Nie spałem całą noc. Mocne promienie słońca ogrzewały piekielnie moja skórę. Niechętnie wstałem z materaca w celu otwarcia okna. Oparłem się łokciami o parapet w celu podziwiania wschodu słońca. Przez chwilę poczułem aż oddech na mojej szyi. Dotyk dłoni na ramieniu. Ale było to jedynie łudzące prawdę wspomnienie. Westchnalem smutnie. Podchodząc do szafy wyjąłem czarne dżinsy, biała koszule, pasek i bieliznę. Skierowałem się do łazienki. Aktualnie kończę szkole na te kilka miesięcy. Wszedłem pod prysznic.
Wysuszyłem włosy modelując je do tyłu. Zarzucilem na siebie biała koszule i wcisnąłem w dżinsy. Przemyłem twarz zimna wodą. Spojrzałem na moje oczy, opuchnięte i przekrwione. Poszukałem po szufladach jakiegoś korektoru by to zakryć w miarę. Kiedyś dziewczyna u mnie zostawiła. Znalazłem opakowanie biorąc troszkę na palec i delikatnie wklepujac. Oczy nie rzucały się już się tak do przyglądania się im. Poprawiłem koszule i spojrzałem na godzinę. Muszę już wychodzić.
Zgarnąłem słuchawki i wybiegłem z mieszkania. Pospiesznie założyłem je puszczając moja ulubiona playliste. Wsiadłem do autobusu opierając się o szybę. Mój humor stał się jeszcze gorszy słysząc Best Years. Wspomnienia wróciły, kiedyś cieszące, teraz bolesne. Wysiadłem słysząc ulice mojej szkoły. Skierowałem się do szatni. Przywitałem się z znajomymi. Przez jakiś czas faktycznie się śmiałem, ale była to chwila.
Staliśmy na boisku czekając, aż będą wywoływać nazwiska. Miałem momentami naprawdę każdego stąd dość. Co do pogody było dziś naprawdę ciepło. I dziś miał przyjechać Kuba. Uśmiechnąłem się mętnie sam do siebie.
Wreszcie wywołano moje imię i nazwisko. Dołączyłem do znajomych na środku szkolnego boiska. Burmistrz miasta jak i dyrektor uscisneli moja dłoń wręczając świadectwo z książką za średnią pięć zero. Uśmiechnąłem się, dziękując. Zaraz stąd wystarczy jedynie zejść i pogadanka z wychowawczynią, klasycznie.
Idąc zatrzymała mnie właśnie ona, nie to, że jej nie lubiłem. Była dość dziwna jesli można tak to ująć. Z resztą zaraz będzie to widać.
— oj Tobiasz, jestem bardzo dumna, że mam takiego zdolnego ucznia w klasie! Gratulacje naprawde — posmutniala.
— Dziękuję, z pewnością nie będzie drugiej takiej wychowawczyni — zaśmiałem się sztucznie zaraz odchodząc. Poinformowano nas, że możemy iść stąd prosto do domu. Matko co za ulga.
Wychodząc zatrzymała mnie niższa czarnowłosa dziewczyna, znaczy spod czarny wystawały ciemniejsze niebieskie, podobały mi się takie włosy. Nie takie basicowe. Lubilem ja, idzie teraz do maturalnej, często gadalismy bądź pomagałem jej z matematyki.
— Hej Nina, co u ciebie — spytałem z uśmiechem.
— Hej, dobrze w miarę, miałam się zostać czy chcesz się przejść na plażę, pogadać? Straciliśmy trochę kontakt — uśmiechnęła się delikatnie. Kiwnąłem głową. Kierowaliśmy się ku plaży tocząc konwersacje.
— wydajesz się spięty — skrzywiła się delikatnie patrząc na mnie.
— możliwe, można tak powiedzieć, że czekam na kogoś — westchnąłem drapiąc się po karku.
— rozumiem, czekasz chodź wiesz, że to mało prawdopodobne?
— huh, właściwie to tak ale sk-
— byś się nie stresował — podała słuszny argument. Przyznalem jej rację.
Wstapilismy po lemoniadę do budki na plaży. Usiadlismy na jednym z pomostów. Rozmawialiśmy na wiele tematów, było dobrze. Tak spokojnie. Dziewczyna poszła odebrać telefon, wszedłem w tym czasie na Instagrama i już wiedziałem, że to błąd. Na głównej wyświetliło mi się zdjęcie Kuby z znajomymi i "znajoma" wspominał coś o niej kiedyś. Przyblizylem zdjęcie marszcząc brwi. Chłopak trzymał swoją dłoń na jej talii.
Ciekawe.
Jest okej.
---
No i chuj

CZYTASZ
Z Tobą i Bez Ciebie || Tobiasz x Kubir ✓
Fanfiction19-letni Tobiasz postanawia oderwać się od świata gier, wraz z przyjaciółmi postanawia wyjechać na dwutygodniowym campus do Portugalii. Przy grze w butelkę poznaje pewnego bruneta, zadaje mu szalone wyzwanie. Co z niego wyniknie..?