𝐜𝐡𝐚𝐩.𝐗𝐕✍︎

2K 86 21
                                    


- Sarah dołączysz do mnie i moich znajomych? - Stark zapukał i wszedł do mojej sypialni.

- Czemu nie. - wzruszyłam ramionami i ruszyłam razem z nim do salonu.

Zajdowali się w nim Bucky, Steve i mężczyzna którego jeszcze nie znałam.

- Banner, poznaj moja bratanicę Sarah. - Tony przedstawił mnie mężczyźnie.

Przywitałam się z wszystkimi i usiadłam na kanapie.

- Wiesz co się stało z Lokim? Nie chciał mnie nawet słuchać gdy powiedziałem żeby się do nas przyłączył. - Stark zwrócił się do mnie.

Pokręciłam przecząco głową. Pewnie ja byłam tego powodem. Westchnęłam.

- Widzę cię drugi raz a wyglądasz jeszcze piękniej niż wcześniej. - Odezwał się do mnie Bucky. Zaśmiałam się i mu podziękowałam.

Rozmawialiśmy wszyscy na różne tematy. Muszę przyznać że Bucky jest na prawdę przystojnym i zabawnym mężczyzną. Przysiadł się obok mnie i zaczęliśmy rozmawiać między sobą. Śmiałam się z jego dowcipów do bólu brzucha.

- O spójrzcie kto przyszedł. - Stark odezwał się i zaklaskał.

Nadal lekko się śmiejąc, spojrzałam w stronę wejścia. No oczywiście był to Loki, nie kto inny. Pierwszą osobą na którą spojrzał, byłam ja. Zignorowałam go i odwróciłam się z powrotem do Bucky'ego. Niestety jak na złość Bożek usiadł po mojej lewej stronie. Siedziałam teraz między nim a Buckym.
Nie zwracałam uwagi na Lokiego tylko skupiłam się na mężczyźnie po mojej prawej.

- To było dobre. - zaśmiałam się ścierając małą łezkę i złapałam Bucky'ego za ramię.

- Udało mi się rozbawić ciebie do łez, cieszy mnie ten fakt. - Bucky zaśmiał się i zaczął bawić moimi włosami.

- Ohoo, coś tu się chyba dzieje między tą dwójką. - skomentował Banner.

- Kochanie pamiętaj o antykoncepcji. - Stark po prostu musiał to powiedzieć. Przewróciłam oczami i odpowiedziałam.

- Wolę nie zbliżać się z nikim intymnie, przynajmniej przez najbliższe kilka lat. - Spojrzałam na Lokiego który cały czas obserwował mnie i Bucky'ego.

- Może zostań zakonnicą. - Spojrzałam z politowaniem na mojego wujka. - No co, skoro chcesz być przez cały ten czas dziewicą, to co to za życie? - strzeliłam sobie dłonią w czoło.

- Mógłbyś nie mówić przy wszystkich o mojej cnocie. - powiedziełam trochę zawstydzona.

- Ale to nie jest nic zawstydzającego. - zaśmiał się i puścił mi oczko.

Wystawiłam w jego stronę środkowego palca czym odwdzięczył się tym samym.

- Ze sobą to wy nie macie nudno. - Skomentował Steve i złapał się za głowę.

Bucky zaśmiał się i na mnie spojrzał.

- Powinnaś być dumna z tego, że jesteś "nie ruszona". To nic złego. Spójrz na to, że większość nastolatek młodszych od ciebie, zachodzi nawet w ciążę. - Powiedział do mnie na co się uśmiechnęłam i z nim zgodziłam.

Usłyszałam jak Loki prychnął pod nosem. Miał założone ręce na klatce piersiowej i obojętny wyraz twarzy. Kiedy na niego spoglądałam z przymrożonymi oczami, przeniósł na mnie swój wzrok.

- Zachowujesz się jak dziecko, o co ci chodzi? - zapytałam tak, aby tylko on to usłyszał.

- Zachowuje się normalnie. - Mruknął do mnie.

Kneel~Loki LaufeysonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz