5. Nie jest ćpunem, ma problemy.

1.1K 29 0
                                    

Emilly przestała przychodzić do kawiarni, ale właściwie to wcale się jej nie dziwiłam. Założę się, że powiązała ze sobą wszystkie fakty i choć nie usłyszała tego wprost, to wiedziała, że wiele razy rozmawiałyśmy o jednym i tym samym facecie. Co za ironia. Dlaczego to musiało mnie spotkać?

Minęło kilka dni, aż w końcu postanowiłam spotkać się z Simonem. Nie chciałam z nim być, nie wiem czy ze względu na to co powiedział mi Shane czy zwyczajnie nie czułam przy nim tego czegoś co czuć powinnam. Musiałam się jednak z nim spotkać i zakończyć to w dojrzały sposób, żeby nie łudził się na to, że dalej jest dla nas szansa. Spotkaliśmy się na plaży w jednej z skromniejszych kawiarni na świeżym powietrzu. Czekałam na niego przy barze, ponieważ przyjechałam odrobinę przed czasem. Zerknęłam krótko na parking i nagle zobaczyłam go jak wysiada z jednego z tych swoich luksusowych aut. Szybko odwróciłam głowę, żeby nie sądził, że go z niecierpliwością wyczekuje.

- Hej. - usłyszałam nagle i poczułam czyjś dotyk na plecach. Blondyn przejechał po nich, a chwilę później usiadł obok mnie na krześle. Oparł się łokciem o barek i spojrzał na mnie przenikliwym wzrokiem.

- Cześć. - mruknęłam udając, że przeglądam menu. 

- Napijesz się czegoś, a może jesteś głodna? - zapytał mężczyzna, a ja tylko spojrzałam na niego pierwszy raz odkąd się tutaj zjawił. 

- Wypiłam szklankę wody w oczekiwaniu na Ciebie. - powiedziałam zgodnie z prawdą. 

- Dobrze, więc porozmawiajmy. - poprosił, a ja tylko złączyłam razem swoje dłonie.

- Mów. - wyznałam wyczekująco.    

— Tęskniłem za tobą. - powiedział blondyn, a ja kiwnęłam lekko głową.

— Czemu w swoich opowieściach o swoim dawnym życiu zapomniałeś wspomnieć o tym czym się zajmujesz? - zapytałam przechodząc do sedna, a on tylko spuścił wzrok.

— Powiedz mi co on Ci powiedział? - zapytał nieco zdenerwowany, a ja tylko wzruszyłam ramionami.

— Nieważne jest to co mi powiedział. Ważne, że ty sam mi o tym nie powiedziałeś. Dlatego czekam na prawdę, masz teraz swoje pięć minut i proponuję je dobrze wykorzystać. - powiedziałam stanowczo, a on spojrzał na mnie uważnie.

— W porządku. Powiem Ci jak to wygląda. Jakiś czas temu zaczęłam współpracę z takim jednym gościem. Z początku nie chciałem się na to zgodzić, ale kasa była mi tak kurewsko potrzebna, a to był szybki i łatwy zarobek. Zanim się zorientowałem to zaszło tak daleko. Sprzedawaliśmy prochy, później zaczęliśmy kraść drogie fury. To pozwoliło mi kupić ten dom, zapewnić lepsze życie siostrze, mogłem poczuć się jak pierdolony bogacz i wcale nie było mi z tym źle. - wyznał, a ja czułam się tak jakbym słuchała siebie jeszcze kilka miesięcy temu. Byłam w takiej sytuacji jak on. Potrzebowałam szybkiej forsy, a najłatwiej było się kurwić. Wcale nie byłam lepsza, jak mogłam oceniać.

— To prawda, że otworzyłeś burdel, a nieletnie dziewczyny zarabiają dla ciebie pieniądze nie dostając prawie niczego w zamian? - zapytałam, a on tylko pokręcił głową.

— Żartujesz? Nie zrobiłbym czegoś takiego. Nie wiem co jeszcze Ci naopowiadał, ale to co mówię jest prawdą. I nie ma niczego więcej. - wyznał, a ja tylko westchnęłam.

— W porządku. Załóżmy, że Ci wierzę. To nie zmienia faktu, że robisz rzeczy, które dla mnie są zwyczajnie nie do zaakceptowania. - powiedziałam wstając od barku po czym skierowałam się do wyjścia, a on tylko poszedł za mną. Zaczęłam iść plażą w kierunku parkingu.

— Proszę, pozwól mi się zmienić. Nie jestem złym człowiekiem, tylko pobłądziłem. - powiedział próbując dotrzymać mi kroku, a ja gdy byliśmy już przy aucie stanęłam raptownie i  na niego spojrzałam.

DIABLO 2 - you ruined my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz