∆ 1 1 ∆

321 12 3
                                    

- Kto był tu pierwszy? - Blondynka zapytała chłopaka, który się do nas przysiadł, jednakże odpowiedział jej Patelniak.

- Tamten. Był z samymi dziewczynami w labiryncie,, B" - Wskazał drobnego chłopaka w kapturze siedzącego trochę dalej. Jak widać, trochę za bardzo się zainteresował i już zna odpowiedzi na niektóre pytania.

- Jedyny chłopak? Skąś to znam.  -
Trochę się roześmiałam i szturchnełam brazowooką, na co delikatnie się uśmiechnęła.

- Co z tymi co zostali w labiryncie? -  Zapytał nagle Thomas.

- Pewnie Dreszcz ich ma. - Westchnęła Kayla, już z mniejszym zapałem.

∆ Pov. Kayla ∆

Po moich słowach, stalowe się otwarty, do środka weszło pięciu strażników, a tuż za nimi Janson, ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Siwy mężczyzna wyjął kartkę, zaczął wyczytywać imiona. Nic przy tym nie dopowiadając. Osoby wyczytane, z tego co zauważyłam, zaczynały żegnać się z przyjaciółmi, poczym, zadowolone, wyszły na środek i  udały się za strażnikami.

- Gdzie oni idą? - Nie odwracając wzroku z wyczytanych, zapytałam chłopaka z labiryntu C.

- Nie wiemy dokładnie, gdzieś na bezpieczną farmę. - Na co Inez przewróciła nieprzekonana oczami, nie wierzyła mu.

- Niezbyt mnie przekonał ten Szczurowaty. - Powiedział zamyślony Azjata, niczym jakiś filozof.

- Jak go nazwałeś? - Uniosłam brew i spojrzałam na chłopaka.

- Szczurowaty. Tak mi się z nim skojarzyło.

- Podoba mi się. - Oznajmiłam Inez i spowrotem obróciła się wstronę  zakapturzonego chłopaka i zaczęła się mu przyglądać.

- Kayla, wiesz gdzie jest Teresa? - Thomas odwrócił się w moją stronę.

Zdziliwo mnie to pytanie, a kiedy usłyszałam imię dziewczyny, ścisnęło mnie w klatce piersiowej. Zacisnęłam zęby, samo wspomnienie o Teresie powodowało u mnie podwyższenie ciśnienia. Przez chwilę się zamyśliłam i nie odpowiedziałam chłopakowi. Inez, widząc to, kolejny raz szturchneła mnie w ramię, co przywróciło mnie to żywych.

- Zabrali ją na dodatkowe badania. - Powiedziałam szybko, nawet nie zerkając na chłopaka.

- Powiedzieli coś o tym kiedy wróci?  - Brunet nachylił się nad moją głową.

- Nie. - Westchnęłam. Nie wiedziałam dlaczego tak się zachowuję gdy chłopak jest obok mnie. Dostaję idiotycznych napadów zazdrości i w pewnych momentach żałuję że ta dziewczyna wybudziła się że śpiączki. Zachowanie niczym w przedszkolu, ale co poradzić.

Po kolacji, Janson kazał strażniką  zaprowadzić nas do pokoi. Niepewnie udaliśmy się za nimi, zauważyłam jak Thomas uważnie się rozgląda, wydawałoby się że najbardziej im nie ufa. Z resztą co się dziwić, ci ludzie wyglądają bardzo niepokojąco, nic o nich nie wiemy, a nagle mamy im zaufać. Obiecują nam przeniesienie w bezpieczne miejsce, pomimo tego że cały świat jest pustynią. Coś tu ewidentnie nie pasuje i się miesza.

Strażnik wprowadził nas do pokoju.l, który, na całe szczęście mieliśmy razem. Naszym oczom ukazały się dość sporych rozmiarów, łóżka. Od razu zaczęliśmy zajmować swoje miejsca, zobaczyłam brunetkę, która chce wejść na górną prycze. Złapałam szybko rurkę i podciągłam się na górny materac.

- Zajęte - Powiedziałam uśmiechnięta

- Daruj sobie - Odsunęła się i zajęła miejsce naprzeciwko, zmuszając Newt'a, aby położył się na dole.

𝐍𝐞𝐰 𝐏𝐞𝐫𝐬𝐨𝐧𝐬 - 𝐌𝐚𝐳𝐞 𝐑𝐮𝐧𝐧𝐞𝐫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz