🏹/22. Impreza u Starka

1.5K 38 1
                                    

Imiona dziewczyn:


Stark  -LILY
Steve-VIVIAN
Bruce-GRACE
Bucky-ROSE
Clint-RONNIE
Loki-INES
Thor-ASTRID
Quill-KELLY
Strange-ISABELLE
Scott-NESSA
Sam-AMBER
Vision-LARA
T’Challa-CHARLOTTE

 -Clint, nie mówiłeś, że to impreza tematyczna-syknęłaś mierząc wzrokiem dwóch mężczyzn przy stoiskach DJów popisujących się swoimi umiejętnościami.

 -Każda impreza u Starka jest tematyczna-wzruszył ramionami Barton-tematem przewodnim jest zwykle alkohol.

 -Masz świetnych znajomych-kiwnęłaś z głową, gdy mężczyźni dzielili się bransoletkami.-Ej tam jest Steve, chodźmy się przywitać. Nie gadaliśmy jak na razie z nikim, wypadałoby chociaż udawać, że się dobrze bawimy.

 -Nie marudź, wszystko się pewnie rozkręci-złapał cię za dłoń i poprowadził do reszty znajomych.

 ----

Rozmawialiście z Lily-dziewczyną gospodarza i Rogersem, póki ktoś wam nie przerwał.

 -Raz, raz próba mikrofonu… Kogo to obchodzi? I tak mnie słychać…Nie chce mi się tego robić, ale jeśli wam ładnie nie podziękuję Lily mnie wykastruje, więc wolę się przyłożyć.-Lily uśmiechnęła się słodko i puściła oczko Starkowi.-Serdeczne dzięki, że przyszliście wypić mój alkohol i leczyć kaca w moim domu. Bardzo doceniam, serio, ale palicie na dworze. Tak, do ciebie mówię, Barnes-długowłosy mężczyzna tylko uśmiechnął się kpiarsko.

 -Jezu, ile można pieprzyć o niczym?-jęknął wyraźnie zirytowany czarnowłosy mężczyzna-kochanie, zawołaj mnie jak skończy-obdarował kobietę stojącą obok szybkim buziakiem w skroń a następnie ulotnił się z salonu.

Stark kontynuował.

 -W zasadzie chciałem podziękować, że jesteście i takie tam, ale nie sądzę, że ktokolwiek poza Rogersem wysłucha do końca, więc po prostu wzniosę toast za..-w tym momencie metr od Tony’ego powietrze zaczęło się dziwnie iskrzyć. Stanęłaś bliżej Clinta, który objął cię w talii i przytulił. Z portalu wyłoniła się para, która zachłannie się całowała. Kobieta nogami oplatała Strange’a w biodrach, a on trzymał ją pod udami. Oboje mieli zwichrzone włosy i pogniecione ubrania. Nikt się nie odezwał. Rogers, który niedaleko uśmiechnął się delikatnie i odwrócił wzrok.

Dopiero gdy po minucie ciszy syknął kot, mężczyzna oderwał się od warg dziewczyny. Kilka sekund później zniknęli w kolejnym portalu.Tyle ich widzieliście. 

  -Wiecie co? Pieprzyć toast. Do waszej dyspozycji są wszystkie otwarte sypialnie na dwóch kolejnych piętrach, a prezerwatywy są w każdej szafce nocnej. Wiecie, gdzie stoi alkohol, więc więcej chyba nie musicie wiedzieć. Świetnego seksu, udanej zabawy i takie tam-nagle przerwał i spojrzał w kierunku windy-co on tu robi, do cholery?

Nie miałaś pojęcia, o co mu chodziło dopóki nie sprawdziłaś sama. W waszą stronę kroczył właśnie Stan Lee w turkusowej marynarce.  Tony ogarnął, że nikt go już nie słucha i poszedł za bar, a siwy mężczyzna szybko do was dołączył, po drodze kradnąc butelkę Jacka Danielsa. 

 -A więc to ten sławny Rogers, huh? Napijesz się ze mną? Chciałem dodać młody człowieku, ale jesteś ode mnie starszy, więc to nie na miejscu-wzruszył ramionami, a ty cicho parsknęłaś śmiechem.

 -Panie Lee, ale wie pan, że to nie ja się upiję?-zapytał Rogers unosząc brew.

 -Bzdury. O! Kochana, pozwól na moment. Czy uda mi się go upić?-Vivien, dziewczyna mężczyzny odwróciła się przez ramię, a gdy dotarło do niej o kim rozmawiacie na jej usta wpłynął uśmiech.

Marvel-preferencje 18+ vol.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz