- Jennifer !- krzyknęłam do moje przyjaciółki i podbiegłam do niej zostawiając w tyle Black, która nic sobie z tego nie robiąc gadała sobie z Jamesem. wcześniej wspomniany to brat Malfoya, jest od jego o stokroć razy lepszy. - Pazurku ty na weeeet . . .!- przerwałam bo nagle na kogoś wpadłam, tym tajemniczym ktosiem okazał się być jakże wspaniały (sarkazm) Evan Black
Krótko wyjaśniając : Chłodny typek z szanowanego rodu, syn Regulusa Blacka, mistrz poker face, nienawidzący mugoli i mnie. Taki drugi Malfoy! Naprawdę jest się z czego cieszyć!
- Zejdź mi z drogi Black.
- To ty na mnie wlazłaś.
-jakbym wlazła to byłabym na tobie, a jakbyś nie zauważył jestem obok ciebie .- odpowiedziałam chamsko, nie będzie mi gościu tu podskakiwał ( Tak a szczególnie gdy mam 157 centymetrów wzrostu),
- Zauważyłem ślepy ani głupi nie jestem.- o kurczę szczerze myślałam ze nie znajdzie do tego odzywki
- Pokłóciłabym się- mruknęłam pod nosem ale tak jak myślałam on to usłyszał
- Żebyś ty kiedykolwiek się o cos nie kłóciła.
- Nie kłócę się o wiele rzeczy dla twojej świadomości dupku. - wysyczałam w jego stronę i posłałam mu najbardziej nienawistne spojrzenie na jakie było mnie stać.
- Tak? A na przykład o co? - spytał uśmiechając się kpiąco pod nosem
- O to czy czekolada jest pyszna. - Uśmiechnęłam się do niego szczerze i zostawiając go w osłupieniu zostawiłam go w tyle.
No ale o co on się tak dziwi? przecież czekolada to niebo w gębie. chyba nie ma niczego pyszniejszego naprawdę jest nawet lepszy od pizzy którą ubóstwiam. Ale kurczę nie odpuszczę tej p pyszności. Chwila gdzie Dziewczyny? Nie no przecież teraz w nieskończoność ich szukać. Ehh, ale to nic znając życie zaraz się znajdą, a jak nie to pójdę ... o kurczę toż te spotkanie tego całego GD!!! teraz nie ma bata, musze je znaleźć. Z takim postanowieniem popędziłam stronę Pokoju wspólnego gryfonów.
gdy doszłam w moje uszy dotarł gwar rozmów i śmiechu, tak cali gryfoni. Tu zawsze jest głośno. Dość musisz iść po mapę Huncwotów. Ruszyłam w stronę dormitorium chłopców,
- HARRY!- krzyknęłam mu do ucha bo nie uwierzycie, debil jeszcze spal!- Harry ty idioto spóźniłeś się na zajęcia z e Snapem!- Ja wiem ze to było chamskie bo w końcu nie mają pierwszych dwóch lekcji ale jak chcą wiedzieć jak dojść do pokoju życzeń to musi mi to cholerstwo dać.
no nie wierze on nadal śpi ... dobra to wiem obleje go wodą tak to dobry pomysł, co ja gadam, to zajebisty pomysł, co z tego ze najprawdopodobniej mnie za to zabije.
-Aquamenti- wyszeptałam zaklęcie, ja już tak mam zaklęcia wypowiadam szeptem, przyzwyczajenie, nie pytać.
Gdy strumień wody oblał mojego brata, ten jakby cos go paliło, zeskoczył, przepraszam, spadł z lóżka. Starszy potomek Potterów spojrzał na mnie wilkiem i założył okulary, które swoja drogą były zbite.
- Mid dlaczego oblałaś mnie wodą?!- spytał się oburzonym głosem mój kochany braciszek.
- Gdzie jest mapa Huncwotów? - rzekłam całkowicie olewając jego poprzednie pytanie.
-A po co ci ona?-
-BO jeżeli chcesz miejsce do ćwiczę tego co chcecie ćwiczyć, to musze znaleźć dziewczyny bo bez nich nawet nie ma szans. - odpowiedziałam już z lekka zirytowana. Ten słysząc to złagodniał i wskazał głową na szafkę nocną, samemu biorąc ubrania i kierując się w stronę łazienki. Wzięłam magiczny pergamin i wybiegłam z dormitorium w poszukiwaniu dziewczyn.
______________________________
dobra to już trzeci rozdział tego dnia, więc jej ale wszystko zasługa siostry która mnie do tego zmuszała, podstępny kocur , za niedługo zacznie się robić ciekawiej bo na razie rozdziały są trochę nudne, ale cóż musze na początku popróbować rozkręcać akcję bo jak na razie wychodzi mi to dosyć marnie, ale nie mam zamiaru się poddawać.
CZYTASZ
Queens| Siotra Pottera
FanfictionKsiążki nie pisałam jakoś bardzo dawno temu, ale jednak widać ile jest tu błędów, nie pokonczonych wątków, a już szogólnie literówek i częstych powtórzeń słów, mimo wszytsko nie wyszła najgorzej i zapraszam do czytania. Książka jest źle zakończona...