Gdy byłem dzieckiem poznałem Daniela. Wszystko zaczęło się gdy dołączył na nasze treningi na skoczni. Okazało się, że jesteśmy w tym samym wieku, szybko złapaliśmy wspólny język. Po krótkim czasie byliśmy już najlepszymi przyjaciółmi. Lata mijały, przychodziły pierwsze sukcesy, powołania do kadry - najpierw młodzieżowej, później seniorskiej, a nasza przyjaźń rosła. Chociaż chodziliśmy do innych szkół, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Wspólnie poznawaliśmy nowe rzeczy - pierwsza impreza, pierwszy kac, pierwsze flirty z dziewczynami. Chociaż że sobą rywalizowaliśmy, zawsze się też wspieraliśmy. Jednak w pewnym momencie, dzięki dobrym wynikom, dostałem powołanie do kadry A. Było to dla mnie wielkim wyróżnieniem, choć żałowałem, że mój przyjaciel nie dostał powołania. W kadrze A poznałem Michaela. Przystojny blondyn z niebieskimi oczami. Zaczęliśmy rozmawiać coraz więcej, na konkursach mieliśmy wspólne pokoje. Zostaliśmy przyjaciółmi. Oczywiście nie zapomniałem o Danielu, który czekał na swoją szansę pokazania się - wciąż byliśmy przyjaciółmi, spotykaliśmy się na piwo, chociaż nie tak często jak wcześniej.
Po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że Michael mi się podoba. Było to dla mnie trochę dziwne i nowe, bo był on pierwszym mężczyzną, który mi się spodobał. Próbowałem to od siebie odepchnąć, pozbyć się tego uczucia. Wcześniej oczywiście byłem w kilku związkach z dziewczynami, ale żaden z nich to nie było to. Z biegiem czasu coraz bardziej zakochiwałem się w Michim. Bałem się jednak wyznać mu swoje uczucia. Bałem się, że stracę przyjaciela. Jednak po jakimś roku nie wytrzymałem. Pamiętam ten moment jak dziś
- Możemy porozmawiać? - zapytałem zestresowany, gdy byliśmy w naszym pokoju po kolejnym konkursie.
- Jasne. O co chodzi?
- Bo ja... - wstałem i zacząłem chodzić nerwowo po pokoju.
- Stef? Spokojnie. Wdech, wydech i powiedz co się dzieje.
- Cholera! - krzyknąłem uderzając dłonią w ścianę
- Stefan! Powiedz, co się dzieje, bo zaczynam się martwić.
Wziąłem głęboki oddech i cicho powiedziałem
- Zakochałem się w tobie - kątem oka Spojrzałem na Michaela. Był zdziwiony, ale po chwili jego twarz przyozdobił piękny uśmiech. Podszedł do mnie, złapał moje dłonie i zapytał
- Naprawdę? - Przytaknąłem kiwnięciem głowy - Ja też jestem w tobie zakochany. Wtedy podniosłem głowę i Spojrzałem w jego piękne oczy. Wtedy Michael pochylił się i złączył nasze usta w czułym pocałunku.
Potem wszystko było jak w bajce - układało nam się w związku, dobrze szło nam w Pucharze Świata. Byłem szczęśliwy, nie mogłem prosić o więcej. Aż pewnym momencie Daniel dołączył do kadry A. Na początku się cieszyłem, był bliską mi osobą, cieszyłem się z jego sukcesu i z tego, że będziemy mogli spędzać razem więcej czasu. Jednak po pewnym czasie Daniel zaczął mi się podobać. Nie wiedziałem co robić. Byłem zagubiony, zdezorientowany i trochę przerażony. Z jednej strony był Michael, z którym byłem kilka lat i którego kochałem, a z drugiej strony był Daniel którego znałem od wielu lat i z którym przeżyłem wiele przygód i miałem wiele wspomnień. Michael zauważył, że coś jest nie tak, że jestem jakiś inny, jednak nie mogłem mu powiedzieć, co było przyczyną mojego zachowania. Powiedziałem mu, że stresuję się konkursami i w ogóle. Przyjął to, ale nie do końca mi uwierzył. Moją sytuację pogorszył fakt, że daniel chyba też zaczął coś do mnie czuć. Pewnego razu słyszałem jego rozmowę z bratem, gdzie mówił, że chyba coś do mnie poczuł, ale nie chce rozwalać mojego związku z Michaelem. A sytuacją, która zrobiła mi kompletny mentlik w głowie była pewna impreza. Większość kadry wybrała się na imprezę, Michael jednak został w hotelu, nie miał ochoty na imprezę, z resztą nigdy nie był zbyt rozrywkowym typem, wolał spokojny wieczór w domu niż imprezę, to ja go czasem wyciągałem z domu. Z jego nawet namową poszedłem na tę imprezę sam. Bawiłem się całkiem nieźle, trochę wypiliśmy, trochę potańczyliśmy. Po kolejnym kieliszku zostaliśmy z Danielem sami na kanapie, reszta poszła na parkiet. Zaczęliśmy rozmawiać, aż w pewnym momencie mnie pocałował. Mimowolnie oddałem pocałunek, jednak po chwili dotarło do mnie co się dzieje i co ja wyprawiam. Odsunąłem się od niego. Spojrzałem na niego i wyszedłem z klubu. W mojej głowie kłębiło się wiele myśli: co ja najlepszego wyprawiam, że przecież jest Michael, dlaczego mi się ten pocałunek tak podobał. Przez ten pocałunek moje uczucia do Daniela się jakby nasiliły, trochę upewniłem się w nich. Nie wróciłem do pokoju, nie mogłem. Usiadłem na ławce stojącej przy chodniku i ukryłem twarz w dłoniach. Musiałem to sobie przemyśleć. Po jakimś czasie wróciłem do pokoju. Michael już spał, ale gdy usłyszał moje krzątanie się po pokoju, przebudził się