- Co to? - zapytał mężczyzna podchodząc do mnie i dotknął dłonią czarnego napisu, który znajdował się na mojej skórze.
- To Twoje inicjały. Jakkolwiek by się nasze życie nie potoczyło, to byłeś, jesteś i zawsze będziesz ważną osobą w moim życiu. - powiedziałam odrobinę zawstydzona, a on tylko uśmiechnął się i pocałował mnie lekko w czoło.
- Wiem, że nasze życie potoczy się dobrze, więc nie będziesz tego żałować. - wyznał brunet i pogłaskał mnie po policzku. - A tak poza tym już niedługo to nie będą tylko moje inicjały, ale także twoje. - dodał po chwili namysłu, a ja tylko przyznałam mu rację.
- Faktycznie. - mruknęłam zdając sobie z tego sprawę dopiero teraz.
- Cudowny prezent, kotku. - powiedział cicho, a ja tylko złapałam go za dłonie i splotłam nasze palce razem.
- Kocham Cię. - szepnęłam patrząc mu w oczy.
- I wzajemnie. - powiedział i pocałował mnie krótko w usta. Pogłębiłam pocałunek napawając się smakiem jego ust.
- A teraz sobie popływamy. - powiedział łapiąc mnie w pasie po czym podniósł mnie a ja oplotłam go nogami w pasie.
- Shane, już późno. - wyznałam nie mając ochoty na kąpiel. Było już zimno, a wszyscy w domu już dawno spali.
- Jakie późno, dla nas nie ma takiego słowa. - powiedział wchodząc powoli do wody. Był w ubraniach, ale widocznie to mu nie przeszkadzało.
- Będziesz cały mokry. - stwierdziłam lustrując go od góry do dołu.
- Mokra to ty jesteś na mój widok. - powiedział z tym swoim zboczonym uśmiechem, a ja tylko przewróciłam oczami odrobinę rozbawiona.
- Nie schlebiaj sobie tak. - odparłam, gdy już byliśmy w wodzie po pas i puścił mnie. Stanęłam naprzeciwko niego i zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Okej, może ja Cię nie podniecam, ale ty mnie i owszem. Spójrz tylko. - powiedział zerkając w dół. Zrobiłam to samo i ujrzałam odstający materiał spodni w miejscu krocza.
- Czasami zachowujesz się jakbyś miał trzynaście lat. - stwierdziłam z uśmiechem i pokręciłam lekko głową.
- Jak miałem trzynaście lat to byłem grzeczny i nie miałem takich brudnych myśli. - powiedział marszcząc lekko brwi. - I niespodziewanie dwanaście lat później poznałem dziewczynę, taką jedną, irytującą i nieokrzesaną kelnerkę. - wspomniał co wywołało pojawienie się motyli w moim brzuchu.
- I co się wtedy stało? - zapytałam udając zdziwienie.
- Wtedy obudziła się we mnie bestia i już zawsze miałem na nią ochotę. W sensie na tą dziewczynę. - stwierdził mężczyzna wzruszając ramionami, a ja się zaśmiałam.
- Jak się nazywała ta irytująca kelnerka? - zapytałam drocząc się z nim. Ten zamyślił się na chwilę.
- To było coś na S... Sylvia? - zapytał jakby sam siebie, a ja przygryzłam lekko wargę. - A może Sally? Nie, jednak Sylvia. - stwierdził, a ja tylko przewróciłam lekko oczami i ochlapałam go wodą.
- Dwunastolatek. - rzuciłam i odpłynęłam od niego udając obrażoną.
- Masz moje inicjały, już ode mnie nie uciekniesz. - powiedział wycierając twarz z wody, a ja tylko podpłynęłam do brzegu i spojrzałam na niego.
- Zawsze można je usunąć. - odparłam, a on tylko pokręcił lekko głową.
- Co to, to nie. Nie pozwolę Ci na to. - zapewnił i podpłynął do mnie po czym wziął mnie na ręce. - Ta kelnerka nazywała się Skylar, a dziś jest moją narzeczoną. - powiedział mężczyzna, a ja tylko objęłam go za szyję.
CZYTASZ
DIABLO 2 - you ruined my life
Teen FictionSkylar po burzliwym roku, w którym jej życie diametralnie się zmieniło w końcu zaczęła wracać na prostą. Czuła się coraz lepiej. Wszystko jakby zaczynało wracać do normy. Jedno tylko nie dawało jej spokoju, a mianowicie on - Shane Reyes. Minęło kilk...