Stałam w osłupieniu jeszcze nikt nie podziałał aby mi serce stanęło i poczułam ścisk w gardle, podziało jak nie jedna kawa. Stała dziewczyna o paląco czerwonych włosach i ciemnych oczach. Wyższa ode mnie o głowę z nogami jak tyczki.
- Kochanie, to na pewno nie tak jak myślisz.- powili stanął o siłach Rogacz, lecz wyglądał na słabego w pełnym żalu.
- A więc słucham?.- skrzyżowałam ręce na piersi.
- O wybacz Clara tak.- podeszła i chciała uścisnąć mi dłoń, zdystansowałam ją i wręcz mordowałam wzrokiem bazyliszka.- Apolonia De Vos.
- Co do cholery robi tu siostra twojej byłej?
- W zasadzie...- próbował się tłumaczyć.
- Wiesz nawet nie chcę wiedzieć, przepraszam wychodzę, nie zapomnij.- spojrzałam w jej stronę.- Aby zażył zioła na uspokojenie słodkiego miłego życia. - wyszłam i zatrzasnęłam drzwi.
- Clara poczekaj.- chciał mnie zatrzymać.
- O to dlaczego przyjaciele nie mogą być w związku, bo można zniszczyć te dwie naraz.- puściłam mimo uszy jego wywody, odeszłam.
Na pewno nie miałam zamiaru leżeć i płakać w poduszkę oraz użalać się nad sobą skończyłam z erą wiecznego rozmyślania odetnę grubą linią i wyjdę się napić nie skończy się to na jednym piwie. Stanęłam w barze nie daleko zamówiłam cały liter gorzały i zapijałam smutki wręcz je topiłam, szumiało mi w głowie i za dużo się nie zastanawiałam i wlewałam w siebie kieliszek po kieliszku. Do pubu wszedł wysoki młody męższczyzna o zmierzwionych długich czarnych włosach rozpoznałam w nim Severusa Snape mogłam się nad kimś po pastwić ale zachowałam to dla sobie po prostu go po wkurzam a może po prostu brakuje mi rozmowy.
- Serwus Severus! Uuu..- zaśmiałam
się i pomachałam w jego stronę oraz zachęciłam żeby podszedł.Nie chętnie na mnie spojrzał, i chciał mnie zignorować przysiadł przy barze i sączył swoje piwo, podeszłam do niego impulsywnie.
- Dla mnie to samo.- kazałam barmanowi przynieść to co on pił.
- Czego chcesz? - warknął do mnie aż przeszły po mnie dreszcze.
- Przeważnie się napić i zapomnieć a co innego.- podstawił mi kufel grzanego piwa z sokiem.
- Nie ma tu twoich kompanów, więc nie będzie miał kto cię obronić.
- A wiesz co mam ich gdzieś, całe życie rozwiązuje ich problemy, a tera mam już wszystko i wszyskich cały świat w dupie.- wyjęłam papierośnicę i odpaliłem jednego.
- Witaj w klubie.. a teraz przyszłaś by mi to oznajmić. Że nie Zadajesz się z Potterem?
- Że przed momentem nakryłam jakąś pannice w szlafroku w jego domu.. Hmm tak przestałam więc, nie bądźmy wrogami.
- Nie chcesz mieć we mnie kogoś innego niż wroga.
- Kumpla do rozmów?
- Nie jestem od tego, ja nienawidzę ludzi i tak masz przywilej że ze mną rozmawiasz głupia Gryfonko.
- Z tego co wiem to skończyliśmy Hogwart mówimy po nazwisku jestem White.
- Snape..- mruknął.
- Wbrew wszystkiego szczerze przepraszam że mówiłam na ciebie Śmiecerus to do ciebie nie pasuje, zapomnisz mi tą lekcje?
- Doprawdy jak miło.- starał się ignorować dalej obierając punkt na kuflu.
- Przysiadłam się bo dawno nie wkurzałam ludzi, może tak mi się poprawi nastrój choć i tak jest zjebany moja prawie rodzina mi zmarła.
CZYTASZ
Tʜᴇ Mᴀʀᴜᴅᴇʀs Rᴜʟᴇs - James Potter
FanfictionZasada inaczej, nie rozerwalne podpisane zobowiązanie. Dwójka przyjaciół z Gryffindoru od dzieciństwa napisała pewną zasadę dotyczący bez względnego nie zakochwiania się w sobie nawazjem, jednak nikt nie przewidział że zasady są po to by je łamać. ...