{14}

252 12 88
                                    

REMUS I SYRIUSZ

Małżeństwo nie zauważyło jak szybko zleciał im Sierpień. Pierwszego września musieli jak co roku pożegnać Harrego.
Oboje bali się o chłopaka, bo od dłuższego czasu wydawał się nieobecny, przygnębiony. Próbowali z nim o tym rozmawiać, niestety Harry stawiał na swoim mówiąc że wszystko okej. Potter również zaczął mieć "problemy" z jedzeniem. Nie chciał jeść przy innych, niczego.
Syriusz i Remus nie chcieli tego zlekceważyć zwłaszcza że tak właśnie się zaczynało z Remusem.
Mimo tego Harry nie chciał z nimi o niczym rozmawiać i wszedł do pociągu bez zbędnego pożegnania.

REMUS I SYRIUSZ

Harry nie odzywał się przez kolejny miesiąc pomimo tego że Syriusz pisał do niego, regularnie. Black miał nadzieję że Młody kiedyś odpowie.
Dużo o tym rozmawiał z Remusem. Martwił się o niego.

Pewnego pięknego ranka, kilka dni po pełni. Łapa siedział w ogrodzie i przyglądał się słońcu , które wschodziło na niebo. Lubił ten moment. Wiedział, że wtedy może zacząć od początku i spróbować być najlepszą wersją siebie.
Po kilku minutach dołączył do niego Remus, który skończył leżąc Syriuszowi na kolanach.
Nagle przyleciała do nich sowa. Stanęła na stoliku na przeciwko nich , a w dziobie miała list.
Jak się okazało był on od Dumbledora. Zawarte w nim było między innymi to, że Dyrektor zaprasza ich na rozmowę przy herbacie i także prosi o jak najszybsze przybycie.
Małżeństwo zgodziło się , że pojawią się tam, jak tylko się trochę ogarną.

REMUS SYRIUSZ I INNI

Oboje już siedzieli przy biurku Dyrektora i czekali na wytłumaczenie "dlaczego tu są" ; "po co tu są" ; "Co się stało".
                - Więc, zaprosiłem was tu nie żeby plotkować przy herbacie. Niestety powód jest dużo poważniejszy. - oznajmił Dumbledore
               - No więc jaki jest ten powód? - zapytał Lupin.
               - Harry próbował popełnić samobójstwo. - ta informacja wstrząsnęła parą. Wytrzeszczyli oczy i zerkali to na siebie , to na Dyrektora.
               - To żart, prawda?! - Black już chciał zaczął opierdalać go za chujowy żart, ale Dumbledore nie wyglądał jakby żartował.
              - Pan Malfoy znalazł go kiedy już prawie przestał oddychać. Na całe szczęście udało nam się go uratować i jest z nim teraz wszystko dobrze. Pani Pomfrey dobrze się nim zajęła. Jeśli chcecie możecie go teraz odwiedzić, prawdopodobnie Harry jest na tyle przytomny aby rozmawiać. - Syriusz od razu pognał do drzwi z szybkim "Żegnam".
             - Syriusz! Przepraszam za niego. Syriusz! - i Lupin poszedł za Blackiem do Skrzydła Szpitalnego.

Black po prostu tam biegł, a jako że Remus był dopiero trzy dni po pełni jeszcze nie miał tyle siły aby tak szybko biec.
Gdy prawie dotarli na miejsce usłyszeli Dracona i Pomfrey , którzy się o coś kłócą.
Łapa podbiegł jeszcze bliżej nich , a zmęczony Remus szedł spacerem w stronę męża.
              - Czy jest pan członkiem rodziny?
              - Nie , ale...
              - Panie Malfoy , proszę mi nie zawracać głowy i iść na zajęcia. Nie wpuszczę tu pana.
               - Musi pani mnie wpuścić. Muszę wiedzieć jak się czuje! Chcę żeby ten idiota wyjaśnił mi po co to kurwa robił!
               - Panie Malfoy, język.
               - Witaj Pomfrey - do rozmowy jak widać przyłączył się Syriusz.
                - Witaj Syriuszu, zmieniłeś się odkąd cię ostatnio widziałam. Jaka szkoda że spotykamy się w takich okolicznościach....- mówiła pielęgniarka
               - Dzień dobry - teraz doszedł jeszcze Remus.
               - Oh Remus, jak minęła pełnia? Strasznie mi przykro z powodu Harrego. - Poppy umiała w jednej chwili wydrzeć się na kogoś , a po chwili być miłą starszą kobietą.
                - Nie najgorzej. Dziękuję za pamięć. Możemy wejść? - zapytał Remus. Dopiero teraz zwrócił bardziej uwagę na Młodego Malfoya. Jego oczy były opuchnięte od płaczu, jego policzki mokre od łez, roztrzepane włosy i źle zapięta koszula. Wyglądał teraz jak Syriusz kilkanaście lat temu gdy Remus też niestety miał swoją próbę samobójczą.
               - Oczywiście. Zapraszam. - pielęgniarka otworzyła drzwi i Black już wchodził , zatrzymał go Remus łapiąc za jego dłoń.
             - Ja nie wchodzę. Muszę pogadać z kimś. - Lunatyk wskazał głową Malfoya.
            - Na pewno? Nie chcesz z nim pogadać?
            - To nie na moje nerwy teraz. Idź. - no więc Syriusz zrobił to co chciał Remus.
            - Chodź za mną. - powiedział Lupin kierując się do wyjścia z Hogwartu.

Stanie Się Szczeniakiem Na Nowo/WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz