*15*

1.3K 109 12
                                    

Per. Bakugo

Mijał tak dzień za dniem, obowiązki, odwiedziny Izuku, płacz... To była teraz moja codzienność.

Izu jest już w takim stanie od dwóch tygodni, szansę coraz bardziej maleją że on Kiedy kolwiek się obudzi lecz ja starałem się być dobrej myśli. Starałem...

Siedziałem aktualnie w swoim biurze, kończyłem papierową robotę.

- Zaraz idę do Izuku- powiedziałem sobie w myślach i się Uśmiechnąłem.
Lekarze mówią że nie budzi się dlatego że stracił szczeniaka i jego omega się załamała, lecz wątpię. Poprostu moja intuicja mi tak mówi.

Po jakiś dziesięciu minutach ruszylem w stronę szpitala.

- Dzień Dobry - przywitał mnie uśmiechnięty lekarz

-Dobry- Odpowiedziałem chociaż mi nie było do śmiechu.

Wszedłem przez drzwi do szpitala, a po chwili byłem już przy pokoju Izuku.

Otworzyłem drzwi i zobaczyłem małą istotkę która leży na łóżku. Uśmiechnąłem się do siebie ponieważ zauważyłem że jego skóra odzyskała kolory.

- cześć  kochanie... - zacząłem- co u Ciebie? U mnie to co zwykle - jęknąłem - brakuje mi Ciebie... wracaj- położyłem głowę na jego dłoni i zasnąłem.

\~\

- CZEŚĆ IZUUUUU! -obudził mnie krzyk denkiego. Znowu kurwa przylazł.

- hej Izu-bro - O i jest kiri... o dziwo Denki niczego nie spierdolił. NO CHŁOPIE JEST PROGRES. Ale nie o tym mowa heh. No ale trzeba pogratulować...

-Cześć- wymamrotałem

-o hej - powiedzieli jednocześnie przez co zmierzyli się wzrokiem na wzajem.

- co u Izu? -zapytał czerwono A raczej czarno włosy.

- tak samo jak zwykle, raczej nic się nie zmie... - I otóż ktoś mi przerwał

- otóż się zmienia, jego wyniki są lepsze niż ostatnie - powiedział lekarz, normalnie był bym na niego złym że mi przerwał ale w tych okolicznościach się ucieszyłem.

Kiri i Denki skakali z radości A ja patrzyłem na nich jak na Debili, no bo nimi są ale zresztą sam bym tak skakał, lecz mi nie wypada i to nie to w duchu.

Kątem oka popatrzyłem na Izu i się Uśmiechnąłem bo było widać że wygląda dużo lepiej niż wcześniej.

Siedziałem przy nim do wieczora, chłopaki już poszli. Kirishima musiał się iść zajmować dziećmi A Denki pewnie polazł za nim.

Siedziałem z położoną głową na dłoni zielonookiego. Myślałem nad przyszłością, myślałem nad naszym następnym szczeniakiem.... O tym jak to się dalej potoczy. Kiedy uświadomiłem sobie że Izuku tak naprawdę może się już nigdy nie obudzić bo nic jeszcze nie wiadomo zaczęły zbierać mi się łzy w końcikach oczu.

W pewnym momencie już nie wytrzymałem i zacząłem płakać.

Kiedy tak płakałem poczułem jak ktoś głaska mnie po głowie co mnie uspokoiło.

- Już spokojnie - usłyszałem głos Izuku- Nie płacz Kacchan- teraz podniosłem głowę A przed oczami ujrzałem uśmiechniętą istotkę wpatrującą się we mnie...

MÓJ TYLKO MÓJ //BakuDeku//Omegaverse !ZAKOŃCZENIE!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz