--W porządku?-Zapytał Marcel kiedy z westchnięciem opadłam na oparcie kanapy. Wychyliłam głowę w jego kierunku i z delikatnym uśmiechem na twarzy pokiwałam głową.
Byłam zmęczona tym wszystkim. Najbardziej załamaniem oraz świadomością, że to wszystko działo się na oczach Marcela. Nigdy nie chciałam żeby musiał oglądać mnie w takim stanie. Teraz czułam się strasznie zawstydzona, ale też...w pewien sposób obnażona.
A fakt, że zaczynałam powoli przyznawać się do swoich uczuć tylko mnie dołował.
Bałam się domyślać co będzie działo się jutro, pojutrze, za kilka dni. Czy coraz bardziej przygniotą mnie te uczucia, czy może odpuszczą i będę mogła spać spokojnie?
Chociaż etap niepewności powoli przemijał to w dalszym ciągu wolałam mieć nadzieję, że uczucia przeminą. Z drugiej strony czy one mogą tak po prostu "minąć"?
W głowie brałam pod uwagę również scenariusz, w którym wyznaję mu uczucia, mimo, że na chwilę obecną wydawało mi się to niemożliwe...no bo jak miałabym to zrobić?
Poza tym...
Bałam się, że jeśli wyznam mu co czuje wtedy on przestanie być taki miły.
Bałam się, że to on zacznie mnie unikać.
Bałam się, że nasza relacja zmieni się i będzie tak jak na początku.
Bałam się, że z miłości przejdzie ona w nienawiść.
--Na pewno o wiele lepiej niż wcześniej-Zaśmiałam się smutno opuszczając głowę, ale za chwilę podniosłam na niego wzrok i spojrzałam głęboko w oczy-Dziękuję.
To była jedna z nielicznych rzeczy, które w ostatnim czasie powiedziałam szczerze.
Chłopak poprawił się na fotelu, a następnie prychnął uśmiechając się delikatnie.
--Dobrze, że wtedy poprosiłem Cię o spotkanie. Nie wiedziałem, że było aż tak źle...musiałaś nieźle się wstrzymywać żeby nie wybuchnąć przy wszystkich-Uśmiechnął się do mnie pocieszająco, a ja ponownie spuściłam głowę.
„W cale nie musiałam się wstrzymywać"
Dokładnie to chciałam mu w tamtej chwili powiedzieć. Usiąść jak najbliżej, spojrzeć w oczy i wyznać co tak naprawdę się działo. Dlaczego aż tak bardzo negatywnie zareagowałam.
Wydawało mi się, że brzmiałam wtedy jak histeryczka.
Nie żartuję, ja naprawdę zaczęłam bić się po twarzy w jego obecności.
A teraz siedziałam obok niego, owinięta w niepotrzebny koc, od którego było mi gorąco, popijając herbatą leki przeciwbólowe. Od tego wszystkiego okropnie rozbolała mnie głowa.
I nawet jeśli miałam ochotę zapaść się pod ziemię, to wpatrywałam się dzielnie w ekran, kątem oka widząc, że chłopak, dla odmiany, wpatruje się we mnie.
Musiałam go przestraszyć moim wybuchem płaczu, z resztą nie dziwię mu się. Mało kogo nie przeraziłyby takie rozterki emocjonalne jakie mam, a już na pewno ta z dzisiaj.
Wtuliłam się w poduszkę, która wydawała się być najzimniejszą rzeczą w całym tym pomieszczeniu i westchnęłam z ulgą czując jak proszek wreszcie zaczyna działać.
Chłopak również wydawał się być spokojniejszy od kiedy nie zapowiadało się żebym miała mieć kolejny napad płaczu, podczas którego zacznę się bić. Co prawda nieprzyjemne myśli dalej krążyły mi po głowie i ledwo co udawało mi się od nich odsunąć, ale zdecydowanie było wiele lepiej niż wcześniej.

CZYTASZ
Jaki ma związek Otaku z Muzykiem?
RomanceHistoria opowiada przede wszystkim o braku zrozumienia. Braku zrozumienia dwójki bohaterów przez społeczeństwo czy własną rodzinę. Nie będzie to dziki romans z niesamowitą akcją itp. Chciałabym jednak zrobić z tego stonowaną, spokojną historię, w kt...