6

89 9 2
                                    

Hanji pov
Znajdowałam się na dachu. Ale jak przecież przed chwilą spadłam. Nie stałam na dachu ale nie spadałam. Obejrzałam się. Levi trzymał mnie za nogi i powoli wciągał na dach. Było widać że płacze. Byłam zszokowana że udało mu się mnie uratować. A tamte wydarzenia czy to była moja halucynacja czy coś w tym stylu.
-K**WA CZTEROOKA CZY GŁUPIA JESTEŚ !? WŁAŚNIE PRZED CHWILĄ PRÓBOWAłAŚ POPEŁNIĆ SAMOBÓJSTWO!! - Był cały zalany łzami i zszokowany. Ja też byłam zalana łzami. Levi wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do pokoju. Nie wiem czemu.Wydaje mi się że nie nadaję się na to stanowisko. Nie powinnam go dostać. No bo „Kobiety są za słabe na takie stanowisko".

Jakiś tydzień póżniej
Levi pov
Wziąłem się za rozwiązanie tego kto wyzywa czterooką. Jeśli to okaże się że to te dzbany które zachowują się jak kidy szukające lodów ekipy to im tak przywalę że popamiętają. (Dzbany zachowujące się jak kidy szukające lodów ekipy = jakieś debile ż żandarmerii) A teraz czas na sprzątanie.

-Moi ukochani kadeci dziś w ramach treningu idziecie szorować okna podłogi ściany kible i ogółem posprzątać więc raz dwa odmaszerować i ma być na błysk. Jeśli nie będzie na błysk to szorujecie gabinet Pani Hanji a jest tam niezły syf. Możecie odejść. - No to dobrą im pracę dałem a teraz do czterookiej.
Hanji pov
Czułam się już dobrze i przestałam się przejmować dzbanami z żandarmerii. W ogóle No smutno mi było że Erwin umarł ale przestałam to tak bardzo przeżywać. Miałam przecież pana metr 60 i kadetów pięknych. Oraz stos papierów ale co mnie to. Nie mogę ich wywalić do kosza więc słabo. Ciekawe co kapralek dał kadetom do roboty.

-Czterooka - Nie No wbił się tu z buta. Nienawidzę jak tak robi.
-Wiesz że nie lubię jak wbijasz się tu z buta.
-No wiem ale i tak będę to robił - Wkurza mnie ten kurdupel nie dość że cały czas muszę sprzątać to jeszcze musi mnie denerwować. Co za typo.
-Dobra chodź stąd idziemy męczyć kadetów sprzątaniem - Hmmm męczenie kadetów sprzątaniem ? Ciekawe.
-Dobra idziemy będzie zabawa patrzeć jak z miną kota srającego na puszczy będą szorować kible. - Kapłanek (tak specjalnie napisałam Kapłanek) zaciągnął mnie do kadetów i w najlepsze rozkoszowaliśmy się widokiem ich niezadowolonych twarzy.

Na ten rozdział poświęciłam matmę. Tak jak widać wracamy do komedii. A w następnym rozdziale nasza parka zajmie się ukaraniem Jeana ale za co ? Tego dowiecie się jak mi autorce zachce się ruszyć dupę i napisać kolejny rozdział.

Czerwone kwiaty levihanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz