Od autorki: Na wstępie puscir tą piosenkę jaka jest na górze!! Daje to klimat rozdziałowi
--
Kierowaliśmy się po plaży do wypożyczonych aut terenowych. Zagwizdałem widząc pojazd. Szybko podbiegłem zajmując miejsce kierowcy. Kuba oparł się o drzwi krzyżując ręce.
- wysiadaj - powiedział.
- chyba sobie żartujesz, że dam ci prowadzić - zaśmiałem się.
- No Tobiasz proszee - poprosił uroczym głosem.
Co ja mam zrobić skoro jestem uległy
Westchnąłem przesiadając się. Usadowilem się wygodnie przeszukać auto, nie było złe, ale dało się zauważyć uzytek przez wiele osób. Kuba przekręcił klucze w stacyjce. Ruszyliśmy, od razu złapałem się za rączkę.
- spokojnie nie zabije nas przecież - przewrócił oczami.
- czy ja wiem - mruknalem za co dostałem kuksanca w bok.
- będzie mi brakować tego twojego narzekania na wszystko - westchnął przyspieszając.
- urocze uważaj bo się zarumienie - zaśmiałem się.
- właśnie to robisz
- co - spojrzałem w lusterko chowając twarz w dłonie. Zaśmiałem się.
Jeździliśmy po plaży bądź wjeżdżaliśmy na klify, zbliżał się zachód słońca, było cudownie. Wjechaliśmy właśnie na jeden z nich. Widok stąd byl nie do opisania. Spojrzałem na profil bruneta patrzącego na słońce.
- mam szalony pomysł - powiedziałem.
- słucham cię
- spędzmy tu dziś noc, dni do końca wyjazdu zostało mało - powiedziałem patrząc mu w oczy.
- i jak mam się nie zgodzić? - zaśmiał się delikatnie.
- nie masz wyboru - odparlem pewnie patrząc na ocean.
Niebo powoli zciemnialo się, kolory zlewaly, a gwiazdy pojawiały. Wysiadłem z auta biorąc koc jaki wcześniej wziąłem. Rozłożyłem go kładąc się na nim. Wyjąłem telefon i słuchawki.
- no na co czekasz? Będziesz tak stać czy tu przyjdziesz? - zaśmiałem się patrząc przez ramię na Kubę. Stal w szarej bluzie i podartych dżinsach. Uśmiechnął się szeroko idąc w moją stronę. Ułożyłem się na boku.
Roztrzepalem jego włosy, w takim wydaniu go wolałem.
- wierzysz w takie coś jak jakieś pary mają swoje piosenki? No wiesz o co chodzi - spytałem kierując na niego swój wzrok.
- wierzę, a co? - odpowiedział. Nic nie mówiłem po prostu podałem mu słuchawkę. Położyłem się na plecach puszczając "Best Years"
You've got a million reasons to hesitate
But darling, the future's better than yesterday
I wasted so much time on people that reminded me of you
Gave you a million reasons to walk awayBut I'll build a house out of the mess and all the broken pieces
I'll make up for all of your tearsI'll give you the best years
I'll give you the best years
Past love, burned out like a cigarette
I promise, darling, you won't regret
The best years
I wanna hold your hair when you drink too much
And carry you home when you cannot stand up
You did all these things for me when I was half a man for you
I wanna hold your hand while we're growing upBut I'll build a house out of the mess and all the broken pieces
I'll make up for all of your tearsI'll give you the best years
I'll give you the best years
Past love, burned out like a cigarette
I promise, darling, you won't regret
The best years
The best yearsI'll give you the best years
I'll give you the best years
Past love, burned out like a cigarette
I promise, darling, you won't regret
The best years
I'll give you the best yearsWsluchiwalismy się w tekst patrząc w gwiazdy. Byliśmy tu tylko my, i nasze myśli. Pieprzyć stres, czuliśmy się swobodnie. Było jak w marzeniu.
Było tak jak chcieliśmy
---
Hej
Rozdziały co 30 gwiazdek
CZYTASZ
Z Tobą i Bez Ciebie || Tobiasz x Kubir ✓
Fanfiction19-letni Tobiasz postanawia oderwać się od świata gier, wraz z przyjaciółmi postanawia wyjechać na dwutygodniowym campus do Portugalii. Przy grze w butelkę poznaje pewnego bruneta, zadaje mu szalone wyzwanie. Co z niego wyniknie..?