Rozdział 18 - Powrót do szkoły

18 2 0
                                    


Shima była szczęśliwa, pierwszy raz od wielu tygodni jej myśli nie zaprzątała śmierć ojca, która zawsze siedziała jej z tyłu głowy nie pozwalając być w pełni radosną. Nie pogodziła się z nią, ale odsunęła to na drugi plan. Siedziała na kanapie w posiadłości Potterów, zbliżała się trzecia w nocy. Niektórzy odpadli już dawno: jak Remus i James. Shima nie rozumiała dlaczego, szczególnie Potter, zasnął w Sylwestra zaraz po północy, ale nie wnikała. Teraz obudzone były jedynie ona i Lily. Syriusz zasnął z głową, opartą na jej ramieniu.

—  Wyglądacie tak słodko  — skomentowała Evans, biorąc łyka z szklanki w ręku. Jej przyjaciółka spiorunowała ją wzrokiem, Dorcas zaśmiała się.

— Kto by pomyślał, Shima Rain i Syriusz Black!  — powiedziała Meadows całkowicie nieszczerze. Przed momentem zdążyła już wypaplać, że Black próbował zrobić w jej stronę krok od początku roku jak nie wcześniej. Cóż Dorcas wypiła odrobinę za dużo alkoholu, ale skutki w postaci bólu głowy i odrobinę zdenerwowanego Syriusza będzie odczuwać dopiero kolejnego dnia. Po komentarzu czarnowłosej zapadła cisza. Shima zamknęła oczy i próbowała ogarnąć zaplątanie tej sytuacji. Czuła coś do Syriusza Blacka od jakiejś chwili, nie rozumiała do końca tego uczucia póki ich usta się nie spotkały. Przyglądała się jak ciemne kosmyki opadają mu na spokojną twarz. Zauroczyła się nim, może nawet się zakochała?

***

Obudziła się przez słońce świecące prosto na jej twarz. Jęknęła i zasłoniła twarz ramieniem.

— Można to wyłączyć?

— Słońce? No nie wiem ledwo dziesięć lat temu lądowali na księżycu, zanim przyjdzie kolej na słońce trochę to potrwa —  odpowiedział jej jakiś głos. Shima podniosła się i spojrzała na ową osobę. Gdy zrozumiała, że to Syriusz uśmiechnęła się mimowolnie.

— Bardzo śmieszne  — Z powrotem opadała na sofę, na której spała  — Która godzina?

—  Dochodzi dwunasta.

Shima nigdy tak szybko się nie zebrała. W dwie minuty ogarnęła swój wygląd, aby nie wystraszyć mamy, napiła się czegoś i pożegnała ze wszystkimi, którzy na ten moment byli obudzeni. Deportowała się z ogródka Potterów, prosto pod swój dom. W środku jej mama siedziała na kanapie, czytając.

—  Patrzcie kto wrócił — powiedziała choć były same  — Dobrze się bawiłaś?

Shime w myślach nawiedziła ostatnia noc - zabawa, witanie Nowego Roku i pocałunki z Syriuszem. Zarumieniła się.

— Czyli tak — zaśmiała się jej matka, wskazując na miejsce obok — To ten chłopak, tak? Ten czarnowłosy, który po ciebie przyszedł?

Dziewczyna zastygła w połowie kroku.

—  Jak...? Skąd?

— Proszę cię, nie jestem głupia — uśmiechnęła się tajemniczo  — Matki mają szósty zmysł.

Zawsze rozmawiała z mamą o wszystkim jak z najlepszą przyjaciółką, dlatego teraz nie było inaczej.

***

Wkrótce wszyscy uczniowie powrócili do Hogwartu. Śnieg prószył, gdy gazetka zebrała się po raz pierwszy po świętach. Omówili najważniejsze rzeczy na styczniowe wydanie i rozeszli się. Shima została w starej klasie jeszcze chwilę, musiała dokończyć swoją część.

— Hej — usłyszała nagle głos zza pleców.

— Jasna cholera Syriusz! Nie strasz — wykrzyknęła, gdy prawie spadła z krzesła. Chłopak pocałował ją delikatnie.

— Aż tak jestem straszny? — spytał, na co Shima spojrzała na niego z politowaniem. Czarnowłosy zaśmiał się i dostawił sobie krzesło niedaleko jej — Musimy porozmawiać.

— Okej, ale teraz to twój ton głosu jest straszniejszy. Coś się stało?

— Nie, znaczy tak jakby... — zaczął tłumaczyć — W Nowy Rok wyszłaś tak szybko, że nie zdążyliśmy porozmawiać. 

Shima uśmiechnęła się lekko i pocałowała go w policzek.

— Lubię cię — powiedziała, nie odsuwając się od niego — B a r d z o  cię lubię.

— Ja też cię... — zdołał tylko odpowiedzieć, bo ich usta znów złączyły się w pocałunku. Ze strony drzwi dobiegł nagle huk. Wystraszeni odsunęli się od siebie.

— Cholera przepraszam was najmocniej — odezwał się znany Shimie głos. Helena — Puchonka, która dbała o wygląd gazetki — stała zaraz przy drzwiach z tonami papierów na ziemi — Przyszłam tylko po parę rzeczy, które zostawiłam i nie chciałam wam przeszkadzać, ale wszystko mi poleciało z rąk. Niefortunnie to wyszło.

Syriusz spojrzał na nią rozbawiony, a Shima natychmiast podeszła do koleżanki z gazetki, pomagając zbierać kartki.

— Nic się nie stało — powiedziała dziewczyna, podając ostatnie dokumenty do rąk Heleny.

— Ale zamieniłaś moją dziewczynę w dojrzałego pomidora — odezwał się Huncwot w Syriuszu. Co prawda miał on rację, bo na twarz Shimy wkradł się rumieniec. Niewiele później wrócili do Pokoju Wspólnego.

Jeśli się uda kolejny rozdział w następnym tygodniu!

Lena



Co było wcześniej...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz