REMUS I SYRIUSZ
Małżeństwo leżało teraz razem w łóżku. Remus czytał, Syriusz badał wzrokiem sufit.
- To jak z tym przedszkolem? Syriusz, on musi nawiązać jakiś kontakt z rówieśnikami. - Lupin spojrzał na Syriusza , który było widać że bije się z myślami. - Syri?
- Może być....
- Wszystko w porządku? Wydajesz się jakiś nieobecny.
- Powiedziałem że może być - syknął. Remus dawno nie słyszał takiego tonu że strony Blacka w jego stronę.
- Dobrze , przepraszam. - odrzekł Lunatyk zbity z tropu i zaczął na nowo czytać ostatnia stronę książki.
- Nie, Luniu. To ja przepraszam. Nie powinienem tak do ciebie mówić. - Syriusz wpatrywał się w oczy tego drugiego.
- Wiesz że nie umiem się na ciebie gniewać. Kocham cię i nigdy to się nie zmieni. Obiecuję.~~~~~
- Harry chodź bo się spóźnimy! - krzyknął Syriusz
- Tylko uważajcie na siebie. I nie pij nic. - upomniał go Remus siedzący na kanapie.
- Nawet wody? Ty jesteś okrutny.
- Wiesz o co mi chodzi, Syriuszu.
- Już , możemy wychodzić. - za mężczyznami stanął chłopak , na oko 14 lat. To był Harry Potter, tylko trochę starszy niż wcześniej. A dokładnie starszy o 10 lat.
Kiedy te lata minęły?
- Masz już wszystko? - zapytał Black
- Tak, mam. Chodźmy już.
- A gdzie się tak spieszysz? - kolejne pytanie padło od Lupina
- Bo ktoś tu zawsze przesadza.
- No dobra chodź Harry.Harry miał jechać do Weasleyów na resztę wakacji czyli okres 3 tygodni.
HARRY I SYRIUSZ
Harry przez całą drogę był jakiś taki zamyślony. Jakby nieobecny...
Syriusz oczywiście zainteresował się takim zachowaniem, zwykle chłopak nie pała entuzjazmem na wszystkie strony , ale wydaje się bardziej emocjonalny.
- Coś się dzieje? Nie cieszysz się? - zapytał Syriusz , a Harry lekko odskoczył.
- Nic wartego uwagi. - powiedział Potter miłym uśmiechem
- No dawaj. Ja rozumiem Remusowi nie powiedzieć, on ma problem z zamartwianiem się , ale mi?
- Oboje macie ten problem.
- Mhm. To powiesz?
- Zakochałem się- powiedział na jednym wydechu.
- Ooo w kim?
- Ciesz się że chociaż tyle ci powiedziałem.
- Czuję się zaszczycony.
- Dobra nie wkurzaj mnie bo wylądujesz u Remusa.
- Zachowujesz się jak twój ojciec. Tylko żebyś tak nie pił jak on. Albo pij, korzystaj z życia i kaca.
- Czyli mój ojciec był alkoholikiem?
- Tak jakby, ale nie pił cały czas. Lubił po prostu się najebać, a ja z nim...Kiedyś razem się najebiemy, co?
- Remus szybciej nas zabije niż to zrobimy.Rozmawiali jeszcze jakiś czas.
Wreszcie wylądowali miotłami na podwórku Weasleyów.
Zapukali do drzwi , a otworzył im....Fred?
- Hej Fred - przywitał się Syriusz
- Pani Black jaki to zaszczyt pana gościć- odezwał się George , który stał za swoim bliźniakiem.
- Wiem - Black poprawił swoje kudły jakby był jakąś gwiazdą światowej sławy.Molly zaprosiła ich do środka i poczęstowała Blacka herbatą.
Harry razem z Ronem i Hermioną pobiegli na górę.***
Po kilku godzinach najebany Syriusz razem z jeszcze bardziej najebany Arthurem leżeli na kanapie i gadali o gumowych kaczkach.
Harry zszedł na dół po coś , ale gdy zobaczył stan Syriusza puścił patronusa do Remusa aby przyjechał zabrać kochanka z kanapy bo zaraz wszystko Weasleyom zarzyga.
Harry zaczął ogarniać Syriusza.
- Harry? Idź tam do przyjaciół , ja tam ich ogarnę. - powiedziała Molly wchodząc do salonu.
- Nie, spokojnie umiem go ogarnąć. Nie pierwszy raz tak mam. No Syriusz wstaaaawaj.- Potter wziął czyjąś różdżkę z parapetu- Eh...Wengardium Leviosa* - i Syriusz już latał pod sufitem.
Harry ,, zaniósł" go do ogródka i czekał na Remusa.
- Harry, idź juz. Ja tu zostanę. - powiedziała Molly
- No dobrze....REMUS I SYRIUSZ
Poranek na kacu to najgorsze co może być. Black o tym wie.
Remus właśnie ogarniał jakieś śniadanie , a Black zdychał w sypialni.
Gdy Remus przeteleportował się do Weasleyów był tak wkurwiony że lepiej o tym nie mówić.
Lupin był teraz bardziej spokojny , ale nadal wkurwiony.
Jakby nie kochał go tak mocno to by zostawił go tam na tej łące.
Męczył się całą noc przy Łapie.
Oczywiście , jak zawsze Syriusz zarzygał cały dywan w salonie.
Boże jak od niego jebało piwem.REMUS I SYRIUSZ
Od wyjazdu Harrego do Weasleyów minęły dwa tygodnie.
Małżonkowie zdążyli się przyzwyczaić że ich podopiecznego nigdy nie ma w domu. Znaczy, jest, ale to razem jakieś dwa miesiące z dwunastu.
Remus sprzątał coś po obiedzie , a Syriusz oglądał coś w mugolskiej telewizji.
Rozległo się pukanie do drzwi.
- Otworzę! - krzyknął Syriusz i podszedł do drzwi i otworzył je.
W progu stała Hermiona i Ron.
- Jest tu Harry? Proszę powiedzcie że tak....- dziewczyna była zmęczona i zestresowana.
- Nie, u nas go nie ma. Coś się stało? - Głos Syriusza wydawał się przejęty
- Czemu on jest kurwa taki wrażliwy. Ja przecież nie chciałem tak zareagować. Świetny przyjaciel ze mnie. - odezwał się Ron.
- Ron, przestań to nie twoja wina. Ale faktycznie informacja była szokująca....
- Możecie mi łaskawie powiedzieć co się dzieje z moim dzieckiem? - Syriusz już się wkurwił. Co oczywiście usłyszał Remus , który sekundę po tym znalazł się przy drzwiach obok małżonka.
- Zrobić wam herbatę? - zapytał Lupin i powiedział żeby sobie usiedli na kanapie.
- To co się stało? - Łapa był już bardziej spokojny , ale nadal było można usłyszeć drobne wkurwienie.
- Ogólnie to....zacznijmy od tego że Harry się zakochał - Syriuszowi przypomniała się rozmowa z Potterem. - I to nic złego, ale osoba w której się zakochał to inna sprawa. Harry zakochał się w chłopaku. I to oczywiście znowu nic złego, ale tym chłopakiem jest....nie przejdzie mi to przez gardło.
Draco Malfoy..../////////////////
860 słówI jak wam się podoba?
CZYTASZ
Stanie Się Szczeniakiem Na Nowo/Wolfstar
Teen FictionZAKOŃCZONE ALE DO POPRAWY {1}- 21.02.21r. {15}- 05.07.22r. Co jeżeli wszystko potoczyło by się inaczej? Co jeżeliby Syriusza nie zamknęli w Azkabanie? Przedstawiam wam opowieść prawie idealną, Remus Lupin i jego maż Syriusz Black przejęli opiekę...