Rozdział 19. Koszmar minionej nocy w dniu

156 10 18
                                    

Po ostatnim wieczorem, gdy Alex w końcu wyrzucił z siebie co go gryzie i nad czym tak myśli, zdecydowaliśmy wspólnie że będziemy mieć dziecko. Jak narazie tylko jedno. Za pięć lat możliwe że pomyślimy nad drugim. Jak tylko obudziłam się rano dostałam telefon że mam wolne od zajęć i po śniadaniu mam wizytę u ginekologa żeby zbadać czy wszystko z moimi narządami dobrze. Narzeczony przejął się do takiego stopnia że sam zrobił badania czy jest zdrowy. Zdziwiło mnie to trochę że w głębi jego serca obudził się aż tak mocny instynkt posiadania dziecka. Lekarz zalecił badania z krwi, jakieś witaminy i dietę. Nie lubię diet! Jestem osobą, która je mało i ma swoje ulubione potrawy. Po dniu ogłoszenia wyników musieliśmy czekać z jakiś tydzień na dni płodne. Turner był niezadowolony ale pocieszałam go że to szybko minie i żebyśmy zajęli się swoimi zajęciami. 

Co wieczór przy szkicowaniu, piciu soku wieloowocowego i przegryzając to kanapkami z pomidorem, sałatą i rzodkiewką myślałam o jego sytuacji.  Jestem cholernie ciekawa czy on ma dziecko, czy ona żyję?! Cholera, mieć psychiczną matkę jest prawdopodobnie najgorszą rzeczą. Przecież ona jak i on muszą na tym cierpieć. Raz miałam myśl że to mogę być ja ale byśmy chyba poczuli byśmy że jesteśmy spokrewnieni. Raz myjąc zęby miałam ochotę zabrać jego szczoteczkę na testy ale to byłoby głupie i skąd bym wzięła dwa tysiące. Przecież mój ojciec zmarł i matka zawsze mówiła że to był zły człowiek. 

Nadszedł nasz wyczekiwany dzień. Myślałam że będzie ten dzień każdy jak zawsze i w nocy po zaczniemy działać ale rano obudził mnie wielkim bukietem, czerwonych róż i śniadaniem. 

- Nie masz pracy? - Pytam zdziwiona wąchając kwiaty i odkładam na bok. Naleśniki z czekoladą i truskawkami. a do tego moja ulubiona herbata. 

- Wziąłem dzisiaj sobie wolne. Mam zamiar cię rozpieszczać. - Uśmiecha się i siada na brzegu łóżka. 

- Przecież wieczorem mamy działać. - Chucham i biorę łyk napoju. 

- Też tak myślałem ale znając siebie nie dam rady. - Wywracam oczami, a mężczyzna śmieje się. - Dobra, zjedz w spokoju, idź się ogarnąć i będziemy myśleć. 

***

Po skończonym stosunku, który był najlepszy z najlepszy dotychczas. Alex zadbał o wszystko. O grę wstępną, o to żebym czuła się komfortowo w każdej pozycji i wziął nawet jakieś zabawki, o których nie miałam pojęcia. Zawsze marzył mi się taki seks ale czułam że jestem za wymagająca. Narzeczony ma swoje lata i jest bardziej doświadczony niż moi poprzedni faceci. Mogłam wcześniej szukać starszych. 

Alex poszedł pod prysznic, a ja leżałam z nogami do góry opartymi piętami o ścianę. Niby jest to mit że wtedy łatwiej zajść w ciąże ale wiem że on mnie prosił. Teraz tak myślę jaki będzie wynik. Czy uda nam się za pierwszym razem czy będziemy non stop próbować? Jak będzie przebiegać ciąża i czy dziecko będzie zdrowe? Mam młode ciało, lekarz mówił że jestem bardzo zdrowa, więc będzie dobrze. 

Mężczyzna wychodzi spod prysznica w samym ręczniku, drugim wycierając włosy. Na sam widok przygryzam wargę. 

- Wiesz że ta pozycji w której jestem teraz to mit? - Podnoszę brew.

- Mit, mitem ale może jednak pomóc. - Pokazuję palcem i podchodzi do komody. Nie przemówisz mojemu facetowi. 

***

2 tygodni później...

- Wylie! - Krzyczy zza drzwiami i przez dziesięć minut chodzi w Kółko. Z tysiąc kroków już musiał zrobić. - Błagam mogę wejść. 

Wylie // A.Turner Cz.1 ✔️ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz