Rozdział 3 - Przemyślenia

83 8 0
                                    

Pov.Mal

Siedziałam i płakałam, jak tylko wstawałam i chciałam się podnieść, przed oczami znowu widziałam Percy'ego z rozwaloną głową, co zwalało mnie z nóg. Ukryłam znowu twarz w dłoniach i znowu zapłakałam. Uniosłam głowę po pół godzinnym płakaniu. Wstałam i otarłam łzy zapanowałam nad ukazywaniem mi się obrazu martwego syna Posejdona. Nie potrafiłam cofnąć czasu i zmienić biegu zdarzeń, nie byłam nim, nie byłam Kronosem. Ale znając moje szczęście najmłodszy z tytanów  i tak nie cofnąłby czasu i go nie uratował. Go nic nie obchodziło poza własnym celem którym była zemsta na bogach. Teraz rozumiałam jak łatwo było manipulować Luke'iem , on też chciał się zemścić na bogach. Może syn Boga złodziei wcale nie chciał być zły tylko Kronos potęgował jego negatyw uczucie i to co było głęboko w jego sercu. Wyszłam z kajuty zamyślona tym wszystkim, może uda mi się go przekonać by ,,zrzucił '' z siebie Tytana czasu. Poszłam w stronę kajuty syna Hermesa, zapukałam delikatnie, byłam przygotowana na to że otworzy drzwi i mnie wyrzucić lub odepchnie. Otworzyłam mi blondyn, miał normalne szare oczy. Spojrzałam w dół, miał nagą szyję i klatkę piersiową. Jego mięśnie były idealanie widoczne. Gdy tylko zrozumiałam że gapie się jak jakąś psychofanka na jego klatkę, szybko potrząsnęłam głową by się ogarnąć. Spojrzałam w jego oczy, a on spojrzał mi w moje morskie oczy.
Staliśmy w milczeniu patrząc w nasze oczy. Patrzyłam w jego oczy jak zahipnotyzowana. Miał cudowne szare, czasami wyglądały jak piękny księżyc podczas pełni. Uśmiechnęłam się delikatnie. Chłopak odwzajemnił. Teraz był normalne był sobą. Chciałabym aby tak chwilą była wieczna, żeby on był ciągle sobą, żeby mieliśmy takie same stosunki jak kiedyś. Żebyśmy normlanie rozmawiali, gadali śmiali się ale niestety życie to nie bajka, zwłaszcza moje. Da się przyzwyczaić do ciągłych kłód które los kładzie Ci pod nogi na każdym nawet najmniejszym kroku. Gdy myślisz że ma już być dobrze i jesteś szczęśliwa, masz nowego przyjaciela, cyk faty dają Ci pod nogi kłodę,, opętany przez Kronosa '' i znowu psują Ci życie, jakby sobie nie mogły zrobić jednego dnia wolnego ode mnie, albo uczepić się innego herosa który ma nudniejsze i mniej zepsute życie niż ja. Co ja myślę przecież każdy heros ma ciężkie życie. Ale ja chyba jestem ich ulubionym herosem, wręcz ukochanym. One mnie wręcz ubóstwiają. Ciekawe co by było gdyby moja matka i brat przeżyli, gdyby nie zginęli wtedy. Co wtedy by było? Czy miałabym szczęśliwsze życie? Może razem z Jay'em w dwójkę trawilibyśmy do obozu? A może byłoby jeszcze inaczej? A mama byłaby z Posejdonem lub Aresem. Chodź z tego co wyczytałam z jej pamiętnik jej prawdziwą miłością był bóg wojny, a to z moim ojcem to letnia wakacyjna miłość i romans a ja byłam tylko wpadką. Może moja matka mnie wcale nie kochała? A wychowała mnie dlatego że....w sumie nie wiem czemu miałby wychować mnie. Przecież byłam tylko jej wpadką. Po moim policzku spłynęła łza otrząsnęłam się z zamysłu. Uniosłam głowę która spuściłam podczas rozmyślania. Znowu spojrzałam mu w oczy. Po moim policzku zleciał a czysta słona krystaliczna łza. Heros otworzył dla mnie ręce. Rzuciłam okiem tylko czy ma normlane oczy. Miał szare. Więcej łez spłynęło po moich policzkach, wtuliłam się i płakałam. Płakałam a on głaskała mnie czule po głowie i przytulał. Milczeliśmy. To milczenie było czymś czego potrzebowałam.

𝐍𝐢𝐞𝐧𝐚𝐰𝐢𝐝𝐳𝐞 𝐂𝐢𝐞̨, 𝐕𝐚𝐭𝐨𝐫𝐞 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz