Rozdział 12 - Pierwsze spotkanie gazetki

66 3 2
                                    

Tydzień minął szybko i zanim się obejrzała nastał piątek — spotkanie redakcji gazetki. Shima przyszła do sali wcześniej. Postanowiła przygotować ją do pracy. Stoliki, które były pod ścianą rozłożyła tak, aby każdy miał dogodne miejsce do pracy. Oczywiście Rain nie robiła tego ręcznie - wystarczyło proste Wingardium Leviosa, którego uczyli się na jednej z pierwszych lekcji Zaklęć. Następnie - z małą pomocą Lily - transmutowała niewygodne, drewniane krzesła w stołki obite tkaniną z oparciem. Jedno zaklęcie pozwoliło wyczarować kulę światła, która dostatecznie oświetliła wszystkie stanowiska pracy. Evans wyszła dwadzieścia minut przed planowaną zbiórką redakcji. Shimie zostało podzielenie końca sali na dwa pomieszczenia - ciemnie do wywoływania zdjęć oraz małą biblioteczkę na najważniejsze książki takie jak słownik czy Historię Hogwartu. Dziewczyna uporała się z tym w pięć minut. Wtedy rozległo się ciche pukanie. Ktoś postanowił przyjść wcześniej.

— Proszę — zawołała Rain, wykonując ostatnie poprawki. Drzwi uchyliły się lekko i do środka wszedł Erick.

— Wow! Trochę się tu zmieniło — stwierdził chłopak, rozglądając się po pomieszczeniu — Świetnie to urządziłaś.

— Dzięki — Shima uśmiechnęła się. W pokoju było w sumie siedem stanowisk. Trzy na ścianie z oknami. Dwa tam gdzie drzwi oraz dwa na środku. 

— Przyszedłem wcześniej z pewnego powodu — zaczął poważnie Erick — Wiem, że miałaś trudny tydzień. 

Westchnęła. Ruda naprawdę zaczynała już o tym nie myśleć o tym co się zdarzyło. Teraz smutek powrócił... ze zdwojoną siłą. Zrobiła dobrą minę do złej gry i uśmiechnęła się.

— Możemy o tym nie mówić? Proszę. To już przeszłość, okej?

— Jasne, ale gdybyś chciała... — zaczął znowu.

— Jest okej, nie rozumiesz? — powiedziała bardziej stanowczo i trochę za ostro.

— Możesz już zacząć pracować — dodała nastolatka po chwili. Do umówionej godziny zostało nieco ponad pięć minut, ale Shima musiała ochłonąć. Rudowłosa odwróciła się na pięcie i poszła w stronę ciemni. Dziewczyna siadła w zaciemnionym pomieszczeniu, ale powstrzymała łzy. Gdy usłyszała kolejne osoby wchodzące do salki była już na zewnątrz i po chwili słabości zostały tylko zaczerwienione policzki.

— Cieszę się, że wszyscy przyszliście. Zabieramy się za robienie numeru na listopad, jest koniec października, więc idealnie. Erick ciebie zostawiam samemu sobie, chyba wiesz co robić. Elisa w sprawie zdjęć musisz zapytać się każdą osobę z osobna co będzie potrzebne, to samo zrób ty Heleno. Na za tydzień zdjęcia mają być gotowe. Gerald zastanów się nad osobą, z którą robisz wywiad, a ty Vilma myślę, że dzisiaj skończysz rubrykę sportową... — Shima porozdzielała każdemu zajęcie. Gdy wszyscy podeszli do swoich stanowisk, Rain zaczęła pracę nad jej częścią. Zajęła swoje biurko na  środku pokoju i zaczęła pisać. Na pierwszy numer postanowiła dać informacje o Sali Wielkiej, którzy przecież wszyscy znali, a niekoniecznie wiedzieli czym dokładnie jest.  Gdy podeszła do niej Elisa z pytaniem o zdjęcia, Shima od razu odpowiedziała:

— Widzę, że jesteś artystyczną duszą, nie chcę cię ograniczać, więc powiem tylko, że to artykuł o jest Wielkiej Sali.

— Jasne, jak najszybciej dostarczę ci te zdjęcia — odpowiedziała, zapisała coś w notesie i podeszła do Erica. Shima wstała z wygodnego krzesła i weszła do biblioteczki, którą dzieliło od niej tylko parę kroków. W niej natychmiast sięgnęła po Historię Magii i Historię Hogwartu. Około godziny później skończyła, niektórzy, jak Elisa, już dawno wyszli, bo skończyli swoją pracę. W sali siedziała tylko ona, Erick, Helena i Ling. Dziewczyna podeszła szybko do każdego z nich, aby zobaczyć ich postępy. Helena w tym czasie oddała jej koncepcję wyglądu całej gazetki, która zachwyciła Shimę. Erick dyktował samopiszącemu pióru ostatnie zdania opowiadania, Rain przyglądała się temu przez ramię chłopaka. Zauważyła wtedy jaki miał talent — miała wrażenie, że to co czyta, dzieje się naprawdę.

— Świetnie piszesz — powiedziała — Kończ powoli na dzisiaj, jeśli nie zdążyłeś to mogę udostępnić salę w tygodniu.

— Dzięki — odpowiedział zmieszany. Na koniec Shima podeszła do Ling. 

— Zostało mi parę rzeczy do dodania, ale napiszę to na środę — powiedziała Ślizgonka.

— Jasne, jeśli chcesz to podejdź kiedyś w tygodniu do mnie, udostępnię ci salkę.

Dziewczyny pożegnały się i wcale nie widać było w tym gryfońsko-ślizgońskiej nienawiści. Ostatni wyszedł Erick. Chłopak zabrał ze sobą dwie stopy pergaminu, obie zapisane w pełni.

— Tyle wystarczy do gazetki — powiedziała Shima.

— Muszę coś jeszcze poprawić, oddam ci w któryś dzień — odpowiedział i wyszedł. Rain została sama, jednak i ona niedługo potem wyszła. Było już dość późno, a ostatnie zadania na jutro same się nie odrobią. Schowała swoją pracę do biurka i wyszła, zamykając za sobą drzwi. Gdy wróciła do Wieży Gryffinodru czekały tam na nią Lily i Dorcas.

— I jak? — spytała ruda.

— Wspaniale. Dziękuję wam dziewczyny! Wiecie, że to było spełnienie moich marzeń.

Shima wyszła z dormitorium do Pokoju Wspólnego. O tej godzinie było tam tylko parę osób, siedzących cicho i zajmujących się własnymi sprawami. Dziewczyna usiadła na kanapie na przeciwko kominka, który płonął radosnym płomieniem. Wpatrywała się w ogień, jej myśli nic nie zaprzątało. Po prostu odpoczywała. Nawet nie zauważyła, gdy zasnęła.

— Shima? — rozległ się cichy głos — Idź do dormitorium.

Było po północy, nieprzytomna nawet nie zwróciła uwagi kto to. Chłopak odprowadził ją do schodów, dalej wyszła jakoś sama. Położyła się na łóżku nawet nie zdejmując butów.

Po raz pierwszy od dwóch tygodni na czas, w środę. Mam nadzieję, że się podoba.

Lena

Co było wcześniej...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz