REMUS I SYRIUSZ
Wrócili do domu , Harry podczas drogi powrotnej zdążył zasnąć więc Syriusz położył go na jego łóżku i przykrył go szarym , miękkim kocykiem po czym poszedł do kuchnię gdzie znajdował się Remus robiący sobię Herbatę ziołową.
- Wiesz co sobie przypomniałem? - zapytał szatyn robiąc zagadkową minę
- Nie wiem , ale pewnie zaraz się dowiem
- O naszych pierwszych wspólnie spędzonych trzech latach w Hogwarcie....a może dwóch....
- Weź nawet tego mi nie wypominaj , wiesz przecież że...
- O tak wiem Luniaczku , ale wtedy właśnie się poznawaliśmy a teraz? Teraz mamy dom , jesteśmy zaręczeni, opiekujemy się dzieckiem Jamesa i Lily
- Lily się przez ciebie często w grobie przewraca
- Oh no weź jestem świetną niańką
- Teraz mi się coś przypomniało
- A co?
- To jak odkryliście że jestem wilkołakiem
Słońce już zachodziło. Było już widać zarys księżyca w pełni. Każdy mówi że w tej fazie jest przepiękny ale dla Remusa...ten widok był przerażający.
- Idę się przejść - powiedział brunet nerwowo wstając
- O to ja też - zgłosił się szarooki a zaraz po nim okularnik
Remus na początku zaprzeczał i nie chciał żeby przyjaciele z nim szli ale nalegania się nie udały więc Remus wymyślił plan jak uciec do wrzeszczącej chaty jeszcze przed całkowitą pełnią.
- Berek! - krzyknął lunatyk uciekając w stronę wierzby bijącej
- Remi wracaj bo się zabijesz! - krzyknął tym razem Syriusz biegnąc za brunetem jako berek.
Remus niepostrzeżenie wślizgnął się do tunelu pod drzewem dalej biegnąc przez ciemny korytarz mając nadzieję że przyjaciele go już nie gonią.
- Jak on tam wlazł? - odezwał się James
- niewiem....Ale też chce! - powiedział Syriusz i też wślizgnął się do tunelu
- Co za idiota....Poczekaj na mnie! - i tak samo jak dwójka przyjaciół wślizgnął się do tunelu a zaraz po nim przyszła pora na Petera który po chwili był razem z Jamesem i Syriuszem w podziemnym korytarzu
- Na brodę Merlina...co to jest? - zapytał okularnik
- Nie mam pojęcia ale nigdzie nie widzę Remusa - odpowiedział mu głos Łapy
- Na pewno nie poszedł daleko i jeżeli tu wszedł to na stówę zna te korytarze więc powinien za niedługo do nas wrócić
- A co jeżeli mu się coś stanie? - zapytał zmartwiony Łapa
- James ma rację napewno nic mu nie będzie i niedługo wróci - po tych słowach wszyscy wyszli na małą polane mieszczącą się przy drzwie.
Poszli w stronę Hogwartu i po kilku minutach znajdowali się w pokoju wspólnym
- Może powinniśmy tam zostać? - zapytał poddenerwowany Syriusz
- Łapa , Remus ma swoje kryjówki i miejsce gdzie lubi poczytać prawdopodobnie poszedł na spacer dlatego że chciał odsapnąć od ludzi wiesz jaki on jest. Niedługo pewnie wróci a jak nie to mnie obudź i razem go poszukamy - w słowach okularnika było dużo sensu ,na przykład ostatnio znaleźli Remusa siedzącego na jednym z drzew przy błoniach czytającego książkę.
Syriusza to trochę uspokoiło ,ale nie na długo bo przez pięć godzin nie mógł zasnąć. Spojrzał na zagar , 3:48. Był już koniec roku , czerwiec więc za zaczęło się robić jaśniej. Ale Remusa nadal nie było. Łapa podszedł do łóżka okularnika.
- James.....James- Syriusz zaczął lekko nim trząść podczas gdy on spał - JAMES!
- Syriusz...jest noc idź spać
- Remusa nie ma
- To sprawdź czy nie poszedł do toalety
- Sprawdzałem , nie ma go
- Chcesz go teraz szukać? Po nocy? Napewno nic mu nie jest
- James obiecałeś
- No dobra daj mi chwilę
I poszli go szukać pod peleryną niewidką. Przeszukali cały zamek po czym wyszli na dwór i znaleźli go przy błoniach nieprzytomnego. Na całym ciele miał rany niektóre nowe , niektóre stare. Przyjaciele stali nad nim przerażeni. Po kilku chwilach Black próbował go obudzić
- Remus - zaczął nim lekko trząść - Remi - był zupełnie przerażony i łzy zaczęły się mu nalewać do oczu
- Weźmy go do skrzydła szpitalnego. - zaproponował James
Black zgodził się z nim i poszli z nim do skrzydła. Jako iż Syriusz się uparł że chce go nieść na barana to go niósł. Po około kwadransie byli pod skrzydłem. Weszli i od razu podbiegła do nich pani Pomfrey.
- Co mu się stało? Połóżcie go na tamtym łóżku i zaraz się nim zajmę - pielęgniarka nawet nie dała im dojść do słowa i już ich wygoniła bo ,,zakłócają ciszę nocną".
Przez następne trzy dni nikt nie widział Remusa , dopiero czwartego dnia na śniadaniu Huncwoci zauważyli go rozmawiającego o czymś z Lily.
- Remus! - szatyn rzucił mu się na szyję
- Też się cieszę że cię widzę Syriusz ale zejdź z mojej szyi bo mnie udusisz - skomentował brunet
- Będziesz się nam tłumaczyć , wiesz o tym - rzekł tym razem okularnik - ale to nie teraz
Remus przez cały dzień układał sobie tą rozmowę w głowie. Nie chciał żeby przyjaciele go odtrącili ale wiedział że tej rozmowy nie uniknie. Wreszcie nadszedł wieczór.
- To ten...czemu tam wbiegłeś? - spytał James a brunet milczał
- I czemu znaleźliśmy cię poturbowanego przy błoniach - zapytał Black a Remus nadal milczał
Lunatyk patrzył tylko zmartwiony w podłogę i nie mógł wydusić z siebie tego jednego zdania , ale jak każdy gryfon, ma w sobie odwagę. Jego wzrok skierował się na twarze przyjaciół.
- Bo...ja ....ja jestem wilkołakiem - wszystkich zamurowało byli lekko przerażeni ale jednocześnie spokojni
- O tak to pamiętam bardzo dobrze
- A w sumie , czemu się że mną zadawaliście? Ciągle nie mogę tego zrozumieć
- Jakaś taką siła ciągnęła nas do ciebie.
- Mhm
- Ty ciągle przesiadywałeś albo w bibliotece albo w skrzydle szpitalnym - zaśmiał się za co dostał w głowę książką
- Nie przesadzaj , siedziałem też na błoniach.
Miodooki zaparzył herbatę i ruszył do salonu a za nim Łapa.
- Pójdziesz po zakupy?
- Ja?
- Nie , Harry
- Czemu ty mnie zawsze atakujesz ironią i sarkazmem?
- Mam zacząć kamieniami?
- Lepiej nie
- No to nie zadawaj głupich pytań
Powolnymi krokami zbliżała się pełnia a Remus stawał się coraz bardziej nerwowy przez swoją futerkową naturę. Zawsze przed pełnią załamywał się i mówił sobie że jest bezwartościowym potworem.
-Witaj Remusie - starszy mężczyzna odezwał się do chłopca i usiadł w czerwonym fotelu znajdującym się przy kominku
- Dzień dobry - odpowiedział mu chłopiec
- Mam do ciebie pytanie - mężczyzna pokierował swój wzrok na kominek pełen ognia i później znów na malucha - Chciałbyś pojechać do Hogwartu?
- Ja? Naprawdę mogę?
- Oczywiście , dlaczego nie?
- bo....bo...ja....nie sądzę żeby to był dobry pomysł proszę pana.....ja...ja jestem inny.... potwór
- Słucham? Jaki potwór- staruszek się rozejrzał- Tu jest jakiś potwór? Ja go nie widzę
- Nie , chodziło mi o mnie , ja jestem potworem. Jestem wilkołakiem....
- Oh no tak , pozwól że ci coś powiem - mężczyzna poprawił okulary siedzące na jego nosie- w tym momencie siedzi przede mną Remus Lupin, młody czarodziej który nie zna własnej wartości - starzec ściągnął okulary - więc pozwól że zapytam jeszcze raz....Chcesz pojechać do Hogwartu?
- Oczywiście że chcę - odparł po chwili chłopak//////////
1079 słów
Nowy rekord !
Rozdział z okazji urodzin Lupina
STO LAT! 🌹
To tyle
Miłego dnia
~ciau
~waszfenix
CZYTASZ
Stanie Się Szczeniakiem Na Nowo/Wolfstar
Teen FictionZAKOŃCZONE ALE DO POPRAWY {1}- 21.02.21r. {15}- 05.07.22r. Co jeżeli wszystko potoczyło by się inaczej? Co jeżeliby Syriusza nie zamknęli w Azkabanie? Przedstawiam wam opowieść prawie idealną, Remus Lupin i jego maż Syriusz Black przejęli opiekę...