W wiosce nimf nastał wieczór, dlatego wioskę rozświetliło mnóstwo małych, żółtych światełek, które nadawały niesamowitego klimatu. Sami mieszkańcy zaś okazali dobroć i gościnność dla młodzieńców, więc urządzili dla nich powitalną ucztę składającą się z najróżniejszych smakołyków i nektarów. Sam Łotwa był zachwycony i od razu wziął się za jedzenie całkiem zapominając o zasadach savoir-vivre; zresztą, zawsze o nich zapomina, nawet w rodzinnym domu. Reszta także zasiadła do stołu (tylko grzeczniej już) i rozpoczęli wspólny posiłek. Rozpoczęły się także rozmowy.
Litwa szukał wolnego miejsca przy stole, ale wszystkie były zajęte i została mu jedynie podłoga. Polska zauważając, że przyjaciel nie ma gdzie zasiąść, ustąpił mu swoje miejsce.
- Usiądź, najwyżej będziemy siedzieć na połówkach. - zaproponował, kierując do niego swój ciepły uśmiech.
Litwin zarumienił się lekko i usiadł na całym krześle, ale potem chwycił księcia za biodra i posadził go na swoich kolanach, na co tamten - od razu zareagował soczystym rumieńcem. Zadowolony z siebie starszy chłopak, zaczął jeść. Książę po chwili zrywając się z ,,transu'', uczynił to samo co on.
KW widząc to, lekko się uśmiechnęła do reszty. - Mam nadzieję, że wam smakuje poczęstunek.
- Jest wyśmienity. - odezwał się Estonia cichym głosikiem. Zauważył, że Łotwa wpatruje się w niego z małymi iskierkami w oczach, a jego ręka jest blisko jego małej dłoni; zaczerwienił się, a potem nieśmiało dotknął jego dłoni, łącząc je ze sobą. Obaj czuli mocne bicia serca i przyjemne uczucie ciepła. Pomyślał: - ,,Rany... Łotwa mnie lubi w ten sposób! Jestem taki szczęśliwy!'' - od razu na jego rumianej buzi pojawił się uroczy uśmiech.
Po długich rozmowach i skończonym posiłku, młodzieńcy już wiedzieli gdzie będą nocowali. Księżyc świecił wysoko na czarnym niebie i rzucał jasne światło na całą okolicę; widok był cudny i panowała tu przyjemna atmosfera. Na pomoście przy jeziorze siedzieli Estonia i Łotwa, rozmawiając wspólnie na różne tematy. W pewnej chwili Estonia, po paru sekundowej ciszy zapytał go:
- Łotwa? Mogę cię o coś zapytać?
- Oczywiście, o co tylko zechcesz. - mrugnął, uśmiechając się do niego.
Młodszy odwzajemnił uśmiech, ale potem on znikł.
- ...Jeśli niedługo wrócę do domu, to... Co będzie dalej? Ja cię nie chcę zostawiać. - spojrzał na chłopaka z wyraźną zgubą w oczach.
- Ja też... Ja nie wytrzymam bez ciebie ani sekundy. Bardzo cię polubiłem i jesteś dla mnie kimś ważnym... A nawet bardzo ważnym. - położył mu rękę na ramieniu. - Dlatego nie chcę, żeby ci się coś stało.
- Ja wiem, Łociu. Ale ja chcę zostać przy tobie, nie znoszę tęsknoty za kimś, do kogo jestem przywiązany emocjonalnie. Ty zapewne też masz tak z bratem i Polską, prawda? - jego duże oczy zabłyszczały.
- Masz rację.
Łotysz zarumienił się, a serce waliło mu jak młot; ujął po chwili jego policzki i się przybliżył do jego ust: Oboje wzięli głębokie wdechy, zamknęli oczy i przywarli do siebie, łącząc swoje miękkie usta w czułym pocałunku przepełnionym uczuciem i ciepłem. Mimo, że trwał on niezbyt długo, to i tak byli cali czerwoni i podobało im się bardzo to doświadczenie, które powtórzyli jeszcze kilka razy. Oderwali się od siebie, łapiąc łapczywie powietrze do płuc i otwierając oczy.
- Podobało ci się? - uśmiechnął się czule Łotwa.
- Tak... I to bardzo. - zamruczał chłopak, wpatrując się w niego zakochanym spojrzeniem. Partner nagle złożył na jego czole troskliwy pocałunek.
CZYTASZ
Countryhumans: Upadłe Królestwo
AdventureZa czasów panowania najpotężniejszego w Europie Husara - Rzeczypospolitej Obojga Narodów - inni nie mieli łatwo. Bowiem podstępny monarcha rosyjski i brat RON'a pragnęli odebrać mu władzę i zgładzić nowo narodzonego księcia, który mógł zaszkodzić zł...