Rozdział trzynasty - Przegrana pozycja

2.3K 200 100
                                    

A Hufflepuff resztę uczy
Wszystkiego, co sama wie.

— Czyli Black zgodził się na te wszystkie zasady — zapytała dla pewności Melissa.

Potter skinęła twierdząco głową, jednocześnie szukając w swoim kufrze książki do zielarstwa.

— Nawet na lekcje z eliksirów — dodała dumnie Jo, wyciągając z czeluści swojego bałaganu podręcznik.

Brunetka zdmuchnęła nadmiar kurzu, który się na nim znajdował, a Melissa w dalszym ciągu kontynuowała swój monolog.

— Jesteś pewna, że wchodzenie w jakikolwiek układ z Blackiem jest dobrym pomysłem? Bo według mnie obydwoje postradaliście zmysły.

Melissa od początku nie była zachwycona Czarną Księgą i wszystkim innym, co było związane z czarną magią. Tym bardziej, gdy dowiedziała się o pomyśle Regulusa, którego celem była Josephine. Przynajmniej według Abbott.

Blondwłosa była całkowicie przeciwna relacji Blacka i jej przyjaciółki. Wolała, aby ich dwójka nigdy nie miała ze sobą kontaktu, jak to do tamtej pory miało miejsce.

Jednak Josephine była uparta i za wszelką cenę chciała się dowiedzieć, czemu tak bardzo ciągnie ją w stronę czarnej magii. Musiało istnieć wytłumaczenie.

— Nie dowiem się tego, dopóki nie spróbuję — wzruszyła ramionami Potter. — Nie podpisałam paktu z Czarnym Panem, tylko z Regulusem — przypomniała jej Josephine.

— To prawie to samo.

Zamyślona Abbott ciągle nie mogła uwierzyć w to co opowiedziała jej przyjaciółka. Nie mogła zrozumieć, dlaczego Regulus zgodził się na coś, co zwykle nie leżało w jego naturze? I co najważniejsze, dlaczego Josephine się na to zgodziła.

— Mam wrażenie, że on ma w tym jakiś ukryty cel — stwierdziła blondynka.

Josephine przewróciła oczami.

— Tak. Bo zadaniem Blacka jest zepsuć zwykłą Puchonkę — prychnęła, żartując sobie z własnej sytuacji.

— Wcale by mnie to nie zdziwiło — odpowiedziała Abbott. — W końcu to śmierciożerca. Czego można się po takim spodziewać?

— Melissa! — upomniała ją przyjaciółka, rzuciwszy w nią swoją parą rękawic. — On wcale nie jest śmierciożercą. Skąd to ci przyszło do głowy?

Blondynka pokręciła zrezygnowana głową.

— Ściany mają uszy — oznajmiła, biorąc pod pachę swoje rzeczy na zielarstwo. — A teraz pozwól, że ruszymy już na zajęcia, bo jeśli się spóźnimy to profesor Sprout nas zabije.

Potter zdenerwował komentarz przyjaciółki. Przecież Regulus nie miał na ręce znaku Voldemorta. Chyba że nie chciała zobaczyć tego co było dla niej oczywiste. Jednak poprzedniego popołudnia miał podwinięte rękawy i dostrzegłaby na jego przedramieniu Znak. Na pewno by to dostrzegła.

Mimo wszystko Josephine obiecała sobie, że przy najbliższej okazji powinna uważniej przyglądać się Blackowi.

— Obiecasz mi, że będziesz na siebie uważać — poprosiła Melissa z niewielkim uśmiechem na twarzy, kiedy obie opuszczały dormitorium. — Nie chcę, żebyś przypadkiem zrobiła coś, czego będziesz żałować.

Josephine dostrzegła strach w niebieskich oczach przyjaciółki, dlatego bardzo ją to dotknęło. Wszelkie rady, ostrzeżenia traktowała jako zbędne gadanie, które ignorowała. Jednakże każde z nich miało rację. Potter musiała uważać, bo stąpała po cienkim lodzie. W pewnym momencie mogło dojść do tragedii.

Księga zapisana czarną krwią | Regulus BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz