mogę cię więcej oszukiwać, tak to ja podsunąłem mu ten pomysł, ale proszę nie bądź zła..- powiedział na jednym wdechu i wstrzymał powietrze, po chwili go wypuszczając.

- Jak mogłeś mi to zrobić!- wierzyłam ci. Użyłeś broni przeciwko mnie.

- Ja robię za nim pomyślę taki ze mnie człowiek. - powiedział szybko i chaotycznie.

- Masz nie poklei we łbie. Dość mam tego na prawdę! To że się znamy długo nie znaczy że nie ma granic.

- Nie chciałem żebyś miała kolejne złamane serce.

 Tʜᴇ Mᴀʀᴜᴅᴇʀs Rᴜʟᴇs - James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz