"Ucieczka" Rozdział 1

7K 191 166
                                    

Pov Dream'a
- Szybciej,bo nam ucieknie!!- słyszałem krzyki za sobą próbując przed nimi uciec. Schowałem się za drzewem tak aby nikt mnie nie zauważył.

- Gdzie on się podział?!- wykrzyknął jeden ze strażników. W czasie kiedy "oni" mnie szukali wyciągnąłem z mojej torby małą buteleczkę z niebieskim płynem.(Dla mniej kumatych chodzi o potem niewidzialności 😅)

- Chyba go widzę!
Szybko wypiłem całą zawartość. Na moje szczęście w porę...
Przede mną stanął jeden ze strażników. Ubrany był w diamentową zbroje oraz lśniący miecz. Chwilę się porozglądał

- Tutaj go nie ma!- wstrzymałem na chwilę oddech

- Dobra idziemy zobaczyć tam dalej może zdąrzył już uciec.- powiedział oddalony odemnie zaledwie kilka centymetrów mężczyzna poczym wyruszył w pieciwnym kierunku do mnie.
Trochę potu spłynęło po moim policzku.
Spojrzałem na mój podręczny zegarek
"7.42 PM"

- Fuck...- mruknąłem pod nosem.
Odwróciłem się w stronę w którą poszli moi prześladowcy. Już ich tam nie było.

Postanowiłem że rozbije mój "obóz" gdzieś w środku lasu. Tak aby mieć pewność że nikt mnie nie znajdzie. Po chwili wyruszyłem tam gdzie planowałem .

Szedłem już tak dobre pół godziny. Postanowiłem że rozbije szałas pod jednym z pobliskich drzew. Odłożyłem mój plecak obok jakiegoś krzaka i zacząłem szukać w nim mojej mapy. Gdy ją znalazłem odłożyłem ją na bok. Postanowiłem że rozpale małe ognisko więc pozbierałem jakieś patyki i ułożyłem je na kupkę. Po raz kolejny podszedłem do mojego plecaka poczym zacząłem w nim szukać zapalniczki którą później podpaliłem ognisko. Znów spojrzałem na zegarek
"8.35 PM"
Posiedziałem chwilę przy ognisku.
Jakieś 10 minut później usłyszałem znajome odgłosy zombie.

- Oczywiście nie mogło się odbyć bez was....-
Mruknąłem.
Ubrałem szybko kaptur przy okazji sięgając po topór i tarcze z moich pleców.

- No dalej..! Śmiało..- powiedziałem ironicznie z nutą odwagi w moim głosie.
Nagle zza jednego z drzew ujrzałem odradzająca twarz jednego z zombie. Poprawiłem maskę na mojej twarzy po czym zacząłem "zabawę" z potworami.

Gdy w końcu nikogo ani niczego nie widziałem podpaliłem kilka badyli które podpaliłem i powtykałem w okół mojego "obozowiska".

Tak abyście się ode mnie odjebali. - powiedziałem lekko podirytowanym głosem poczym usiadłem spowrotem przed ogniskiem.
Odłożyłem tarcze i miecz na moje plecy po czym rozłożyłem moją mapę.

- No chyba kurwa nie.. Jaja se ze mnie robicie?!-
Podniosłem trochę głos z nerwów. Okazało się że ruszyłem w drugą stronę od mojego celu.

- Z rana będę musiał iść na wschód.-
Spojrzałem w niebo. Księżyc był już w połowie swojej drogi. Oparłem się o jedno z drzew poczym usnąłem.

Obudziła mnie kropla wody i szelesty w krzakach. Zerwałem się na równe nogi. Założyłem torbę na plecy poczym chwyciłem za topór i tarcze. Powoli zacząłem iść w stronę  hałasu poczym kucnołem w krzakach i zacząłem nasłuchiwać.

- Nie martw się Gorgi, w krótce go złapiemy - powiedział spokojny lecz pewny siebie głos.

- Mam taką nadzieję Nick..- powiedział drugi trochę podirytowany lecz miły dla moich uszu głos.

Rozchyliłem ostrożnie i powoli krzaki aby przyjrzeć się moim... A tak właściwie..
Kim oni dla mnie są? Wrogami? W sumie sam nie wiem.. Dotychczas nie zastanawiałem się nad tym.
Po rozchyleniu krzaków parę metrów dalej ujrzałem niższego niż ja słodkiego brunetka w białych okularach z czarnymi szkłami. Ochh mógłbym patrzeć na niego przez cały czas..
Obok niego stał trochę wyższy czarno włosy który stał kawałeczek dalej .

- Dobra Gorgie idziemy na północny-wschód.- powiedział czarno włosy poczym klepnął bruneta w plecy i wskazał punkt w którego stronę mieli zamiar iść .

Kurde idą praktycznie tam gdzie ja- pomyślałem trochę zdenerwowany.

- Hej Nick wydaje mi się że ktoś jest tam w krzakach! - powiedział okularnik a to zdanie wyrwało mnie z zamyśleń.
Szybko wstałem poczym wyciągnąłem wręcz z prędkością światła kompas poczym zacząłem biec na wschód.

- Widzę go!! Tam biegnie!!- powiedział gruby głos który należał do jednego ze strażników.
Głosy się zbliżały w czasie kiedy ja wybiegłem z lasu poczym skręciłem w stronę gór. Obok mnie wbiła się strzała.

- Szybciej bo nam ucieknie!!- w tym czasie zaczołem wspinać się na jedną z gór.
Kolejna strzała wbiła się obok mnie praktycznie trafiając mnie w nogę.
Gdy stałem już na równych nogach na szczycie góry wyciągnąłem wiaderko i nalałem do niego wody z pobliskiego strumyczka po czym stanołem z głową wpatrzoną w przepaść przede mną. Za sobą słyszałem skracających się do mnie mężczyzn. Odwróciłem się w ich stronę dalej patrząc w glebę podejmą.
- Już nam nie uciekniesz.- powiedział stanowczo jeden ze strażników. Zerknołem jeszcze raz za siebie aby upewnić się że stoję krok od przepaści. Uśmiechnołem się chytro.

- Jestem pod wrażeniem... Prawie mnie dorwaliście...- powiedziałem śmiejąc się cicho

- Jak to prawie?! Nie masz przecież już gdzie uciekać. To koniec twojej ucieczki.- wykrzyczał w moją stronę czemno włosy.

- Masz absolutną pewność?~ - powiedziałem rozkładając ręce w bok i przychyliłem się w tył

- Na co się gapicie?! Złazić za nim już!! - wykrzyczał któryś z mężczyzn ale nie mam pewności który ponieważ skupiłem się na odwróceniu i wylaniu wody pod moimi nogami.
Zaczołem biec w stronę zimowego biomu . Spojrzałem na chwilę za siebie.

W sumie trzeba zaryzykowałem dość wysoko tam było - rozmyślałem

Miałem wtedy pewność że jak narazie mnie nie dogonią. Spojrzałem na mój podręczny zegarek
"10.49 PM"

No Clay pospałeś sobie - stwierdziłem

Zorientowałem się że niedaleko jest wioska z której mógł był "pożyczyć" kilka przedmiotów.

Po chwili znajdowałem w jednych z domów. Zanim rozejrzałem się czy nikt nie idzie w moją stronę poczym spojrzałem do skrzyni .

-Połowa sukcesu...- mruknąłem pod nosem.
W skrzyni znajdował się szukany przezemnie obsydian. Szybko schowałem go do torby aby nikt nie zauważył. Nagle usłyszałem otwierające się drzwi...

-----------------------------------------------------------------------
Witajcie
Przepraszam że przerywam w takim momencie ale chciałam aby ten rozdział był takim jakby rozdziałem próbnym bo nie wiem czy dalej kontynuować czy się po prostu nikomu się nie podoba i nie ma sensu kontynuować więc jeśli byście napisali czy chcecie kolejny rozdział byłabym wdzięczna

Słów:948


~Fugitive~ dnf DreamNotFound/Gream (Chwilowo Zawieszona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz