Pielęgniarka podała ci leki i ty przy niej je połknęłaś po połknięciu pielęgniarka wyszła oraz minęła się z chanem
BCh : jestem ^^
Wstałaś i poszłaś przytulić się do chana
BCh : cieszę się że na mój widok możesz chodzić bez problemu ^^
Zrobiłaś uroczą minę i popatrzyłaś na chłopaka
BCh : oho znam ten wzrok... Co księżniczka chce
Y/N : Oppa~~ chce do domciu 🥺
BCh : znasz moją odpowiedź~
Popatrzyłaś się gdzieś na bok żeby nie widzieć twarzy chana, chłopak ciebie przytulił
Y/N : dlaczego nie mogę się wypisać...
BCh : bo się martwię o ciebie
Y/N : pff...
Oddtuliłaś się i usiadłaś na łóżku, chan wzioł torbę i dał obok twojego łóżka, po chwili usiadł na łóżku
BCh : hej kochanie... Nie obrażaj się
Y/N : chan wracaj do domu
BCh : ty chyba nie chcesz mi mówić że naprawdę się obraziłaś
Y/N : wyjdź.... Proszę, najlepiej będzie jak wrócisz do dormu
BCh : ehh... No dobrze jak coś to dzwoń to przyjadę
Nie odezwałaś się wzięłaś swoje nogi do siebie i do nich się "przytuliłaś" poczym popatrzyłaś na okno, bangchan już się nie odezwał tylko wyszedł bez słowa, odwróciłaś głowę żeby sprawdzić czy aby na pewno chana nie ma i faktycznie nie było go, zaczęły spływać ci łzy schowałaś głowę i zaczęłaś płakać, przyszła pielęgniarka Yuwoon
P : hej dlaczego płaczesz ??
Usiadła obok ciebie
P : hej... Odpowiesz mi ?
Zdałaś sobie sprawę że popełniłaś błąd wyganiając chana
Y/N : wiesz może czy bangchan jeszcze jest na terenie szpitala ?
P : przed chwilą z nim się minęłam dosyć blisko drzwi
Wyrwałaś się z łóżka i próbowałaś biec by złapać chana, biegłaś po schodach by wyjść przed budynek, nie było go więc poszłaś na parking i go ujrzałaś niedaleko jego auta, znów zaczęłaś biec kiedy byłaś już prawie obok niego lekko krzyknęłaś jego imię by się odwrócił, zatrzymał się oraz odwrócił, ty w tym samym czasie wbiegłaś w niego i się przytuliłaś, przez cały ten maraton leciały ci łzy i bałaś się że nie zdążysz go złapać
BCh : hej....
Y/N : przepraszam... Nie chciałam ciebie wyganiać
Bangchan się lekko uśmiechnął
BCh : nic się nie stało ^^ ...-chan oddtulił się i spojrzał na ciebie, zaczoł wycierać ci łzy-... nie płacz już hmm~
Dał ci buziaka na czole, potem na nosie a później na ustach
Y/N : proszę nie jedź..... Zostań tutaj jeszcze proszę~ >_<
BCh : dobrze ^^
Chan zamknął auto złapał ciebie za dłoń i wracaliście normalnym krokiem do szpitala, w połowie drogi zaczoł padać deszcz więc poraz kolejny biegłaś tylko tym razem z chanem, wbiegliście do holu szpitala popatrzyliście na siebie i zaczęliście się śmiać
YOU ARE READING
~ wszystko może się zdarzyć ~
FanfictionJest to moja pierwsza książka napisana w rodzaju "Y/N" ____________________________ Kiedy miałaś 7 lat rodzice zabrali cię do Korei razem z bratem na jakiś czas, codziennie brat odprowadzał cię tą samą drogą czyli pod sławną wytwórnią JYP Entertaim...