Podróż
Per. Izuku
Przywiązali mnie i kazali iść za końmi. Myślałem że nogi mi odpadną, urwałem kawałek koszuli żeby zahamować krwawienie ( jak ktoś uważał to wie że wcześniej rozwaliłem głowę ).
- Ej chłopaki robi się ciemno, robimy postój? - zapytał Denki - No i może w końcu się przedstawimy omedzie?
- dobry pomysł - powiedział Shoto
- ehhhg niech będzie - warkną Blondyn - jak tam nóżki?? - zapytał śmiejąc się. Nic nie odpowiedziałem. Nagle poczułem jak ktoś mnie pod nosi tak jak pannę młodą. Czerwono oki popatrzył na moje stupki ( ( ͡° ͜ʖ ͡°) ).
Po chwili dodał - ROBIMY PRZERWE!Nie puścił mnie nawet na chwilę, położył mnie dopiero na trawie Kiedy poczuł moje silne hormony.
-Jesu ale ty ładnie pachniesz... - powiedział Shoto - Dobra musimy się ogarnąć, przedstawmy się
-Okej!! - Krzyknął Denki. Ja już widzę że on by się zaprzyjaźnił z Uraraką, ale jej już nie ma
-Dobra - Shoto wyrwał mnie z toku myślenia - Ja jestem - wypią dumnie klatkę piersiową - Shoto Todoroki
- TERAZ JAAAAA - Krzykną Denki - JA JESTEM Denki Kaminari
-No a ja jestem Katsuki Bakugo przywódca Watahy eksplozji - powiedział dumnie blondyn
-Teraz ty - Denki I Shoto powiedzieli i pokazali na mnie palcem w tym samym momencie.
- J-ja je...Jestem Izuku Mi-Midoriya- Powiedziałem niepewnie.
- Masz ruje? - zapytał Katsuki
- T-tak....- wyszeptałem
- Ej nie bój się nas, narazie nic ci nie zrobimy - powiedział Todoroki.
No Shoto po tym jestem w stanie wywnioskować że jesteś zajebisty w pocieszaniu (sarkazm).
- Dobra dobra młody ile masz lat? - zapytał przywódca Watahy
- szesnaście - powiedziałem prawie nie słyszalnym głosem. Na co on się chytrze uśmiechną.
- no no no świerza pieczeń - Zaśmiał się Czerwono-biało włosy
- Ty pamiętaj że czekają na Ciebie kirishima z dziećmi- warkną Denki
- Oj tam oj tam przecierz trzeba pomóc Omedze w ruji? - Podszedł do mnie i chwycił mnie za biodra ( A biodra miałem całkiem spore tak samo jak piersi ). Pisnąłem.
- puść go - warkną Bakugo
- Ale jak ma cierpieć to chyba lepiej pomóc- zapytał Todoroki z lenny face
- Spierdalaj - i zaczęli się kłócić, jako iż siedziałam sobie na trawie postanowiłem uciec.
Zacząłem biec, ale nie słyszałem żeby krzyczeli coś tego typu; GDZIE JESTEŚ?, WRACAJ TU!, czyli bardzo wyciągnęli się w darcie na siebie nawzajem, ponieważ nawet nie zauważyli że mnie nie ma - lepiej dla mnie.
Przemieniłem się w wilka i zacząłem biec w przeciwnym kierunku.
Jak już zauważyliście mam bardzo duże szczęście w życiu, ( sarkazm ) natrafiłem na jakąś watahe.
Kurde chyba mnie zauważyli, zacząłem biec w stronę lasu ( ponieważ z niego wybiegłem ), nagle usłyszałem;
- hej widzieliście gdzie po biegło to zwierzę - zapytał jeden z nich
- Nie, szczelajcie w stronę krzaków jak piśnie to czyli że to trafiliśmy- Krzyknął kolejny
-OKEY - wszyscy odpowiedzieli
Całego mnie oblał zimny pot, coraz bardziej się stresowałem gdy szczały przelatywały coraz bliżej mnie. I nagle, myślałem że zemdleje z bólu, z całych sił starałam się nie pisnąć- przynajmniej to mi się udało- ponieważ dostałem szczałą w nogę.
- KTOŚ TU CHCE WOJNY!!!??? - rozpoznałem ten głos to był Bakugo. KURDE. Po chwili dodał -Widzieliście gdzieś tutaj zielono włosego wilka, A dokładnie omege?
- nie widzieliśmy ale przez chwilę było czuć mocny zapach skoszonej trawy jaśnie panie - O cholibka O cholibka czeba uciekać, tylko nie ma jak nie dam rady z szczałą w nodze. Już nie żyje. Zamyśliłem się.
- OOOOO tu jesteś- zobaczyłem nad sobą dwu-kolorową czupryne. - JESTEŚ RANNY !?!?! - krzykną i natychmiast wszyscy się zebrali wokół mnie. Wsunołem się pod krzak.
- chodź tutaj proszę. - Usłyszałem pełen troski i zmartwienia głos Kapitana Watahy ( Eksplozji ). Wyszedłem powoli z ukrycia. - Trzeba Cię opatrzyć i poje.. - reszty nie usłyszałem ponieważ zemdlałem.
***
Podobało się??Czy Kontynuować Książkę? ->
Jak chcecie to możecie powoli zadawać pytania na Q&A.
CZYTASZ
MÓJ TYLKO MÓJ //BakuDeku//Omegaverse !ZAKOŃCZENIE!
WerewolfTą książkę pisałxm w 2021roku, nie usuwam jej bo ludzie by mnie zjedli lecz się do niej nie przyznaje jak coś. Cześć jestem Izuku Midoriya. Moje życie nie jest za ciekawe... Jestem aptekarzem, w tym wieku to nie jest łatwe zadanie; trzeba samemu szu...