3. Czy to randka?

1.1K 27 1
                                    

Ciężko było namówić moją siostrę do tego, żeby udała się ze mną do lekarza. Jednak szła tam pod pretekstem rutynowego szczepienia, które kazała wykonać pielęgniarka ze szkoły, to też nie wiedziała, co tak naprawdę się szykuje. Bałam się jej reakcji, ale musiałam to zrobić.

Umówiłam się z pielęgniarką, że do końca wykonania badania będzie ją przekonywać, że to zwykły zastrzyk przeciwko jakiejś tam wymyślonej chorobie. Jednak gdyby zaistniała taka potrzeba w pobliżu będzie ochrona, która ją przytrzymać. To mogło wydawać się straszne i nieludzkie, ale ja  musiałam to zrobić. To było dla jej dobra, bo skoro sama nie chciała wyznać mi prawdy, to musiałam to zrobić siłą.

— Usiądź wygodnie i rozluźnij rękę. - powiedziała pielęgniarka, a ona tylko wykonała polecenia kobiety rozsiadając się wygodnie na fotelu. Kobieta zabrała się do pracy, a Taylor nagle zesztywniała widząc, że ta chce pobrać jej krew i wcale nie chodzi tutaj o żadne szczepienie.

— Co Pani robi? Miała Pani wykonać szczepienie, a nie badanie krwi. - warknęła dziewczyna wstając nagle z krzesła. Wiedziałam, że już domyśliła się podstępu, a to nie mogło wróżyć nic dobrego.

— To konieczne przed wykonaniem szczepienia. - wyznała spokojnie kobieta, a ta tylko się zaśmiała kręcąc lekko głową. Pielęgniarka spojrzała na mnie pytająco, a ja tylko skinęłam lekko głową pozwalając jej na wezwanie ochrony.

— W takim razie żadnego szczepienia nie będzie, bo ja się na to nie zgadzam. - stwierdziła stanowczo moja siostra i udała się do wyjścia spoglądając na mnie wściekle. Pani doktor nacisnęła jednak jakiś przycisk, a wtedy weszła do środka ochrona.

— To dla twojego dobra. Jeszcze mi za to podziękujesz. - powiedziałam kierując się do wyjścia, gdyż nie mogłam na to patrzeć. Dwóch panów złapało mocno Taylor, a ta zaczęła się wyrywać i krzyczeć na całe gardło. Opuściłam gabinet i usiadłam w poczekalni. Nie chciałam na to patrzeć ani słyszeć tych wszystkich wyzwisk, które kierowała teraz w moją stronę. To nie było ani trochę przyjemne, bo bądź co bądź była moją siostrą. Wiedziałam, że mnie chwilowo znienawidzi, ale ja tylko chciałam jej pomóc zanim będzie na to za późno.

Dziewczyna wyszła po dziesięciu minutach i od razu udała się do wyjścia nie spoglądając nawet w moim kierunku. Zawołałam ją, ale to było na nic. Spojrzałam na pielęgniarkę, która wyszła z gabinetu zaraz za Taylor.

- Przepraszam za nią. - powiedziałam cicho, a kobieta tylko pogłaskała mnie po ramieniu z minimalnym uśmiechem.

— Zadzwonię z wynikami dziś wieczorem. Proszę czekać na mój telefon. Jednak sądząc po zachowaniu Pani siostry, sądzę, że możemy wykryć ślady środków odurzających we krwi. - wyznała z żalem, a ja tylko podziękowałam jej za pomoc i nie czekając dłużej ruszyłam za Taylor.

— Czekaj! - krzyknęłam próbując zatrzymać siostrę.

— Po cholerę były te badania, co!? - warknęła wciąż idąc w stronę samochodu. - Chcesz wiedzieć czy biorę? Tak biorę, amfę, kokę, wszystko co dostanie się w moje ręce. Niepotrzebnie wydałaś te swoje brudne pieniądze, wystarczyło spytać. - powiedziała podniesionym tonem po czym zatrzymała się pod moim autem.

— Co zrobiłam nie tak? Dlaczego upadłaś tak nisko? - zapytałam załamanym głosem przyglądając jej się ze smutkiem.

— Nie ty. Nasi rodzice, to oni zrobili wszystko nie tak. Mama umierając, a ojciec znęcając się nad nami. - powiedziała bez emocji wsiadając do auta. Zrobiłam to samo i spojrzałam na nią uważnie. Byłam przerażona tym, czego się dowiedziałam. Narkotyki zawsze kojarzyły mi się z czymś groźnym, a ostatecznie ze śmiercią, dlatego nie wyobrażałam sobie, żeby Tay mogła to robić. To było jak koszmar.

DIABLO 2 - you ruined my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz