☆彡 Rozdział 16 ☆彡

215 19 0
                                    

  Po wyjściu z polany od razu ruszyli w dalszą podróż, trzymając się przy sobie i będąc wciąż na baczności; w każdej chwili znowu mogłoby coś się wydarzyć, zwłaszcza, że rycerze polują na księcia. Szli obok siebie spokojnym i rytmicznym krokiem po ścieżce usłanej żwirem i piaskiem, który ''chrupał'' pod ich stopami. Było dzisiaj bardzo ciepło i słońce mocno grzało, przez co młodzieńcy byli cali oblani potem i wentylowali się machaniem przedmiotami. Postanowili się więc ochłodzić nad rzeką (i przy okazji umyć się).

- No dobra, wyskakiwać z łachmanów! - ryknął Litwa ze śmiechem i zerwał z siebie ubrania, prezentując dobrze zbudowane ciało po którym spływały kropelki potu, co u Polaka automatycznie pojawiły się urocze rumieńce. Musiał przyznać, że Litwin był naprawdę gorący. 

- Zboczeńcu ty. - parsknął cicho jego bliźniak, który wlazł w gaciach do rzeki z Estonią. Gdy zauważył, że Polak nie rozbiera się, zapytał: - A ty czemu nie wchodzisz? Jest strasznie gorąco, ochłodzisz się i będzie ci lepiej. - uśmiechnął się lekko.

  Starszy pokręcił głową. 

- Nie, nie chcę. Rozejrzę się czy nie ma tu nikogo, kto mógłby nam zagrażać. - już chciał odejść, lecz poczuł że Litwa go łapie za nadgarstek i przyciąga do siebie, ale potknął się o kamień i wpadł prosto na niego do rzeki, przez co stykali się teraz torsami, a ich twarze były blisko siebie; nawiązali kontakt wzrokowy i wpatrywali się w swoje duże i błyszczące oczy pod taflą wody, mając lekko uchylone usta, z których uwalniały się bąbelki powietrza. Czuli w brzuchach i sercach przyjemne ciepło, które było dla nich czymś miłym. 

- Wygląda tak cudnie... - rozmarzył się Litwa. - To jest moja szansa! - pomyślał z entuzjazmem i zaczął się przybliżać do jego ust, przymykając lekko oczy. Serce biło mu bardzo szybko, lecz jego szczęście nie potrwało długo, bo książę przez brak powietrza wynurzył się i zaczerpnął oddechu; sam też go potrzebował i z niezadowoleniem uczynił to samo. 

- P-przepraszam Poli, nie chciałem! - wydukał zakłopotany.

- Nie szkodzi... - wstał i wyszedł na brzeg, po czym zawstydzony oddalił się by zrobić co swoje. 

  Najstarszego zżerało od środka, bo znowu zaliczył totalną klapę. Było to po nim tak dobrze widać, że aż jego brat i Estii się zmartwili.

- ...Brat, co się stało? Od dwóch dni dziwnie się zachowujesz. - zauważył młody. 

- ...Nieważne, nie chcę o tym gadać. - warknął i wyszedł tak samo z rzeki, po czym się wytarł i zaczął ubierać, a zdezorientowani młodsi chłopcy spojrzeli na siebie i wzruszyli tylko ramionami.


☽✧☾

  Po paru godzinach zbliżali się do kolejnego miasteczka, które było dość radosne, hałaśliwe i muzykalne ku ich zdziwieniu; gdzie nie spojrzeli, tam odbywały się uliczne konkursy tańca typu polonez, mazur oraz oberek i wyglądało to naprawdę świetnie. Mieszkańcy byli zachwyceni - klaskali w rytm grającej muzyki, tupali nogą i popijali piwo z kufli. Tak samo zaintrygowani przyjaciele podeszli bliżej do tłumu, by z bliska oglądać tańce; gdy nastał koniec, rozbrzmiał wiwat oraz gwizdanie dla tancerek, które życzliwie się uśmiechały do swojej publiczności. 

  Po chwili zaczęto zapraszać do tańca publiczność, co zainteresowało Łotwę. Spojrzał na Estończyka i podał mu swoją dłoń.

- Chcesz zatańczyć ze mną? - uśmiechnął się.

- Um... Ale ja nie umiem tańczyć... - przyznał z lekkim zawstydzeniem, przez co wyglądał teraz uroczo. Poczuł na swoim biodrze ciepłą dłoń chłopaka, który złapał go drugą za jego drobną dłoń. - H-huh??

Countryhumans: Upadłe KrólestwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz