Stałam tak chwilę przytulona do taty. Nie chcę żeby cierpiał. Życie jest okrutnie..jest nie fer.
Nagle usłyszałam kroki po schodach. Odsunęłam się od taty, a mężczyzna opuścił ręce.
Postawiła ostatni krok.
- Ja was zniszczę. Ja wygram. I ten dom będzie mój- mówi bezczelnie. Ułożyłam ręce w pięści.- a ty Jesse jesteś nikim. Jesteś wtopą mojego życia.- nie wytrzymałam. Podeszłam do niej.
- Ty jesteś nikim. Ja się chociaż się nie puszczam jak ty- mówię szyderczo patrząc przy tym prostota w jej oczy. Zaśmiała się.
- No taa..nikt cię nie chcę
- Wynoś się z domu- usłyszałam głos ojca.
Ale mimo to nie spóściłam wzroku od niej. Gardzę ją. Mimo to że ona jest moją matką to jej nienawidzę.
- Skąd wiesz czy nie mam chłopaka?-pytam- jak chcesz wiedzieć mam- kłamie. Niech jest gól skacze.
Nagle dostałam z pięści w oko. Nie spodziewałam się tego ruchu i upadłam na podłogę.
Jękłam z bólu.
- Wypierdalaj stąd!! Albo dzwonię na gliny!!- tata podszedł i pomógł mi wstać. Usłyszałam potem trzask drzwi.- nic ci nie jest?- pyta troskliwie.
- Chcę iść do swojego pokoju- kiedy to wypowiedziałam powoli zaczęłam iść. Strasznie boli. Czemu tak zrobiła?Zamknęłam drzwi na klucz. Podeszłam do szafy. Z pod ciuchów wyciągnęłam alkohol. Usiadlam na parapecie. Dzisiaj do szkoły nie idę. To jest już pewne.
Otworzyłam wisky i zaczęłam pić łapczywie.
Kiedy za duży łyk wzięłam zaksztusiłam się, zaczęłam kaszleć przy tym płakać. Jestem zerem. Nikim. Tak się stoczyć to jest porażka życiowa.
I tak siedziałam aż do wieczora pijąc też inne alkohole.Obudził mnie ten głupi budzik. Z trudem podniosłam rękę i wyłączyłam go.
Boże jak mnie głowa boli. Mam chyba kaca. Nie pamiętam nawet jak ja położyłam się na swoim łóżku.
Syknęłam z bólu. Chyba muszę wstać bo przeciw bólowe.
Wzięłam wdech i powoli wstałam.
Powolnym krokiem weszłam do swojej łazienki, wzięłam apteczkę i zaczęłam szukać coś na kaca. Często tak pije w samotności więc jestem przyszykowana na kaca.
Kilka tabletek włożyłam do buzi, odwróciłam się do umywalki. Włączyłam wodę z kranu i pochyliłam się. Zaczęłam pić. Kiedy wszystkie tabletki połknęłam spojrzałam na siebie w lustrze. Wyglądam jak trup. A moje oko jest sine.
Dzięki mamo.. zaśmiałam się sama nie wiedząc czemu.
Zgasiłam światło w łazience i poszłam dalej spać.
Umieram.Jak są błędy to przepraszam
⭐ Cenię
💭Kocham~Wi~
CZYTASZ
Mój Psycholog
DiversosJesse-17latka, gnebiona w szkole,zamknięta w sobie,rodzicielka to jej koszmar, ładna. Ale zrobiła czegoś czego nie powinna. Psycholog-22latek, pewny siebie, przystojny,miły, pomocny. Czy mężczyzna pomoże dziewczynie? 🌕TO NIE KOPIA. STRACIŁAM TAMTE...