Visit | Morgenzauer

228 19 12
                                    

Obudziły mnie jakieś dźwięki. Było to o tyle dziwne i niepokojące, że mieszkałem sam. Wstałem z łóżka, na nogi założyłem jakieś dresy i wyszedłem z sypialni. Na tyle na ile pozwoliło mi kolano, dowlokłem się do kuchni skąd dochodziły dźwięki. Tam zauważyłem Thomasa, który chyba coś gotował, więc mogłem odetchnąć z ulgą, że nie jest to włamywacz. No tak, on i rodzice mieli klucze.

- Thomas? - odezwałem się

- O, wstałeś już - odwrócił się do mnie - Cześć Kochanie - pocałował mnie - Siadaj, nie możesz przeciążać tego kolana - pociągnął mnie w stronę krzeseł, a sam wrócił do patelni.

- Co ty tu robisz? - zapytałem zdziwiony. Nie spodziewałem się, że przyjedzie

- No jak to co? Przecież nie możesz się przeciążać, więc przyjechałem ci pomóc - powiedział jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie.

- Ale...

- Nie ma ale. Zostaję tu z tobą na trochę. A teraz najlepiej idź się połóż, a ja zaraz przyniosę śniadanie

- A co z Lilly? Co z twoją pracą? - zapytałem zdezorientowany. Thomas podszedł do mnie, położył dłonie na moich udach i patrzył mi w oczy

- Lilly jest u Kristin. A co do pracy to się nie przejmuj. Nic nie jest ważniejsze niż Lilly i ty, rozumiesz? - wzruszyłem się na jego słowa - a teraz wracaj do łóżka - skinąłem głową i poszedłem do sypialni. Po chwili przyszedł tam też mój ukochany z tacą z jedzeniem.

-  Śniadanie dla mojej księżniczki. Smacznego - podał mi tacę, a ja wywróciłem oczami na pierwszą część wypowiedzi. Na tacy tam jajecznica, pokrojony pomidor, chleb. Obok stała owsianka, a na jeszcze innym talerzyku kiełbaski na gorąco. Do tego kawa. I lód, aby przyłożyć na kolano. Spojrzałem na niego jak na wariata.

- Czyś ty rozum do reszty postradał? Myślisz, że ja to wszystko zjem?

- A nie wiem, kto cię tam wie - zaśmiał się i położył woreczek na moją nogę.

- Siadaj i jedz ze mną.
Thomas udział obok i jedliśmy  śniadanie rozmawiając.

- Możesz mi powiedzieć co cię podkusiło tak wyciągać ten skok?

- Sam nie wiem. Chyba chciałem udowodnić sobie i innym, że potrafię jeszcze skakać - powiedziałem, a on odstawił tacę i wziął mnie na ręce. Zamarszczylem brwi nie wiedząc co zamierza.

- Ale ty już nie musisz nikomu nic udowadniać, idioto. - postawił mnie przez ścianą, gdzie były wszystkie moje trofea i nagrody  - To wszystko ty zdobyłeś. Sam, dzięki swojej ciężkiej pracy i determinacji. A to - wskazał na moją nogę - było nierozsądne.

- Tak, wiem - odpowiedziałem, a on odniósł mnie do sypialni i wróciliśmy do jedzenia

- Jak się czujesz?

- Nawet ok, noga już trochę mniej boli, dostałem leki przeciwbólowe...

- Gregor... - przerwał mi, a ja wiedziałem o co chodzi

- Co mam ci powiedzieć? Zaczynam mieć tego naprawdę dość... Ten sezon to jakaś porażka, teraz jeszcze kontuzja. Już sam nie wiem co mogę jeszcze zrobić

- Kochanie, wiem, że to frustrujące. Ale wiem też, że jak się uprzesz to prędzej czy później wrócisz na szczyt. Nie znam większego wojownika od ciebie.

- Nie wiem, chyba wykorzystałem swój limit szczęścia na początku kariery

- Co ty gadasz za głupoty! Jeszcze będzie pięknie, zobaczysz

- Oby

- Tak sobie pomyślałem - tyle lat w związku, a mieszkamy osobno. Może jak przeżyjemy te kilka tygodni i się nie pozabijamy to się do mnie wprowadzisz?

- Naprawdę chciałbyś tego?

- Oczywiście. Kocham cię

- Ja ciebie też. Pomyślimy o tym, ok?

- Jasne. Czy moja księżniczka by czegoś chciała? - chciał się że mną podrażnić

- Tak, żebyś się zamknął, Morgenstern  - Thomas odłożył tacę z pustymi naczyniami a ja wstałem z łóżka, a raczej chciałem - gdzie ty się wybierasz?

- Do łazienki. Muszę wziąć prysznic i się ogarnąć - Thomas momentalnie stanął obok mnie i wziął mnie na ręce

- Thomas, nie jestem kaleką, nie musisz mnie nosić

- Ale musisz oszczędzać to kolano

- No rzeczywiście, kilometry tutaj chodzę - wywróciłem oczami

- Nie pyskuj, gówniarzu

- Jestem o trzy lata młodszy - odstawił mnie

- No właśnie, jesteś gówniarzem. Dasz sobie radę?

- Tak - ponownie przewróciłem oczami

- Dobra, to ja idę posprzątać po śniadaniu. Jak coś, to wołaj - wyszedł z łazienki, a ja rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Po kilkunastu minutach wyszedłem z łazienki w samym ręczniku wokół bioder i poszedłem do sypialni aby się ubrać, bo oczywiście zapomniałem zabrać ubrania do łazienki. Stanąłem przez szafą, a wtedy do pokoju wszedł Thomas.

- Co za widoki - stanął za mną i objął mnie

- Dasz mi się ubrać?

- Nie - odparł z miną pedofila i chciał ściągnąć ze mnie ręcznik, ale mu nie pozwoliłem

- Thomas! Daj mi się ubrać!

- A ja mam ciekawszą propozycję, do której ubrania nie będą ci potrzebne - popchnął mnie w kierunku łóżka, więc na nim usiadłem

-  Tak? A niby jaką?

- A taką - pocałował mnie mocno, a jego dłonie przesunęły się po moim ciele - Oczywiście będę musiał być delikatny zważywszy na twoje kolano, ale to da się zrobić - popchnął mnie, abym się położył i zawisł nade mną.

- Chyba jestem w stanie przystać na tę propozycję - wsunąłem dłonie pod jego koszulkę.

Hejka!
Najpierw napisałam tego poprzedniego shota, ale po stories Gregora gdzie leżaczek, redbullik i chillera stwierdziłam, że trzeba napisać coś luźniejszego i tak oto jest to haha
Napiszcie co o tym myślicie!
Trzymajcie się!

Ski jumping one shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz