Daniel wszedł do baru. W środku było sporo ludzi, w powietrzu unosił się zapach alkoholu, światła były przygaszone. Wszystkie stoliki były zajęte, w końcu to sobotni wieczór, wielu ludzi wychodziło spędzić czas ze znajomymi. Podszedł do barmana i wtedy zauważył kogoś- Gregor? Co Ty tu robisz? - zapytał zaskoczony, nie spodziewał się, że spotka tutaj swojego kadrowego kolegę
- To chyba ja powinienem o to zapytać. Nie powinieneś bawić się na własnym weselu? - zapytał Gregor uśmiechając się, jednak nie było to podszyte ironią tylko ciekawością i sympatią. Wtedy podszedł do nich barman.
- Co podać?
- Trzy szoty - odpowiedział Daniel. Miał ochotę się upić, odreagować to wszystko. Widząc zachowanie kolegi Gregor zapytał zmartwiony
- Ej, co się dzieje?
Barman postawił przed Danielem zamówienie, które ten wypił jeden za drugim.
- Daniel? - Gregor był zaniepokojony, Daniel nigdy się tak nie zachowywał.
- Żadnego ślubu nie było. Franziska mnie zdradzała. - powiedział z bólem w głosie.
- Przykro mi - zszokowany Schlierenzauer objął ramieniem młodszego.
Dzień był piękny. Wszystko szło jak należy - goście dopisali, para młoda w dobrych humorach. Piękna ceremonia trwała w najlepsze. W pewnym momencie wszystko przerwał donośny głos
- NIe rób tego, Daniel - Nieznana osoba w dużych ciemnych okularach wstała ze swojego miejsca. Wszyscy zebrani byli bardzo zdziwieni - Nie popełniaj tego błędu. Jeśli nie chcesz za pół roku być rozwodnikiem, nie rób tego. Zajrzyj pod swoje krzesło.
Daniel popatrzył na postać podejrzliwie, ale wykonał polecenie. Znalazł tam przyklejoną kopertę, która była dość gruba. Otworzył ją. To co znalazł w środku zszokowało go. Były tam zdjęcia jego jeszcze narzeczonej z różnymi mężczyznami w jednoznacznych sytuacjach. Daniel obejrzał wszystkie zdjęcia, schował je z powrotem do koperty i wyszedł. Daniel, ja ci to wytłumaczę - powiedziała płaczliwie Franziska, ale Huber jej nie słuchał. Opuścił budynek aby wszystko przemyśleć.
Po chwili Daniel odezwał się smutno
- Ech.. Nie sądziłem, że jest do tego zdolna. Myślałem, że mnie kocha
- Wiem. Ale przynajmniej się nie ożeniłeś z osobą, która nie jest Ciebie warta - Gregor starał się znaleźć jakiś pozytyw w tej całej sytuacji.
- Tyle dobrego. - odpowiedział Huber.
- Jeszcze wszystko się ułoży. Jesteś młodym, przystojnym, świetnym gościem. Mogę się tylko domyślać jak to boli, bo nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale z pewnością będzie dobrze - Gregor uśmiechnął się lekko. Chciał pocieszyć młodszego kolegę, widział, że to dla niego trudne.
- Dzięki - odpowiedział Daniel pijąc kolejny kieliszek.
- Ej, powoli, nie mam zamiaru zbierać stąd twoich zwłok - zaśmiał się Gregor.
- Mam ochotę się schlać, aby o tym nie myśleć. - powiedział cicho Huber.
- Wiem, ale pomyśl czy jutrzejszy kac jest tego warty - Schlierenzauer próbował choć trochę przemówić mu do rozsądku. Huber tylko wzruszył ramionami wychylając kolejny kieliszek.
- Udawała przykładną narzeczoną kiedy tak naprawdę pieprzyła się z innymi. - miał łzy w oczach. Gregor wstał i przytulił młodszego. Po jakimś czasie siedzieli obok siebie. Daniel chciał wypić kolejny kieliszek, ale Gregor mu go zabrał.
- Panu już podziękujemy.
- Gregor! - Daniel krzyknął rozzłoszczony
- Młody, naprawdę, jutrzejszy kac nie jest wart chwili zapomnienia - westchnął Gregor.
Siedzieli chwilę w ciszy. W pewnym momencie Gregor przyciągnął do siebie Daniela, po czym młodszy położył głowę na jego ramieniu. Po chwili w takiej pozycji Daniel obrócił głowę, aby spojrzeć na Schlierenzauera. Starszy także spojrzał na niego. Ich twarze były blisko siebie. Huber podniósł odrobinę głowę zbliżając się jeszcze bardziej. Nie widząc sprzeciwu ze strony starszego zbliżył się jeszcze bardziej. Ich usta się zetknęły. Na początku było to nieśmiałe i delikatne. Po chwili Gregor odsunął młodszego. Obaj byli zdziwieni tym, jak bardzo im się to podoba.
- Daniel, nie powinniśmy. Jesteśmy pijani - starał się zachować zdrowy rozsądek.
- Pieprzyć to - Daniel złapał Gregora za rękę i pociągnął w stronę toalet. Nie wiedział dlaczego to robi, co nim kierowało - potrzeba bliskości, chęć odegrania się na Franzisce, chęć odreagowania tego wszystkiego. Obaj nie myśleli też o ich relacji - jak ona się zmieni po tym wieczorze. Gdy tylko zamknęli się w jednej z kabin Daniel od razu zaatakował Gregora pocałunkami. Były one inne niż ten przy barze. Te były mocne i namiętne. Języki badały podniebienia i plątały się ze sobą. Gdy odsunęli się, aby zaczerpnąć powietrza Gregor znowu miał wątpliwości.
- Daniel, jesteśmy pijani. Nie chcę, żebyśmy potem żałowali - rozum po raz kolejny dawał o sobie znać.
- Żałowali? Czego? Przecież jest zajebiście. Nie podoba Ci się? - Daniel wolał cieszyć się chwilą.
- Podoba, te pocałunki są świetne... - odpowiedział
- Więc się zamknij się i nie myśl o konsekwencjach - Daniel przerwał mu i ponownie go pocałował. Po chwili to Gregor posunął się dalej i zaczął całować szyję Daniela, na co tamten mruknął zadowolony. Zrobił też kilka drobnych malinek. Daniel w tym czasie jeździł dłońmi po plecach starszego, aż w końcu zatrzymał je na pośladkach, które ścisnął, co wywołało pomruk Gregora. W spodniach zaczynali mieć coraz większy problem. Gdy znowu oderwali się od siebie, Daniel wziął Gregora za rękę i wyszedł z toalety. Gregor zaczynał domyślać się, gdzie to prowadzi, był zaskoczony, ale nie protestował. Znaleźli jakąś taksówkę i po pół godzinie byli w domu Hubera. Tam ledwo zamknęli drzwi, a ich usta znów się połączyły. Nadal całowali się mocno i gwałtownie. W trakcie pocałunków ściągali z siebie spodnie, aby przenieść się na łóżko, gdzie obdarowywali pocałunkami swoje ciała, aby po chwili pozbyć się bielizny. Później poszło szybko. Gregor starał się być delikatny, tak aby nie zrobić krzywdy Danielowi. Po pomieszczeniu rozchodziły się jęki przyjemności i szepty imion. Po niedługim czasie obaj osiągnęli spełnienia. Gregor opadł obok Daniela.
- Ja... Jeszcze nigdy nie przeżyłem czegoś takiego - powiedział Daniel.
- Ja też nie - zgodził się Gregor łącząc ich dłonie. Daniel niepewnie przysunął się bliżej. Gregor zaśmiał się na tą jego nieśmiałość i przyciągnął go tak, że leżał głową na jego piersi i objął go. Wkrótce obaj zasnęli.
Witam ponownie w nowym roku!
Ten shot napisałam pół roku temu, zaraz po ślubie Daniela, ale przeleżał w notatkach czekając na lepsze czasy XD a że dzisiaj są urodziny Daniela, to pomyślałam, że opublikuję
A jeśli ktoś to czyta, to życzę Szczęśliwego Nowego Roku, dużo zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń i obyśmy mogli wrócić do normalności.
Trzymajcie się!
PS pytanie do tych, którzy to ewentualnie czytają: chcielibyście drugą część?