Prolog

1.1K 25 6
                                    

 -To, co nas łączy nic dla Ciebie nie znaczy?- wykrzyczałam mu prosto w twarz.

- Znaczy Chloe, ale nie znasz mnie.- Usiadł na oparciu kanapy i ukrył twarz w dłoniach. Dla niego ta sytuacja nie była też łatwa.

Widziałam skrzywdzonego mężczyznę, który teraz nie potrafi sobie poradzić z własnymi uczuciami.

- Nie dajesz mi się poznać- naciskałam.

Podniósł na mnie wzrok, jednocześnie opuszczając dłonie. W jego oczach widziałam ból i walkę. Prowadził wewnętrzną bitwę, w której rozum wygrywał z sercem.

Wstał i podszedł do mnie. Nasze twarze dzieliła mała odległość. Jego czarny wysłużony golf, stykał się z moją koszulką na wysokości piersi. Uniósł dłoń i opuszkami palców nakreślił drogę od mojego policzka, przez szyję, aż do dekoltu. Jego dotyk zostawiał po sobie przyjemne dreszcze. W połączeniu z jego perfumami tworzyła się ekscytująca mieszanka, która kończyła swoją drogę u styku moich ud. Ten mężczyzna był, jak jedna wielka zagadka, którą starałam się odkryć. Chciałam każdy kawałek jego ciała, jak i duszy posiadać bezgranicznie.

Od pierwszego spojrzenia w jego ciemne i zimne, jak zimowa noc oczy, wiedziałam, że nie jest on pierwszym lepszym klientem. Teraz coś się zmieniło. Widziałam uczucie, przedzierające się przez ciemność. Tylko że ta ciemność, nie czaiła się w samych jego oczach. Ona była także w jego duszy i właśnie to nie pozwalało mu zburzyć tego grubego muru, który zbudował przed światem.

Otworzył usta, by za chwilę je zamknąć. Myślał, walczył i cierpiał.

- Nie chcę, byś mnie poznawała- wyszeptał tak cicho, jakby sam do siebie.

- Nie rozumiem.- odpowiedziałam z desperacją.

- Może i to lepiej, że nie rozumiesz.

Oderwał się ode mnie, a ja poczułam zimno, spowodowane brakiem jego ciała. Podszedł do swojego barku i nalał ulubionej whisky. Nie proponował mi, ponieważ wiedział, że odmówię. Jedną szklankę wypił od razu, drugą nalał sobie na zapas. Już wcześniej zauważyłam, że tym trunkiem pomagał sobie w trudnych sytuacjach. Ze szkłem w dłoni stanął i wlepił wzrok we mnie. Jednak patrzył się tak nieobecnie, jakby tylko ciałem był przy mnie.

- Powiedz mi. - zażądałam.

- Kurwa dziewczyno, widziałaś moje ciało, samo to powinno Cię przede mną przestrzec!- Teraz naprawdę był zły, ale pytanie brzmiało, czy na pewno ja byłam tego przyczyną.

- Przeszłość odbija się na nas, a Twoje ciało to historia, którą wystarczy się podzielić. Pierwszym krokiem, było stanięcie w drzwiach mojego salonu. Blizny ukryjesz pod tuszem, ale one i tak tam będą. Wpuść mnie do siebie. - naciskałam, ponieważ wiedziałam, że moje słowa nie są rzucane na wiatr, a dają mu do myślenia.

-To nic nie da. - Walczył i próbował mnie odepchnąć.

- Łączące nas uczucie to coś głębokiego. Nie odrzucaj tego, bo to właśnie ono, może pomóc Ci pogodzić się z przeszłością. - Łzy spływały mi po twarzy, ponieważ jedyne co teraz dla niego mogę zrobić, to być szczerą z własnym sercem.

- Nie w moim przypadku. - Odstawił szklankę na stolik z drżącymi dłońmi i poszedł prosto do swojego gabinetu. Trzask drzwi rozniósł się po mieszkaniu.

AnthonyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz