"Schronienie" Rozdział 14

1.2K 89 84
                                    

W poprzednim rozdziale
Nie wiedziałem zbytnio co odpowiedzieć. To znaczy że jak był mały nie miał żadnych przyjaciół? Znajomych aby się z nimi pobawić? Aby mieć z kim porozmawiać? Trochę znajome..

------------------------------------------------

Pov Geogra

Wiem że to co robię jest niebezpieczne i nieodpowiedzialne ale Nick nie chce mnie słuchać. Gdy słyszy że chce porozmawiać o Dream' ie odrazu zmienia temat albo po prostu mnie nie słucha. Tia wiem jestem bardzo łatwowierny ale po tym jak usłyszałem historię blondyna nie mogłem im dać zrobić z nim to co z resztą. Nie powinienem mu wierzyć ale sądzę że nie jest taki jak inni. Może faktycznie to co o nim mówią to tylko kłamstwa? Tylko plotki? Może ludzie po prostu widzą co chcą widzieć? Jak na razie się pewnie tego nie dowiem.

Postanowiłem że schowam mojego zamaskowanego znajomego w moim starym pokoju wzruszeń jak ja go nazywałem. Nikt tu nigdy nie przychodzi więc mamy stu procentową pewność że go tutaj nie znajdą. Puki co będzie tutaj przebywał a ja będę mu przynosił najpotrzebniejsze przedmioty codziennego użytku. Takie jak jedzenie , picie, jakieś koce poduszki. Filmiki jego ręka nie wyzdrowieje nie pozwolę mu się nią zbytnio posługiwać aby mogła na spokojnie się zrosnąć.

I ty mówisz że nie jesteś w nim zakochany? Ha! Cóż za śmieszna sytuacja. Martwisz się nim jakby był twoim oczkiem w głowie. Ratujesz mu życie aby nie został zabity. Jakbyś ci na nim nie zależało zostawił byś go na pewną śmierć. A teraz chcesz zapewnić mu jedzenie picie i wszystko czego potrzebuje? Jesteś śmieszny. Nie masz nawet pewności czy cię nie okłamuje...czy nie wykorzystuje okazji aby potem wbić ci nóż w plecy.

Cały czas słyszałem te głosy w głowie. Przez nie sam zaczołem myśleć że faktycznie mogą mieć rację ale starałem się nimi nie przejmować. Sądziłem że mogę mu zaufać.

Raz się żyje najwyżej mnie zabije.

- Dobra więc jak na razie zostaniesz tutaj. W szafce jest chleb gdybyś był głodny a rano przyniosę ci coś lepszego. A później pomyślimy co dalej.- powiedziałem patrząc na blondyna.

- Naprawdę nie wiem jak ci dziękować. Jesteś wspaniały Gorgie!! Nie mam pojęcia jak ci się odwdzięczę.- odpowiedział mu z entuzjazmem blondyn.

- A właśnie jeszcze muszę zmienić ci bandaż więc musisz stety lub niestety znowu zdjąć koszulkę.- przypomniało mi się więc od razu powiedziałem co chciałem.

- Zasnawiam się czy serio chcesz zmienić mi bandaż czy popatrzeć na mój brzuch. - powiedział lekko flirtującym głosem na co ja się chyba zarumieniłem. Bynajmniej tak czułem. Wkurzyłem się trochę na niego więc odwróciłem od niego wzrok i założyłem ręce aby udawać obrażonego.

- No dobra dobra już nie obrażaj się na mnie. Bo będzie mi przykro.- powiedział błagalnym głosem pan w masce. Nie odezwałem się czekając co na to co zrobi blondyn.

- No Georgie.- dalej się nie odzywałem udając urażonego. Nawet nie zauważyłem kiedy chłopak podszedł bliżej mnie i kucnoł przedemną.

- Przepraszam. No już nie obrażaj się. Przykro mi się zrobiło.- mówił ciągle błagalnym głosem.

- No weź Georgie~- powiedział znów flirciarskim głosem a mnie przeszedł dreszcz.
Popatrzyłem na niego kątem oka. A ten był bliżej niż się spodziewałem. Odrazu odwróciłem od niego wzrok wiedząc że bardziej się zarumieniłem przez zachowanie chłopaka.

- No proszę już się zamknę.- odpowiedział na ciszę z mojej strony już bardziej smutniejszy.

- Niech ci będzie.- odpowiedziałem mu w końcu ale było słychać że dalej jestem wkurzony.

- To zmienisz mi ten bandaż śliczny?- powiedział a ja zrobiłem się cały czerwony.

- Siadaj na kanapę i cichnij.- powiedziałem wkurzony a chłopak bez sprzeciwu wykonał moje polecenie. Poszukałem w torbie bandaż który zabrałem ze sobą. Podszedłem do blondyna z bandażem w ręku.

- Wiesz co masz zrobić więc nie każ mi się powtarzać.- powiedziałem dalej poirytowanym głosem aby ten wiedział że mnie wkurza. W sumie to nie wkurza a zawstydza czego nie lubię.

- Oki doki kochany. - starałem się nie reagować na jego zaczepki ale średnio mi to wychodziło więc albo robiłem się bardziej spięty albo moja twarz wyglądała jak pomydor.
Blondyn rozpiął (rozporek znaczy co) guzik od peleryny poczym zdjął koszule na której było widać że krew przedostała się przez bandaż. Faktycznie tak jak sądziłem tak i było. Bandaż był cały przesiąknięty krwią blondyna. Złapałem go delikatnie za chorą rękę i powoli zaczołem rozwijać bandaż. Rana nie wyglądała jakoś super ale bynajmniej było lepiej niż wcześniej. Wytarłem resztki krwi które zostały na ręce chłopaka i założyłem świeży. Z tego co udało mi się zobaczyć blondyn ciągle uważnie przyglądał się każdemu mojemu ruchowi.

- Iiii gotowe! Mam nadzieję że nie są za mocno.- powiedziałem ciesząc się z wykonanej pracy.

- Nie nie są wręcz idealnie. - odpowiedział mi z entuzjazmem w głosie blondyn.

- Dobrze ja się będę już powoli zbierał. Jutro przyjdę jak najwcześniej będę mógł. Obiecuję.

- Będę na ciebie czekał mój wybawco. - odpowiedział mi chłopak

- Do zobaczenia i idź dalej spać!!- wykrzyczałem poczym wyszedłem z mojego pokoju wzruszeń przysunołem spowrotem kamień i wrzuciłem do fortecy.

---------------------------------
Witam
Odrazy przepraszam za krótszy rozdział
Ale obiecuję że postaram się jeszcze dzisiaj wstawić rozdział 15
Tak w ogóle trochę dużo się tego robi
Niedawno tylko kilka a teraz mam co raz większą chęć do pisania
Nie będę już przynudzać
Miłej nocki/dzionka
Bayo

Słów: 844

~Fugitive~ dnf DreamNotFound/Gream (Chwilowo Zawieszona) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz