;24;

217 9 0
                                    

Stałam w osłupieniu jeszcze nikt nie podziałał aby mi serce stanęło i poczułam ścisk w gardle, podziało jak nie jedna kawa. Stała dziewczyna o paląco czerwonych włosach i ciemnych oczach. Wyższa ode mnie o głowę z nogami jak tyczki.

- Kochanie, to na pewno nie tak jak myślisz.- powili stanął o siłach Rogacz, lecz wyglądał na słabego w pełnym żalu.

- A więc słucham?.- skrzyżowałam ręce na piersi.

- O wybacz Clara tak.- podeszła i chciała uścisnąć mi dłoń, zdystansowałam ją i wręcz mordowałam wzrokiem bazyliszka.- Apolonia De Vos.

- Co do cholery robi tu siostra twojej byłej?

- W zasadzie...- próbował się tłumaczyć.

- Wiesz nawet nie chcę wiedzieć, przepraszam wychodzę, nie zapomnij.- spojrzałam w jej stronę.- Aby zażył zioła na uspokojenie słodkiego miłego życia. - wyszłam i zatrzasnęłam drzwi.

- Clara poczekaj.- chciał mnie zatrzymać.

- O to dlaczego przyjaciele nie mogą być w związku, bo można zniszczyć te dwie naraz.- puściłam mimo uszy jego wywody, odeszłam.

Na pewno nie miałam zamiaru leżeć i płakać w poduszkę oraz użalać się nad sobą skończyłam z erą wiecznego rozmyślania odetnę grubą linią i wyjdę się napić nie skończy się to na jednym piwie. Stanęłam w barze nie daleko zamówiłam cały liter gorzały i zapijałam smutki wręcz je topiłam, szumiało mi w głowie i za dużo się nie zastanawiałam i wlewałam w siebie kieliszek po kieliszku. Do pubu wszedł wysoki młody męższczyzna o zmierzwionych długich czarnych włosach rozpoznałam w nim Severusa Snape mogłam się nad kimś po pastwić ale zachowałam to dla sobie po prostu go po wkurzam a może po prostu brakuje mi rozmowy.

- Serwus Severus! Uuu..- zaśmiałam
się i pomachałam w jego stronę oraz zachęciłam żeby podszedł.

Nie chętnie na mnie spojrzał, i chciał mnie zignorować przysiadł przy barze i sączył swoje piwo, podeszłam do niego impulsywnie.

- Dla mnie to samo.- kazałam barmanowi przynieść to co on pił.

- Czego chcesz? - warknął do mnie aż przeszły po mnie dreszcze.

- Przeważnie się napić i zapomnieć a co innego.- podstawił mi kufel grzanego piwa z sokiem.

- Nie ma tu twoich kompanów, więc nie będzie miał kto cię obronić.

- A wiesz co mam ich gdzieś, całe życie rozwiązuje ich problemy, a tera mam już wszystko i wszyskich cały świat w dupie.- wyjęłam papierośnicę i odpaliłem jednego.

- Witaj w klubie.. a teraz przyszłaś by mi to oznajmić. Że nie Zadajesz się z Potterem?

- Że przed momentem nakryłam jakąś pannice w szlafroku w jego domu.. Hmm tak przestałam więc, nie bądźmy wrogami.

- Nie chcesz mieć we mnie kogoś innego niż wroga.

- Kumpla do rozmów?

- Nie jestem od tego, ja nienawidzę ludzi i tak masz przywilej że ze mną rozmawiasz głupia Gryfonko.

- Z tego co wiem to skończyliśmy Hogwart mówimy po nazwisku jestem White.

- Snape..- mruknął.

- Wbrew wszystkiego szczerze przepraszam że mówiłam na ciebie Śmiecerus to do ciebie nie pasuje, zapomnisz mi tą lekcje?

- Doprawdy jak miło.- starał się ignorować dalej obierając punkt na kuflu.

- Przysiadłam się bo dawno nie wkurzałam ludzi, może tak mi się poprawi nastrój choć i tak jest zjebany moja prawie rodzina mi zmarła.

 Tʜᴇ Mᴀʀᴜᴅᴇʀs Rᴜʟᴇs - James Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz