23. Twój iloraz IQ jest tak mały, że rozumiesz tylko swoje słowa.

35 5 0
                                    

Lily pov.

    Powolnym krokiem przemierzałam opustoszałe korytarze Hogwartu, oglądałam przy tym co poniektóre obrazy, a szczególnie suknie, jedna z nich potwornie mnie obrzydziła, jak można łączyć błękit z czerwienią, nie znoszę tego mixu kolorów, potęguje to niechęć do ognia. Nie dziwcie się, jestem panią mórz i oceanów, śniegu i deszczu, nie pałam sympatią do ognia, do Fancy to zupełnie inna sprawa. Ona jest człowiekiem.

- Runni'n from my home...- Nuciłam sobie piosenkę.

 Odkąd Midnight pokazała mi telefon, pokochałam muzykę mugoli, choć ich samych nienawidzę, to o ich morderstwo osądzono mojego ojca, nie mam zamiaru im wybaczać, o ile do Hermiony pałam maleńką sympatią, to innych ( Nie pojmę ciebie Lilka ;-;) wręcz nienawidzę, z tego względu wkupiłam się w łaski Malfoya sr. obyłabym się bez tego.

Te obrzydliwe myśli można zostawić daleko za mną, koniecznie musze się spytać mamy czy nie mogę wyjść za Jamesa. Wolę niego niż "księcia slitherinu" chyba największego dupka slitherinu, ludzie mówią że miłość od nienawiści dzieli cienka linia, moim zadnie to cienki, oraz wysoki mór, nie do przeskoczenia, z Malfoyem juniorem zerwaliśmy w pokojowych warunkach, stwierdziliśmy że na zawsze zostaniemy przyjaciółmi, co nie zmienia faktu że jest lepszy od Draco.

Nie jestem typową babą z książek która nie wymawia imienia swojego wroga, to że myślę o nim po imieniu nic nie zmienia.

O wilku mowa...

- O Lily, wiesz że nie powinnaś chodzić sama? Nie masz uprawnień.- Wolałabym spotkać księżniczki, idiotki, chociaż nie, ryj Brown śni mi się po nocach, w najgorszych koszmarach.

- O Malfoy, wiesz że jesteś idiotą? Nikt ci nie dał uprawnień do nazywania mnie po imieniu.

- Nie masz lepszego tekstu, to kopiujesz po mnie?- Uśmiechnął się z kpiną.

-  Wiesz, twój iloraz IQ jest tak mały, że rozumiesz tylko swoje słowa, w końcu ty jesteś najważniejszy.- Wyczujcie ironię. Wywróciłam oczami i uśmiechnęłam się widząc że go zgasiłam. Jednak zaraz znowu się odpalił.( Dziękuje Jeni za tekst, byłaś moją muzą XD)

- Może nie ja, dla mnie to ty jesteś najważniejsza.- Tego się nie spodziewałam.

- Niestety, oj, stety, jednostronnie.- Miałam zamiar odchodzić, jednak ten typek, który, o zgrozo, ma zostać moim mężem, zagrodził mi drogę, nienawidzę go. Najgorsze jest to że mama w pewien sposób mnie sprzedała, już w wieku jedenastu lat, jeszcze na początku Malfoy był spoko, ale później zaczął traktować mnie jak zabawkę, jak swoją własność, czułam się jak w opowiadaniu o wilkołakach, tylko tutaj nie ma mate, a beznadziejni rodzice i ich popierdolone zasady czystej krwi.

- Dlaczego tak mnie nie lubisz?- Pytanie wyrwało mnie z najgłębszych zakamarków mojej głowy.

- Zastanów się, poczytaj trochę pomiędzy wierszami, być może zrozumiesz, oczywiście jeśli umiesz myśleć.

 Tym razem odeszłam od niego w spokoju i bez przeszkód. Ja to mam szczęście, na tym samym korytarzu, sowa, dokładniej list od mamy, poinformował mnie o tym że kiedyś za niego wyjdę. 

Teraz może wam się wydawać że moja rodzicielka jest podła, to nie jest prawda, mama w tamtym czasie się pogubiła, wszystko wina Alvina, potęgowało to brak taty, w tamtym czasie ten idiota z Alvina i wiewiórek, tak uwielbiam mu w ten sposób dokuczać, miał jakiś dziwny bunt i groził mamię że się wyprowadzi, jeśli ona nie zrobi czegoś tam. Nasza mama kocha nas, więc robiła to wszystko, później odnowiła kontakty z Narcyzą, bo jej ukochane przyjaciółki, Lily Potter i Star Lupin, umarły.

Piękna historia, ale dobrze że się skończyła, chciałabym mieć miłość, nie to co Mid, ale nie taką z przymusu, rodzice Draco naprawdę się kochali, nie rozumiem ich, chociaż i tak wolę Panią Malfoy.

- Lily!- Krzyknęła z drugiego końca korytarza Fancy. - Chodź do nas!

- Idę!- Nie musze ich już szukać, bardzo dobrze, mam ochotę na czekoladę, Midnight ma jej mnóstwo.- psotka? Masz czekoladę? 

- Mam, nie dam.- Uśmiechnęła się. Trzy... Dwa... Jeden...- Zatruje, trzymaj.

- Dzięki.

Ruszyłyśmy w stronę wyjścia z Hogwartu....

__________________________________________

A masz ty diable w ludzkim ciele, za ten ślub, który był bardziej idiotyczny niż nasze popierdolone życie, poświęcę tobie jeszcze jeden rozdział. Żart, Fancy zostanie poświęcony. WOW dwa rozdziały dzisiaj, ale krótkie, więc sadge, dłuższych mi się nie chciało ;*

SŁÓW:658

Bajka! =]

Queens| Siotra PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz