✏38✏

323 20 2
                                    

Ubrałam się na galowo i zrobiłam lekki makijaż żeby siniaka schować. Już nie jest taki jaki był na początku, ale jednak dalej widać.
To dzisiaj jest dzień rozprawy, pierwszy raz zobaczę ją od tego dnia kiedy mnie uderzyła. Mam nadzieję że wygramy. Nasz plan jest jasny. Udupić ją. Żeby płaciła alimenty i żeby została ukarana za to co mi robiła.
Ostatni raz spojrzałam się w lustrze i wyszłam. Ubrałam buty i zeszłam na dół.
W przed pokoju zauważyłam ojca. Wyglądał cudnie w garniaku. Tylko szkoda że takie okoliczności.
- Gotowa?- pyta. Kiwam głową na tak.

Wysiadłam z auta, a rodziciel zrobił to samo. Zauważylam przed nami duży żółty budynek. Czyli tutaj znajduje się sąd. Stresuje się. A nie powinnam.
Zaczęliśmy iść na rozprawę.
Usiedliśmy przed salą, ojciec rozmawiał z naszym prokuratorem, mówił że mamy dużą szansę na wygraną. Nagle usłyszałam jej głos. Spojrzałam tam. Nie patrzyła na nas. Rozmawiała zła z swoim obrońcą.
- Jesse. My musimy wejść na salę. Sędzia cię zawoła- mówi tata i znika za drzwiami. Minęło kilka minut i dosiadł się koło mnie psycholog.
- Przepraszam za spóźnienie. Korki- mówi dysząc.
- Nic się nie stało. Dopiero co się zaczęło- mówię patrząc na drzwi.
- Aaa okej. Pięknie wyglądasz- na komplement serce mi się zatrzymało.
- Dziękuję

Ręce zaczęły mi się trzęść. Stresuje się strasznie. Mam góle w gardle. A jeśli jej ujdzie, i przejmie dom?
Patrzyłam na swoje ręce. Nie mogę się uspokoić.
Nagle zobaczyłam jak duża dłoń łapie za moje małe.
- Jesse. Wdech i wydech. Dasz radę. Nic się nie dzieje- słyszę melodyjny głos psychologa. Nie wiem jak on to robi, ale stres ustępuje- my wygramy. Ona wyrządziła krzywdy, a nie ty. I poniesie konsekwencje- patrzę na niego. Nasze spojrzenia się spotkały. W jego oczach widziałam spokój. Wypuściłam powietrze z ust i po śladzie stresu nie ma.
Jak on to robi? Już nie czułam się źle. Było mi dobrze.

Na salę zapraszamy córkę sporkażyciela i winowajcy
Wzięłam wdech i wstałam z miejsca. Moja kolej. Weszłam do środka sali.
Szłam do środka pomieszczenia. Widziałam jak patrzy na mnie kobieta, i jak troskliwie ojciec. Pan Harry był obrócony do mnie plecami ponieważ siedzi.
Jesse. Dasz radę. Nie jesteś sama w tej walce. Masz przy sobie ojca i Harrego. Wygrasz.
Myślę. Stanęłam przy barierce.
- Dzień dobry- mówię do sędzi.
- Dzień dobry. Że jesteś córką obu stron masz prawo odmówić zeznania.- mówi sąd.
- Nie dziękuję. Chcę zeznawać- mówię pewna.
- Więc muszę cię ostrzec. Za składanie fałszywych zeznań grozi to karą która jest pozbawieniem wolności na tydzień.
Czy świadek zrozumiał?- pyta patrząc na mnie.
- Tak.
- Więc po proszę powiedzieć. Co wiesz o dniu zdrady matki?
- Wiem dużo bo byłam przy tym
- Proszę mówić dalej
-  Moja mama zdradziła ojca- spojrzałam na niego- on nie zasługuje na to- patrzę na sędzię- dużo nam zrobiła krzywd.- kończę.
- Jakich?- zamilkłam na chwilę. Muszę powiedzieć. Boję się. Może mi nie uwierzyć..
- Na przykład mi.- mówię.
- A jakich?
- Często mnie wyzywała, poniżała i..i biła. Nawet tego dnia. Uderzyła mnie tak mocno że miałam siniaka pod okiem- kończę mówić.
- Drogi sądzie- patrzę na kobietę- ona kłamie. Nie macie na to dowodów- mówi pewna.
- Przepraszam że przerywam.- mówi mój psycholog. Odwróciłam się do niego.- dałem sędziowi badania Jesse i zeznania jej. Ona mówi prawdę. Nie mam żadnych zastrzeżeń że ona kłamie. Nic na to nie okazuje.- kończy i siada.
- Pan Harry mówi prawdę- mówi obrońca taty- nawet mam dowód który dałem sędziowi. Chodzi mi o dowód numer trzy, czyli filmik. Proszę go puścić.

- na tym filmiku widać jak pani traktuje swoją córkę- mówi dalej obrońca ojca- więc czemu Pani zaprzecza?- nie dostał odpowiedzi.
No to wygramy.
- Z kim byś wolała mieszkać?- pyta sędzia.
- Z ojcem. Nie chcę jej znać. Mimo to że jest moją matką to nie mam nic z nią spólnego.
- Rozumiem. Teraz zapraszam na przerwę ponieważ musimy się naradzić.

- Wyrok w imieniu konstytucji uważam za winną i osądzam o rozwód i o alimenty na córkę w kwocie tysiąca złotych co miesiąc,i uważam ją za winną do przemocy psychicznej i jak fizycznej córki więc wyrok odnośnie tej części rozprawy daje pozbawienie do dwóch lat wolności. Dziękuję dowidzenia.

Nie wieżę. Wygraliśmy.














Jak są błędy to przepraszam.

Widać że wena jest 💪

⭐ Cenię
💭 Kocham

~Wi~

Mój PsychologOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz