Otworzyłam powoli oczy i wstałam do pionu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, po czym zrzuciłam z siebie pachnącą kołdrę. Wyszłam z łóżka, ubrana jedynie w białe koronkowe majtki. Często sypiam bez ubrań, ponieważ tak mi było najprościej rzecz ujmując, wygodnie. Otworzyłam małą garderobę i przejrzałam kilka rzeczy kóre tu zostawiłam, postanowiłam ubrać zwykłą białą piżamę, ponieważ i tak narazie nigdzie po za budynek się nie wybieram.
Wyszłam z pokoju i po kilku minutach znalazłam sie w wielkiej kuchni. Puściłam cicho muzykę dla umilenia czasu i zaczęłam przygotowywać duże, pyszne śniadanie. Przygotowałam stos naleśników amerykańskich (pancakes), truskawkowe smoothie, grzanki z jajkiem posypane szczypiorkiem i sałatkę warzywną. Trochę się narobiłam ale warto było.- Jarvis, obudź prosze Starka i Lokiego, poinformuj ich również aby przyszli na śniadanie.- poprosiłam sztuczną inteligencje, co od razu wykonała. Przypomniało mi sie jednak że Loki nie zna jeszcze rozkładu pomieszczeń, więc poprosiłam Jarvisa aby poprowadził Bożka do jadalni.
- Spać nie dają biednemu człowiekowi.- pierwszy przyszedł Tony, ziewając oczywiście przy okazji.
- Bez przesady, dochodzi już 11.00- odparłam i przeszłam do kuchni aby przemyć dłonie.
- Jak tam pierwsza noc?- usłyszałam jak Stark mówi zapewne do Lokiego, który coś na szybko odpowiedział.
Weszłam powoli do jadalni i mój wzrok od razu spoczął na Lokim, który mnie dostrzegł. Zmierzył mnie swoim głębokim spojrzeniem, co mnie speszyło i zarazem przekonało Lokiego, o jego małej wygranej. Prychnęłam jedynie pod nosem i usiadłam obok Starka, na przeciwko Bożka.
- Smacznego. - życzyłam i nałożyłam sobie dwa naleśniki, które polałam syropem klonowym.
- Wszystko tak pysznie smakuje, jak zawsze oczywiście. - Stark skomplementował, na co się uśmiechnęłam.
- No jelonek, szamaj. Nikt cie tu nie otruje, po za tym Sarah jest bardzo dobrym kucharzem, więc musisz spróbować. - Rzucił w stronę Lokiego.
Po chwili Loki również nałożył sobie naleśniki i polał je syropem klonowym.
Nie pewnie ukroił pierwszy kawałek i wsadził do ust. Uśmiechnęłam się, gdy zaczął zlizywać słodką ciecz ze swoich ust. Wnioskuję że mu posmakowało, ponieważ jego porcja znikała w zaskakującym tempie.- Musiałeś być głodny. - Odezwałam się do Bożka, nie spoglądając na niego.
- Położyłem się wczoraj bez kolacji. - odpowiedział a w jego głosie dało się wyczuć nutkę rozbawienia.
- Oh oczywiście, wybacz. - spojrzałam na niego z wrednym uśmiechem, jednak gdzieś w środku mnie, zrobiło mi się go przykro, bo co jeśli na prawdę położył się głodny spać?
Pacnęłam się w myślach w głowę, za tą myśl. On zabił 80 osób w dwa dni i na dodatek sprowadził Chitauri na ziemię, a mi go szkoda bo położył się głodny spać. Czasami jestem za miękka.
CZYTASZ
Kneel~Loki Laufeyson
FanfictionSarah Stark to zwykła 19-sto letnia dziewczyna która zamieszkała w Nowym Jorku. Jedyną rodziną jaką posiada jest Tony Stark, jednakże w jej życiu pojawią się równie ważne dla niej osoby, dokładniej Avengersi...a także pewien psotnik o czarnych włosa...