39

131 6 2
                                    

Pielęgniarka podała ci leki i ty przy niej je połknęłaś po połknięciu pielęgniarka wyszła oraz minęła się z chanem

BCh : jestem ^^

Wstałaś i poszłaś przytulić się do chana

BCh : cieszę się że na mój widok możesz chodzić bez problemu ^^

Zrobiłaś uroczą minę i popatrzyłaś na chłopaka

BCh : oho znam ten wzrok... Co księżniczka chce

Y/N : Oppa~~ chce do domciu 🥺

BCh : znasz moją odpowiedź~

Popatrzyłaś się gdzieś na bok żeby nie widzieć twarzy chana, chłopak ciebie przytulił

Y/N : dlaczego nie mogę się wypisać...

BCh : bo się martwię o ciebie

Y/N : pff...

Oddtuliłaś się i usiadłaś na łóżku, chan wzioł torbę i dał obok twojego łóżka, po chwili usiadł na łóżku

BCh : hej kochanie... Nie obrażaj się

Y/N : chan wracaj do domu

BCh : ty chyba nie chcesz mi mówić że naprawdę się obraziłaś

Y/N : wyjdź.... Proszę, najlepiej będzie jak wrócisz do dormu

BCh : ehh... No dobrze jak coś to dzwoń to przyjadę

Nie odezwałaś się wzięłaś swoje nogi do siebie i do nich się "przytuliłaś" poczym popatrzyłaś na okno, bangchan już się nie odezwał tylko wyszedł bez słowa, odwróciłaś głowę żeby sprawdzić czy aby na pewno chana nie ma i faktycznie nie było go, zaczęły spływać ci łzy schowałaś głowę i zaczęłaś płakać, przyszła pielęgniarka Yuwoon

P : hej dlaczego płaczesz ??

Usiadła obok ciebie

P : hej... Odpowiesz mi ?

Zdałaś sobie sprawę że popełniłaś błąd wyganiając chana

Y/N : wiesz może czy bangchan jeszcze jest na terenie szpitala ?

P : przed chwilą z nim się minęłam dosyć blisko drzwi

Wyrwałaś się z łóżka i próbowałaś biec by złapać chana, biegłaś po schodach by wyjść przed budynek, nie było go więc poszłaś na parking i go ujrzałaś niedaleko jego auta, znów zaczęłaś biec kiedy byłaś już prawie obok niego lekko krzyknęłaś jego imię by się odwrócił, zatrzymał się oraz odwrócił, ty w tym samym czasie wbiegłaś w niego i się przytuliłaś, przez cały ten maraton leciały ci łzy i bałaś się że nie zdążysz go złapać

BCh : hej....

Y/N : przepraszam... Nie chciałam ciebie wyganiać

Bangchan się lekko uśmiechnął

BCh : nic się nie stało ^^ ...-chan oddtulił się i spojrzał na ciebie, zaczoł wycierać ci łzy-... nie płacz już hmm~

Dał ci buziaka na czole, potem na nosie a później na ustach

Y/N : proszę nie jedź..... Zostań tutaj jeszcze proszę~ >_<

BCh : dobrze ^^

Chan zamknął auto złapał ciebie za dłoń i wracaliście normalnym krokiem do szpitala, w połowie drogi zaczoł padać deszcz więc poraz kolejny biegłaś tylko tym razem z chanem, wbiegliście do holu szpitala popatrzyliście na siebie i zaczęliście się śmiać

~ wszystko może się zdarzyć ~Where stories live. Discover now