𝐜𝐡𝐚𝐩.𝐈𝐗✍︎

2.5K 102 3
                                    


Wstałam chwilę po 11 i udałam się do jadalni w której siedział Stark razem z Lokim. Na stole leżał ogromny talerz ze stertą różnych, pysznie wyglądających kanapek.

- Właśnie miałem iść cię obudzić. - Stark zalał trzy kubki z herbatą.

- Woow, wygląda pysznie. - pochwaliłam i usiadłam na krześle.

- Złapała mnie jakaś wena twórcza. - Tony machnął dłonią, podał mi i Lokiemu kubek herbaty.

- Czuje się dziś tak nijako, mogła bym tylko spać i leżeć. - westchnęłam biorąc pierwszą kanapkę.

- O nie nie, dzisiaj masz już zajęcie. - Stark pokiwał na mnie palcem, a ja bojąc się co wymyślił, zaprzestałam przeżuwania. - Mówiłaś że chcesz się podszkolić, a więc spędzisz ze mną czas trenując.

- Oh... Cóż, w porządku. - zgodziłam się i spojrzałam na Lokiego.

- A ty? Co masz dzisiaj w planach? - spytałam bruneta.

- Nie mam przyzwolenia na zbyt wiele, więc z przyjemnością poobserwuje jak się męczysz. - uśmiechnął się łobuzersko i odłożył kubek na stół.

- No pięknie, czego innego mogłam się po tobie spodziewać. - mruknęłam pod nosem i dokończyłam jedzenie.

Opuściłam mężczyzn i wróciłam do swojego pokoju. Musiałam związać włosy w warkocze bokserskie, aby nie przeszkadzały mi podczas treningu ze Starkiem, ubrałam czarny komplet składający się ze stanika sportowego i krótkich sportowych spodenek.

Postanowiłam poczytać książkę dopóki Stark mnie nie zawoła, więc usiadłam wygodnie na pufie i zaczęłam czytać.

Po 30 minutach Stark poprosił mnie bym udała się do specjalnej sali treningowej, która jest na prawdę obszerna.
Leniwym krokiem, wyszłam z pokoju i udałam się powoli do znanego mi już pomieszczenia. Momentami tam zaglądałam, zazwyczaj gdy Stark ćwiczył, czasami nawet ja do niego dołączałam ale nigdy nie przyszło mi do głowy że będzie teraz moim "trenerem".

Weszłam do sali i moim oczom ukazał się Loki w swoim Asgardzkim przebraniu, jednak bez swojego charakterystycznego hełmu z rogami. Lekko się zdziwiłam na jego widok.
Bożek zmierzył mnie swoim wzrokiem i posłał mi zaczepny uśmiech.
Zignorowałam go jednak i wyszukałam swoim wzrokiem Starka, stał przy ścianie i gdy mnie zauważył, podszedł bliżej.

- Zrób sobie małą rozgrzewkę i zaczynamy. - Polecił więc zrobiłam kilka lekkich ćwiczeń i na koniec się porozciągałam.

- Dobra, teraz chodź na przeciwko mnie. - podeszłam do niego i uważnie obserwowałam.

- Zacznę atakować a ty musisz się bronić, okej? - kiwnęłam głową na znak że zrozumiałam.

Mężczyzna podbiegł do mnie z zamiarem obezwładnienia mnie, jednak w porę zareagowałam i odsunęłam się w bok. Zaskoczyłam go od tyłu ale szybko się odwrócił i złapał mnie za oba nadgarstki. Postanowiłam się odwrócić i z całą siłą go przerzucić, jednak przeliczyłam się, ponieważ Stark mocno przytwierdzony był do ziemi. Okręcił mnie i pchnął tak, że wylądowałam pupą na posadzce.
Usłyszałam jak Loki zaczął się śmiać, więc spojrzałam na niego z chęcią mordu w oczach.

- Nie jest tak źle. - Stark mruknął i przeklął pod nosem ponieważ ktoś do niego zaczął dzwonić. - Zaraz wracam, mam ważny telefon.

- Okej. - Odpowiedziałam krótko i wstałam.

Podeszłam do podłużnej ławki i sięgnęłam po butelkę wody która na niej leżała. Upiłam kilka małych łyków i spojrzałam na Bożka.

- Co się tak gapisz? - Zapytałam, ponieważ się we mnie wpatrywał.

Kneel~Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz