Wyszliśmy właśnie z sali sądowej. Po kilku długich miesiącach udało się! Lilly oficjalnie została moją córką. Oboje byliśmy szczęśliwi, mieliśmy uśmiechy na ustach, a Lilly wesoło podskakiwała trzymając mnie za rękę. Byli z nami nasi najbliżsi - rodzice moi i Thomasa i nasze rodzeństwo. Chyba wszyscy byli szczęśliwi i wzruszeni, ja na pewno. Byłoby łatwiej, gdybym miał ślub z Thomasem. Mieliśmy go wziąć po zakończeniu przeze mnie kariery i od razu się ujawnić, bo wtedy nie musielibyśmy patrzeć na reputację naszą czy drużyny, jednak nie zdążyliśmy.
Po wyjściu z sądu, wybraliśmy się do restauracji, aby to jakoś uczcić. Zajęliśmy zarezerwowany stolik, po chwili pojawiła się kelnerka z kartami. Po kilkunastu minutach pojawiła się z powrotem aby zebrać zamówienia. Gdy odeszła zaczęliśmy rozmawiać.
- Gotowy na zmiany?
- Znaczy to co miało się zmienić, to już się w sumie zmieniło od śmierci Thomasa - to, że jestem sam z Lilly czy to, że nie jestem już w rozjazdach, tylko pracuję w okolicy. Ale rzeczywiście, na początku było to coś, musiałem się do tego przyzwyczaić. Ale już mamy swoją jakąś tam rutynę.
- Najważniejsze abyście byli szczęśliwi. I pamiętajcie, że zawsze wam pomożemy, możecie na nas liczyć - zapewniła Gudrun.
- My też! - dodała Christina.
- Na nas wszystkich możesz liczyć - powiedziała moja mama, a wszyscy się z nią zgodzili.
- Dziękuję. Naprawdę wam dziękuję - byłem szczerze wdzięczny, że mam, mamy w nich wsparcie.
Po jakiejś godzinie kelnerzy zaczęli nosić nasze zamówienia. Później zamówiliśmy też desery
- Tato? - usłyszałem głos Lilly. Byłem zdziwiony jak łatwo przyszło jej mnie tak nazwać.
- Tak?
-Mogę zamówić deser lodowy?
- Możesz - zaśmiałem się.
Po kilku godzinach rozeszliśmy się. Jednak zanim my z Lilly wróciliśmy do domu, zabrałem ją na spacer do naszego ulubionego parku. Często chodziliśmy tam, jeszcze razem z Thomasem.
- Cieszysz się? - zapytałem
- Bardzo
- To super. Ja też się cieszę.
- Tato, dziękuję ci. Dziękuję, że się mną zaopiekowałeś, że chciałeś żebym z tobą została, że zostałeś moim tatą. Kocham cię - przytuliła się do mnie. Także ją objąłem, byłem wzruszony.
- Ja też cię kocham córeczko
Wszystko powoli zaczynało się układać. Udało mi się znaleźć pracę jako agent nieruchomości. Jakoś dajemy radę. Cały czas tęsknimy za Thomasem, brakuje nam go. Regularnie jeździmy na cmentarz, czasami oglądamy zdjęcia i wspominany Thomasa. Mamy regularny kontakt z rodzicami i siostrami Thomasa. Staram się być jak najlepszym ojcem. Bo jedyne na czym mi zależy, to żeby moja córka była szczęśliwa. Zrobię wszystko, żeby tak było.
Witam!
Kolejny shot, a właściwie seria. Dajcie znać jak się podobało!
Trzymajcie się!