Część 9 - "Symbol wolności"

6 1 0
                                    


--Ach...więc tak to było...--Zastanowiła się babcia posyłając mi spokojny uśmiech. 

Stałem właśnie z matką nad babcią, oboje przedstawialiśmy własny plan wydarzeń mojego spotkania z Feli

—Myślę, że przesadzasz, każdy czasem potrzebuje trochę rozrywki, tym bardziej kiedy jest się młodym...--Westchnęła dokładnie tak jakby wspominała lata swojej młodości..

Matka ze zdziwienia niemalże zakrztusiła się powietrzem, na co ja posłałem jej zwycięski uśmiech.

--Dobrze, a nie uważasz na przykład, że zamiast spotykać się z jakimiś dziwolągami powinien ćwiczyć? Został mu ostatni tydzień do konkursu, powinien się przygotowywać, a nie...--Żywo gestykulowała rękoma. Machała nimi tak gwałtownie jakby miała dzięki temu jeszcze bardziej przekonać do siebie babcię.

Skarciłem ją wzrokiem, na co zmarszczyła brwi i odwróciła się w kierunku babci.

--Owszem, powinien. Mimo wszystko uważam, że jedno spotkanie mogło rozluźnić jego tremę, ale teraz już nie będziesz się z nikim spotykał, prawda?—Zapytała posyłając mi uśmiech na co opuściłem wzrok i pokiwałem głową zgadzając się z nią.

Równo tydzień. Nawet nie zauważyłem kiedy czas minął, cały czas tylko ćwiczyłem i ćwiczyłem. Zapomniałem o tym nawet po niesamowicie ogromnej ilości przypomnień od babci.

Ale nawet teraz kiedy zostało mi tak mało czasu, nie przejmuję się praktycznie wcale. To dobrze, dlaczego miałbym się przejmować?

Po części się nawet cieszyłem. Nie mogłem wręcz doczekać się chwili, w której oddają mi moje podobrazia...

Jeszcze tydzień i w końcu będą moje. Jeszcze tydzień i będę mógł sprzeciwić się babci i matce na dobre. Jeszcze tydzień i będę chociaż trochę...

Wolny.

--Będzie dobrze, Feli jest naprawdę wspaniałym człowiekiem. Naprawdę.—Powiedziałem pewnie na co matka westchnęła poirytowana, a babcia pokiwała głową.

--Nie wątpię.—Mruknęła popijając łyk herbaty.

Posłałem matce spokojne spojrzenie. Oboje wydawaliśmy się być chociaż trochę spokojniejsi przez fakt, że babcia popiera w pewnym stopniu zarówno mnie jak i ją. Dalej jednak prowadziliśmy cichą wojnę, a ja nie zamierzałem odpuszczać tym bardziej, że chodziło o Feli.

Jeśli mielibyśmy sobie odpuścić całą tą sprawę zrobilibyśmy to razem.

Matka patrzyła na mnie przez chwilę po czym zawróciła do kuchni i nalała sobie soku do szklanki. Odwracając się do mnie zakończyła naszą dyskusję i walkę o to kto ma rację.

Zawróciłem do swojego pokoju i sięgnąłem po telefon. Już od dłuższego czasu wahałem się z wysłaniem tego SMS-a, ale w ostateczności stwierdziłem, że jest on dobrym pomysłem.

„Chciałabyś może przyjść na mój konkurs?"

Nie myślałem długo kiedy wysłałem tą wiadomość. Nie chciałem zastanawiać się zbyt dużo nad tym czy wypada, czy chcę, czy powinienem. Chciałem i powinienem-to było najistotniejsze.

Wziąłem głęboki oddech i położyłem się wzdłuż na łóżko. Zaraz jednak otrzymałem od dziewczyny wiadomość zwrotną dlatego szybko podniosłem się z łóżka i niemalże gwałtownie włączyłem wyświetlacz.

Tak się w ogóle da?

„Jasne", „Kiedy"

Przynajmniej w taki sposób starała się dawać przecinki, no cóż...to było w jej stylu.

Jaki ma związek Otaku z Muzykiem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz