{6}

473 28 10
                                    

Na początku chciałabym wtrącić ważną informację
ZAPRASZAM WAS DO MOJEJ NOWEJ KSIĄŻKI
( Tak wiem reklamuje się już setny raz ale nie zaszkodzi sto pierwszy)
,,Album Vulpes czyli opowieść o wszystkim i o niczym"
Już nie przeszkadzam i miłego czytania
///////////////////////////////

SYRIUSZ I REMUS

        - Remus co to jest
        - No mówię ci że rany po pełni
        - One nie wyglądają jak rany po pełni, Remus powiedz o co chodzi
        - Nie wyglądają ale są po pełni , zostaw mnie - i wyszedł z pomieszczenia
Black nie wiedział o co tak naprawdę chodziło z tymi ranami, może Remus miał rację? Może one są po pełni a on poprostu wyolbrzymia sprawę?
Musiał się dowiedzieć.

REMUS

Lunatyk szedł przez długi i ciemny korytarz. Nagle jego oczom ukazał się skrzat domowy- Stworek. Nigdy nie był dobrze nastawiony do Remusa ani do Syriusza , ani do żadnego z mieszkańców tego domu. Jedyną osobą z którą rozmawiał to był obraz Wulburgi Black- matki Syriusza, ale.... czy można ją nazwać matką? Nie, nie , nie matka to złe określenie.
Bardziej pasuje : Rodzicielski Tyran.
No ale nie zagłębiamy się w te tematy.
Remus szybko wyminął skrzata żeby go nie zdenerwować swoją obecnością.
Szedł dalej korytarzem i doszedł do końca, a na tym końcu były drzwi.
Remus otworzył je i jego oczom ukazał się ogród- cudowny ogród, chociaż mały. Ale Lunatykowi to starczyło do szczęścia.
Usiadł na ławce i sięgnął do małej biblioteczki po książkę.

SYRIUSZ

Tymczasem Syriusz położył Harrego w jego łóżku i poszedł do kuchni napić się kawy i porozmyślać.
Trzymając tak kubek patrzył przez okno na swój motocykl.
      - A może by tak wyjechać na kilka dni? - zapytał sam siebie
Syriusz jak to Syriusz odstawił kubek i pobiegł do sypialni , spakował się i wyszedł.
Odpalił motocykl, i wzniósł się w niebo.
Jeszcze nie wiedział gdzie leci...

REMUS

       - Jasna cholera, nawet już skupić się nie umiem - odłożył książkę którą czytał i wszedł na korytarzu kierując się do kuchni gdzie- tak przynajmniej myślał , zastanie Syriusza.
Ku jego zaskoczeniu nie znalazł go ani w kuchni, ani w sypialni , ani w pokoju Harrego
     - Gdzie on do cholery polazł
Dla pewności jeszcze raz zajrzał do pokoju młodego licząc że jednak ten stary zgred tam będzie.
Jednak nie było. Zastał tam tylko Harrego bawiącego się klockami.
      - Jebany Alimenciarz
      - Jebany - powtórzył Harry podchodząc do Lupina
      - O cholera...
      - Cholera
     - Harry wracaj do zabawy i nie powtarzaj tych słów przy Syriuszu , dobrze?
      - Jebany
      - Uznam to za zgodę....
    
      - Muszę tego debila znaleźć , bo jeszcze się gdzieś najebie i wtedy to będzie- powiedział kierując się do salonu
Podszedł do starego pianina z którym więzadło się wiele wspomnień.

Syriusz usiadł na stołku i zaczął grać przepiękną melodię.
Dla Remusa to był muzyka dla jego uszu, natomiast chyba nie za bardzo dla Rodziców Syriusza. Mieli kamienne, surowe miny. Za to Regulus- młodszy brat Syriusza - był tak samo wsłuchany jak Remus.
Z pod jego palców wydobywała się piękna melodia, była spokojna tak samo jak twarz Syriusza. Nie pokazywała żadnych emocji.
Po jeszcze chwili grania na instrumencie Syriusz odwrócił się w stronę słuchaczy.
      - Mogło być lepiej - odrzekła Wulburga z niezadowoloną miną - Powinieneś bardziej przyłożyć się do tego. Jesteś jednym wielkim rozczarowaniem
Wszyscy siedzieli cicho.  Rodzice Syriusza wyszli z salonu, zostali tam tylko we trójkę.
       - Ja uważam że to było naprawdę piękne...- powiedział nieśmiało Lupin podchodząc do Syriusza
      - Dzięki...

Oh tak
Remus kochał słuchać jak Black gra na pianinie odkąd pierwszy raz usłyszał jak gra.

SYRIUSZ

Black tymczasem leciał wśród chmur podziwiając widoki
Nie miał żadnego planu
Nie wiedział gdzie leci
Po prostu musiał pozbierać myśli , a to był jedyny sposób który przeszedł mu do głowy
Może zniknie na kilka dni...a może na dłużej

Syriusz wsiadł na miotłę upewnił się szybko czy wszystko wziął i wyleciał przez okno
Jeszcze przez pewną chwilę słyszał rzucane zaklęcia w jego stronę ale mu to nie przeszkadzało....był teraz wolny
Ale...gdzie teraz? Do końca wakacji został cały miesiąc
Pierwsza myśl jaką mu przyszła do głowy to był dom Jamesa , Jago rodzice bardzo go lubili więc nie powinno być żadnego problemu
No więc Syriusz wziął kurs na dom państwa Potterów i tak leciał...

REMUS

W sumie Remus nie robił nic takiego co by się nie stało gdyby Syriusz nie wyszedł po mleko
Nagle do czytającego książkę Remusa podszedł Harry
      - Gdzie jest Syriusz? - zapytał
      - Wyszedł na.....na zakupy niedługo wróci...- ,,albo i nie " dopowiedział sobie w myślach
      - Poczytasz mi? - po tym zdaniu młody jakby z dupy wyjął książeczkę dla dzieci ,,Kaja i nocnik"
       - Emmm...daj mi chwilę - i znów wsadził nos do książki , a mały Harry tylko tak stał i się na niego gapił przez dobre kilka minut 
       - To poczytasz? - zapytał jeszcze raz
       - Mówiłem że zaraz....- ,,Na Merlina czyj to był pomysł żeby przygarnąć tego małego Pottera...." Pomyślał
        - Mhm....- mały odłożył książkę na stolik kawowy i wyszedł z pokoju
Remus tylko odprowadził go wzrokiem i powrócił do czytania

///////////////////////
792 słowa
Przepraszam że tak długo nie było rozdziałów ale no sprawy prywatne
I gryzło mnie sumienie że tak długo nie dostajecie rozdziałów to macie ale troszeczkę krótszy
Oczywiście zapraszam również na moje inne książki na tym profilu
I żegnam
Adios~
~waszfenix🌹

Stanie Się Szczeniakiem Na Nowo/WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz