✏32✏

387 21 12
                                    

Pov. Harrego

-Zgoda - w jej oczach widziałem ulgę.
Jak zniżyła się do metody szantażu to jest coś na rzeczy. Czemu nie ufa swojej rodzinie? Ojciec ją bije? Czy matka? Czy jeszcze ktoś inny? Nie powiem to jest mój pierwszy taki ciężki przypadek, ale jest jeszcze coś. Nie myślę o niej jako o pacjenta, tylko przyjaciółkę lub kochankę. Ale nie mogę. Nie mogę zacząć od nowa.- Jesse ja nie chcę zacząć od nowa.- nagle strach wrócił.- zrobimy tak. Ja nikomu nic nie powiem. A ty z swoimi informacjami o tym co się działo na przykład w klubie, zrobisz co chcesz? Może tak być- pytam. Dziewczyna spojrzała na biurko. Myśli. Ciekawe czy się zgodzi. Mam nadzieję że tak.
- Dobrze- mówi cicho tak jakby nie chciała żeby ktoś inny usłyszał.

- Dzisiaj jedziesz do szkoły?- pytam patrząc na komputer. Ale wiem że się spieła. Tam jest przyczyna jej strachu.
Spojrzałem na obecności.
Już tak nie olewa lekcji i szkoły, bo jest mniej niż wcześniej. Ale jednak są.
- Tak- mówi. Kiwam głową żeby wiedziała że jej nie olewam.
- Widzę że się poprawiłaś w chodzeniu do szkoły. - patrzę na nią- jest lepiej niż było. Ale oceny dalej takie samo- kończę mówić.
- Wiem. Staram się- zatwierdza mi
- Jak idzie nauka z Liamem?- nic nie mówi przez chwilę. Yhum. Tutaj może coś być na rzeczy. Że ja wcześniej tego nie zauważyłem.
- Dobrze- mówi po której chwili.














Jak są błędy to przepraszam

Przepraszam że krótki

💭Kocham
⭐ Cenie

~Wi~

Mój PsychologOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz