1

201 13 1
                                    

Hanji pov
-Leviiii
-Co chcesz ? - No i znowu. Znowu to samo. Zero optymizmu. Ale to przecież Levi. On nigdy nie był optymistą.
-To mogę wiedzieć co chcesz ? - No to mam przesrane. Dobra mam 2 opcje albo powiedzieć mu co chciałam albo zwiać. Ehh raz się żyje.
-Właściwie to chciałam trochę z tobą posiedzieć  bo-
- Niech zgadnę bo ci się nudzi ?
- Skąd wiedziałeś ?!
- Hmmm to jest typowe zawsze gdy ci się nudzi to tu przyłazisz
-Prawda- Myślałam że zacznie mówić że mam iść ale jakimś dziwnym trafem jeszcze tego nie powiedział.
-Dobra to sobie siedź tu jak chcesz tylko dupy nie zawracaj
-Okej - No to się nuda. Mam mu dupy nie zawracać więc nie pogadam o tytankach. Mam jedynie tutaj jakieś jego książki i nudę. Wybieram nudę.
Levi pov
-Ej Hanji co tal cicho siedzisz ? - Wywalił bym ją ale śpi. Ale jak się obudzi to już koniec bo nie mam ochoty tu jej mieć.
-Hej Levi !
-Erwin nie nie skończyłem podpisywać tych dokumentów i tak znając życie przyniosłeś mi stos nowych.
- A okej to gdzie ci położyć nowe dokument- czekaj czy tam jest Hanji ?
- Tak a przeszkadza ci to ?
- Nie ale nie spodziewałem się jej u ciebie ale okej dla mnie spoko. Dobra nie przedłużam dokumenty masz a ja stąd idę. I podpisz mi je na czwartek ! - Znowu stos podpisywania tak na cztery noce conajmniej. Nie wiem czemu ona teraz nie podpisuje tych kartek tylko sobie odpoczywa ale jak sobie tam ona chce.
*Następnego dnia godzina 5:00*
-Hanji wstawaj!
- Która godzina ? - No znowu tak spała że aż nie.
-Jest 5:00 wstawaj
-Ehh No okej

Hej sory że takie krótkie ale to narazie początek. Rozdziały będą co kilka dni. A więc to tyle

Czerwone kwiaty levihanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz