1.7 Podoba ci się?

1.2K 108 87
                                    

Była już druga w nocy. Zostało mi coraz mniej oddechów przez duszące w środku uczucie. Uczucie pustki, niczego. Czułem się jak mały zagubiony chłopiec którego opuścili rodzice. A on nie znał drogi. W pokoju wiało chłodem, a atmosferę dało się ciąć nożem. Byłem tu tylko ja ze swoim podstępnym cieniem. Czułem się jak w śnie.

Ale w nim nie byłem.

Byłem w przykrej rzeczywistości

Cała moja tolerancja tego co się dzieje poszła niewiadomo gdzie. Czułem się strasznie, czułem jakby było to moja wina. Była to sytuacja bez wyjścia i bez końca. Siedziałem oparty o ścianę odbijając piłeczkę. Najciekawsze zajęcie w tamtym momencie zajęcie.
Większość dni przesiadywałem na Instagramie oglądając jakieś głupie wasze zdjęcia.

Wyglądałeś na szczęśliwego

I w tym cały problem.

Jestem zapatrzony siebie i dobija mnie to, że jesteś przy niej szczęśliwy. Nie przy mnie. A chciałbym. Tylko tego bym chciała, może to jest wiele, ale jednak. Zachowywałem się samolubnie, moje myśli były samolubne. Ze tu byłoby ci lepiej niż z nią. Chociaż kto wie czy to nie byłaby prawda. Albo fałsz.

Skoro żyjąc piszemy jaką kolwiek książkę, historię to podajcie mi zakończenie, chcę znać je już. Nie czekać. Mógłbym zmienić wtedy więcej, jednak czy bym się w tym nie zatracił? Możliwe.

Śmieszne, minął rok. Widzisz jego twarz i wszystko wraca. Każdy moment i każda chwila jednoczy się. Każde uczucie. Każdy wzrok. Każdy śmiech, po prostu wszystko.

Obiecywalismy sobie dużo, głupie i nierozsądne. Prychnąłem pod nosem. Kwas rozlewał się po ciele zastępując krew. Serce jakby stało w miejscu. Trochę jakbym ja stał w miejscu, nie rozwijał się, a wręcz przeciwnie. Cofał. Cofał i zatrzymywał. I w zapętleniu.

Zdjęcia w głowie chciały być palone, ale nie mogły.  Wspomnienia zapomniane, ale też nie mogły. To wszystko było trudne, zbyt. Zapomnieć o kimś z kim ma się najlepsze wspomnienia nigdy nie jest łatwo.

W całym ciągłym zamyśleniu przyszło mi coś do głowy, nie odpuszczę póki się nie przekonam jak jest. Był on szalony jeśli można tak to ująć. Nie myśląc podniosłem się z podłogi ubierając bluzę. Przeczesałem pospiesznie dłońmi włosy i skierowałem się przed blok. Słońce wschodziło, była piąta nad ranem. Normalny człowiek o tej godzinie śpi więc um. Założyłem słuchawki puszczając Best Years.

Masz milion powodów by się wahać Ale, kochanie, przyszłość jest lepsza od wczoraj Zmarnowałem zbyt wiele czasu na ludzi, którzy przypominali mi o tobie Dałem ci milion powodów by odejść

Wsłuchując się dalej w piosenkę byłem jeszcze bardziej pewien siebie. Nie miałem nic do stracenia, będzie jak będzie. Ale wiedzialem, że muszę się przekonać jak jest. Nie chciałem tak łatwo odpuścić.

Z daleka widziałem owy hotel przyjaciela. Znałem kod jak i mieszkanie gdyż niedawno tam byłem. Wszedłem do hotelu przemykając się w stronę wind. Wybrałem 2 piętro i skierowałem się do góry. Serce biło mi straszliwie. Chciałem zapaść się pod ziemię.

Znalazłem numer pokoju. Zapukałem. Ku mojemu zdziwieniu usłyszałem ciężkie kroki. Po chwili drzwi otworzyły się a przede mną stał Kuba, podkrążone oczy dawały mi we znaki że również nie spal tej nocy. Tak samo był sam. Wziąłem głęboki wdech.

— Co ty tu robisz o tej godzinie Tob-

— podoba ci się ona? — spytałem przerywając przyjacielowi.

— tak — powiedział pewnie, a jego twarz wykręcała się w lekka złość i zakłopotanie. Nie przejmowało mnie to. Wpiłem się w jego usta czekając. Chłopak odwzajemnił pocałunek pogłębiając go. Oderwałem się w duchu usatysfakcjonowany.

— skoro ci się podoba, to czemu temu nie zaprzestales ? — uśmiechnąłem się delikatnie wychodząc tyłem.

Już wszystko było łatwe

Pozostał wybór

Decyzja zależy tylko i wyłącznie od ciebie

----
Jakby co żyje

Trochecringe.exe

Idę grac naura

Z Tobą i Bez Ciebie || Tobiasz x Kubir ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz