Hanji pov
Jezus Maria kolejny nudny dzień minął. Brak ciekawych zwrotów akcji. Kiedy coś zacznie się dziać. No w sumie dzieje się dużo ale mnie to omija. Życie chwilowo to tylko zacięta płyta przynajmniej moje. Faktycznie jakoś tam Eren wariuje i robi rozwałkę i chce wybijać ludzi to i tak się dużo nie dzieje. I tak czy siak w końcu umrzemy ale czy to będzie dziś jutro czy za rok to zależy od nas. Patrząc na moje życie z optymistycznej strony to przeżywam już bardzo długo. Aż sama się dziwię czemu mnie jeszcze Tytan nie pożarł. Z moich ukochanych myśli wyrwał mnie krasnal.
-O cześć Levi pójdź sprawdzić czy Cie nie ma w ogrodzie. -Powiedziałam tylko prawdę bo miejsce krasnali ogrodowych to ogród.
-Gdyby nie to że mam dobry humor to już byś miała urwaną głowę.
-Jestem tego świadoma i to jak - Niech przynajmniej o tym wie że wiem o tym że on w ogóle urwał by mi głowę bez powodu. Zignorowałam jego obecność i poszłam sobie po herbatkę bo miałam na to taką ochotę. (Tak wiem że niewiadomo czy Hanji jest mężczyzną czy kobietą ale jakoś uznałam że jest kobietą) Stałam trochę i wybierałam jaką wypiję. Końcem końców wzięłam zwykłą bo nie chce mi się siedzieć i wybierać godzinami herbatę. No i nie chcę się zamieniać w Krasnala i stać się wielbicielem herbaty.Tak wiem rozdział nie jest mega długi ale No powrót do szkoły i jeszcze sprawdziany nie pozwalają mi na pisanie długich rozdziałów. No i brak pomysłu też mnie blokuje. Nie będę zawieszała książki czy coś ale rozdziały będą pojawiały się rzadko a przynajmniej teraz. Miłego dzionka i baj baj.
CZYTASZ
Czerwone kwiaty levihan
RomanceWiem że cringe ale No to moje pierwsza książka i może być trochę słaba i znaki interpunkcyjne poziom 0